Moc nadziei
Zawsze, u początku każdego kolejnego roku, tym czego trzeba się uchwycić i na co trzeba postawić jest nadzieja, a co dopiero w Roku Świętym, Roku Jubileuszowym, którego zawołaniem są słowa „Pielgrzymi nadziei”. Wiemy więc co trzeba robić: trzeba wyruszyć, a programem, mapą jest nadzieja.
Trzeba wyruszyć. Tak sobie myślę, że bycie chrześcijaninem jest takim swoistym paradoksem, bo każdy z nas ma być drogowskazem wskazującym na Boga, który jednak w przeciwieństwie do normalnych drogowskazów nie może stać w miejscu, ale musi się ciągle poruszać w kierunku, który wskazuje. Najbanalniejszy przykład: nie można powiedzieć dziecku „idź do kościoła” i samemu zostać w domu. Na początku roku trzeba więc siebie szczerze zapytać, w jakich aspektach życia stoję w miejscu, jak ten kołek i użyć wszelkich możliwych środków, żeby się wyrwać z tego miejsca i pójść dalej. Nie jest to łatwe, bo jak za długo w jednym miejscu, to nawet kołek zaczyna zapuszczać korzenie. A tajemnicą chrześcijaństwa jest właśnie to, że my tutaj nie zapuszczamy korzeni, bo nasza ojczyzna jest w niebie.
Programem jest nadzieja. Nadziei nie można utożsamiać z optymizmem, zwłaszcza z durnym optymizmem, który wraża się w słowach: „Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało! Nic się nie stało...” Optymizm (podobnie zresztą jak pesymizm) to raczej cecha charakteru, a czasem jedynie chwilowa emocja. Jeden jest bardziej optymistą, a drugi pesymistą. Natomiast nadzieję – jak przypomina papież Franciszek – mają wszyscy. „Nadzieja jest obecna w sercu każdego człowieka jako pragnienie i oczekiwanie dobra, nawet jeśli nie wie, co przyniesie ze sobą jutro. Nieprzewidywalność przyszłości rodzi jednak niekiedy sprzeczne uczucia: od ufności do lęku, od pogody ducha do zniechęcenia, od pewności do zwątpienia. Często spotykamy osoby zniechęcone, które patrzą w przyszłość ze sceptycyzmem i pesymizmem, jakby nic nie mogło dać im szczęścia. Oby Jubileusz był dla wszystkich okazją do ożywienia nadziei”.
Papież mówi też, że nadzieja rodzi się w istocie z miłości i opiera się na miłości, która wypływa z Serca Jezusa przebitego na krzyżu, Święty Paweł zapewnia, że „nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”. To są nasze fundamenty. Nie przekonanie o własnej sprawczości, sile czy potędze, nie wiara w horoskopy, czy w siłę pieniądza, nie programy polityczne i ideologie. Miłość Boża wlana przez Ducha Świętego. Tego się trzymajmy, a rok będzie nie tylko święty i jubileuszowy, ale też wspaniały.
ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!