Mnożenie przez dzielenie?
Spokojnie! To nie sprawdzian z matematyki, choć pewnie po feriach przydałaby się mała powtórka, prawda? Młodszych z was mogłabym zapytać, czy podzielenie się zabawkami sprawi, że tych zabawek będzie więcej? Hmm… Coś tu nie gra. Albo cukierki! Przecież jeśli częstujecie koleżanki i kolegów to cukierki znikają w błyskawicznym tempie i wcale ich nie przybywa. Jak to jest z tym mnożeniem i dzieleniem? Zastanawiali się nad tym Agatka i Hubuś, a wszystko przez św. Walentego.
- To taka drewniana skrzyneczka – tłumaczył Hubuś mamie.
- No wiem – mama wzruszyła ramionami. - Gdy ja byłam chyba w piątej czy szóstej klasie, też taką mieliśmy.
- W piątej klasie? - zdziwiła się Agatka. - Przecież my w przedszkolu mamy już ozdobioną salę i pani Iza powiedziała, że zrobimy kartki walentynkowe dla tych, których kochamy.
- Ojoj! - zaśmiała się mama. - Niedługo walentynki będą obchodzić bobasy w żłobkach.
- Ja zrobię – ciągnęła dalej Agatka – dla ciebie, dla taty i dla babci i dziadka.
- A dla mnie to co? - Hubuś nie krył oburzenia.
- No kocham cię, ale ostatnio zjadłeś mi kilka kawałków czekolady bez pytania, więc nie wiem, czy dostaniesz kartkę ode mnie.
- A jak jesteśmy nieznośni to rodzice nadal nas kochają, wiesz? - powiedział Hubuś z lekką pretensją w głosie.
- Tak – tata dołączył do rozmowy. - Zawsze wam to powtarzamy. - I wyobraź sobie, że tak samo kochamy ciebie i twoją siostrę.
- A jak to możliwe? - zapytała Agatka. - Przecież Hubuś urodził się pierwszy.
- I co z tego? - mama znów wzruszyła ramionami. - Myślisz, że mogłabym kochać cię mniej, bo jesteś naszym drugim dzieckiem?
Mama ruchem ręki przywołała córkę do siebie. Agatka wskoczyła na jej kolana i objęła mocno. Tak mocno, że mama zaczęła ją gilgotać, żeby móc oswobodzić się z uścisku. Tak naprawdę jednak poczuła, jak łzy napływają jej do oczu. Tę dwójkę kocha nad życie i nawet nie wyobraża sobie, że mogłaby nie podzielić miłości po równo. Podzielić czy raczej pomnożyć? No właśnie!
- Tato – odezwał się Hubuś, – a gdybyście mieli kolejne dziecko, to kochalibyście je tak samo jak nas?
Mama i tata spojrzeli na siebie.
- Synku – zaczęła mama. - Z miłością już tak jest. To tak jakby rozszerzało się serce. Po prostu, gdy dzielisz się miłością, to ona się mnoży i wystarcza jej dla wszystkich bliskich ci osób.
- I nigdy się nie wyczerpie? - dopytywała się Agatka.
- Nigdy - zapewnił ją tata. - Miłość nigdy nie ustaje - dodał.
I co? Moglibyście zabłysnąć wiedzą na sprawdzianie z matmy. Mnożenie przez dzielenie. He, he! Zostawmy królową nauk. Z miłością naprawdę tak jest. Z uśmiechem, z radością też. Mnoży się, gdy się dzieli. Zatem… Dzielmy się miłością, by ją mnożyć wokół siebie!
Ewa Makowska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!