Na miejscu kaplicy
W Kamieniu świątynie budowano trzykrotnie i powierzano je św. Mikołajowi. Obecnie istniejąca powstała pod koniec XX wieku na miejscu kaplicy z grobową kryptą rodziny Czartkowskich.
W tym numerze „Opiekuna” powracamy do parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Dębem ze świątynią Matki Bożej Dębskiej – przypomnę: w nr 20 poznaliśmy świątynię filialną tej parafii wybudowaną w Zborowie. Jednak kościół, we wnętrzu którego znajduje się namalowany na lipowej desce cudowny obraz Madonny ze szczygłem, nie jest naszym celem, tylko świątynia położona w Kamieniu. To miejscowość oddalona niecałe pięć kilometrów na północny-wschód od centrum parafii. Samochodem można tam dojechać w około pięć minut, a pieszo dojść chociażby w pielgrzymce do Pani Dębskiej w godzinę, tak przynajmniej pokazuje mapa google. My też dojechałyśmy mniej więcej w tym czasie. W Kamieniu trafiłyśmy do przestronnej świątyni wybudowanej już w XX wieku. Dzięki pani Janinie, mieszkance tej miejscowości, wiem, że nie jest to pierwszy kościół, który znajdował się w tym miejscu. A więc zaczynamy od początku.
Pod wezwaniem św. Mikołaja
Na portalu parafii w Dębem i w książce „Diecezja kaliska. Parafie, kościoły, kaplice” umieszczona została krótka historia kościoła, a właściwie kościołów w Kamieniu. Pierwsza tam wybudowana świątynia wymieniona jest w źródłach pisanych już w 1217 roku. W okresie reformacji, od 1587 roku do około 1610 roku, znajdowała się ona w posiadaniu braci czeskich. Kiedy odzyskali ją katolicy, parafię Kamień reaktywowano, ale jej samodzielność była ograniczona, bowiem administrację sprawowali w niej proboszczowie parafii Zwiastowania NMP w Dębem. Potem w XVIII wieku parafia w Kamieniu została zniesiona, a wchodzące w jej skład miejscowości przyłączono do wspomnianej już w Dębem. Z kolei w 1816 roku doszło do spalenia kościoła i tu dochodzimy do czasów kiedy w Kamieniu powstała kolejna świątynia.
W 1848 roku na miejscu, w którym stał poprzedni kościół, ówczesny dziedzic Kamienia Julian Czartkowski wybudował kaplicę św. Mikołaja. Znajdowała się w niej podziemna krypta grobowa rodziny Czartkowskich i w jej wnętrzu pochowano m.in. fundatora kaplicy i oficera Wojsk Polskich odznaczonego orderem Virtuti Militari Juliana Czartkowskiego oraz Magdalenę z Umińskich Czartkowską, córkę Magdaleny z Gembartów i Jana Nepomucena Umińskiego, dowódcę wojskowego, uczestnika insurekcji kościuszkowskiej, generała brygady Armii Księstwa Warszawskiego, uczestnika i jednego z wodzów naczelnych powstania listopadowego. W kościele zostali upamiętnieni tablicami. Tyle historii dalszej, a teraz o tej rozgrywającej się w czasach nam bliższych.
Z chlebami i winną latoroślą
Obecnie istniejący kościół sporych rozmiarów wybudowany został w latach 1990-1996 w czasach kiedy proboszczem w Dębem był ks. kanonik Józef Posłuszny. Jego konsekracji dokonał ówczesny biskup kaliski ks. bp Stanisław Napierała 26 października 1996 roku. Kiedy spojrzymy na świątynię z zewnątrz i wewnątrz od razu zauważymy, że posiada ona nowoczesną formę architektoniczną. Kiedy do niej wejdziemy zobaczymy przy ścianie zachodniej chór muzyczny, a naprzeciwko niego prezbiterium, tak jak to najczęściej bywa w kościołach. Ale nie jest tak zawsze, znamy zapewne świątynie, gdzie chór z organami umieszczony jest na przykład z boku prezbiterium.
