Kuzyn Jezusa czyli ostatni Prorok

Ostatnio powiedzieliśmy sobie, że przez wiele setek lat, narodziny Jezusa zapowiadane były przez proroków. Ciekawe, czy pamiętacie, kim byli prorocy? Jeśli nie pamiętacie, to już wam przypominam. Prorocy byli ludźmi, których Pan Bóg wybrał sobie po to, by ogłaszali ludziom, że pewnego dnia na świecie pojawi się Jezus, który pokona śmierć i zło. Prorocy zapowiadali narodziny Jezusa wiele setek lat, a ludzie czekali na Niego coraz bardziej niecierpliwie. Tymczasem w Izraelu mieszkało sobie małżeństwo: Zachariasz i Elżbieta, które nie mogło się doczekać własnego dziecka. Mijały lata, a oni starzeli się i nieustannie modlili się o potomka. Pewnego dnia Zachariaszowi ukazał się Anioł i powiedział, że jego modlitwa została wysłuchana i, że wkrótce jego żona Elżbieta urodzi syna, a on, Zachariasz nada mu imię Jan. Anioł powiedział też, że chłopiec, który się urodzi, kiedy dorośnie przygotuje lud na przyjście Zbawiciela. Zachariasz nie mógł uwierzyć temu, co widzi i słyszy i wyobraźcie sobie, że Aniołowi tak bardzo nie spodobało się jego niedowiarstwo, że Zachariasza ukarał. Zapowiedział, że ponieważ nie dowierza słowom posłańca Bożego, to aż do dnia narodzin synka nie będzie mógł mówić. I faktycznie Zachariasz milczał jak głaz przez dziewięć miesięcy. W Izraelu był taki zwyczaj, że dzieciom nadawano imiona ich przodków, a w rodzinie Zachariasza i Elżbiety, nikt nie nosił imienia Jan. Krewni bardzo się buntowali, że nasi małżonkowie chcą złamać tradycję, ale Zachariasz, choć jeszcze nie mógł mówić napisał na tabliczce, że jego syn ma mieć na imię Jan i koniec. I wiecie co się wtedy stało? Odzyskał mowę! Poza tym, musicie wiedzieć, że małemu Jasiowi, gdy miał sześć miesięcy, urodził się niezwykły kuzyn. Wiecie, kto nim był? Pan Jezus! Elżbieta, mama Jana, była bowiem krewną Maryi. A Jan, kiedy dorósł, nie tylko przygotował lud na przyjście Jezusa, ale gdy obaj byli już dorośli, ochrzcił Go w wodach rzeki Jordan. Jan chrzcił też mnóstwo innych osób i dlatego nazwano go później Janem Chrzcicielem. A następnym razem opowiemy sobie, jak to było z narodzinami samego Pana Jezusa.