W przestronnym prezbiterium w Kamieniu na ścianie centralnej umieszczony został drewniany krucyfiks, po bokach którego zawieszono obrazy Matki Boskiej z Dzieciątkiem w złoconej sukience i św. Mikołaja, biskupa, czyli patrona kościoła. Natomiast na tabernakulum umieszczono chleby w koszyku, to pewnie przypomnienie historii o cudownym rozmnożeniu chleba przez Jezusa. A na wyrastającym z nich krzyżu znajduje się gałąź winnego grona, czyli prawdopodobnie kolejne przypomnienie – ta sama ofiara co na krzyżu dokonuje się, podczas Mszy Świętej gdy wino zamienia się w krew Jezusa. Patrząc na ten krzyż na tabernakulum można również przypomnieć sobie słowa Jezusa: „Ja jestem winnym krzewem, a wy latoroślami”. Natomiast na ambonie umieszczono inne wymowne słowa „Prawda was wyzwoli”, to część z dłuższego fragmentu z Ewangelii według św. Jana: „Jeżeli będziesz trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 31 – 32).
Teraz powróćmy jeszcze na chwilę do postaci św. Mikołaja, by nie kojarzył nam się z krasnalem w czerwonej czapce. Ten na obrazie w Kamieniu przedstawiony został w mitrze na głowie jako biskup. W prawej ręce trzyma pastorał, natomiast w lewej księgę, a na niej trzy złote kule. To nawiązanie do historii z trzema ubogimi pannami. Dlaczego? Mikołaj, biskup Miry urodził się w III wieku w Azji Mniejszej. Jego rodzice mieli spory majątek i po ich śmierci Święty chętnie dzielił się nim z potrzebującymi. Gdy pewien mieszkaniec Patary stracił majątek, a jego trzem córkom groziło zejście na złą drogę, Mikołaj wziął mieszek ze złotem lub złotą kulę i wrzucił przez okno do domu tego człowieka. Dzięki temu najstarsza córka wyszła za mąż. Podobnie uczynił też dla dwóch pozostałych panien.
W nawie
Przypatrzmy się jeszcze ścianom nawy, na których umieszczone zostały spiczaście zamknięte otwory okienne, a między nimi stacje Drogi krzyżowej. Również w nawie po lewej stronie prezbiterom zawieszono obrazy Jezusa Miłosiernego i św. s. Faustyny. Niedaleko nich dostrzeżemy tablice upamiętniające – pierwsza wybudowanie kościoła i jego konsekrację w 1996 roku, natomiast druga wmurowanie kamienia węgielnego, poświęconego przez Jana Pawła II, przez ówczesnego biskupa włocławskiego ks. bpa Henryka Muszyńskiego 5 października 1991 roku, czyli jeszcze przed powstaniem diecezji kaliskiej. Wtedy parafia w Dębem należała do diecezji włocławskiej.
Z kolei po drugiej stronie nawy postawiono figurę Matki Bożej z różańcem zawieszonym na ręce. Szczególnie teraz kiedy kończy się już październik, nazywany miesiącem różańcowym, zapewne przypomina nam ona: nie zapominajcie o tej modlitwie również w inny czas w ciągu roku. W świątyni w Kamieniu spotkamy też obraz Matki Bożej Dębskiej ofiarowany dla świątyni (mam nadzieję, że dobrze pamiętam słowa pani Janiny) przez obecnego proboszcza parafii w Dębem ks. prałata Sławomira Kęszkę i zawieszono go w zakrystii. Wydaje mi się, że to znak „łączności” nie tylko z Madonną ze szczygłem, ale także ze świątynią parafialną.
Na zakończenie dodam, że w ciągu ostatnich pięciu lat wykonano między innymi malaturę świątyni wewnątrz, odnowiono tabenakulum, wymieniono rozdzielnię elektryczną, zakupiono urządzenia grzewcze, doposażono w ornaty, alby, zakupiono mszał i inne księgi liturgiczne. ■
Renata Jurowicz
Zdjęcia: Monika Głąb
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!