Krzyż, gwoździe i korona cierniowa

PAMIĄTKI MĘKI PANA JEZUSA (1)

Krzyż, gwoździe i korona cierniowa?

Tak wyglądała tablica z krzyża gdy znalazła ją 
św. Helena.Rys. A. Polewska

Mamy Wielki Post i dlatego to wspaniały moment, by opowiedzieć Wam o pamiątkach męki Pana Jezusa, które zachowały się do dziś i które liczą sobie blisko 2000 lat. Pamiątki nazywamy relikwiami. Niektórzy nazywają je niemymi świadkami Drogi krzyżowej, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Relikwie, o których sobie dziś powiemy, zachowały się dzięki wspaniałym chrześcijanom z dawnych czasów.  Najważniejszą pamiątką męki Pana Jezusa, jaka ocalała do naszych czasów jest krzyż, do którego był przybity i na którym umarł. Musicie jednak wiedzieć, że nie zachował się on w całości. Wielu chrześcijan w wielu krajach pragnęło mieć w swych świątyniach choćby drzazgę z niego, więc krzyż był dzielony na małe części i te maleńkie jego cząsteczki znajdują się do dziś w wielu kościołach, także w Polsce m. in. w sanktuarium Świętego Krzyża. Krzyż Pana Jezusa wykonany był z czarnej sosny.
Kolejnymi niemymi świadkami śmierci Chrystusa były trzy długie gwoździe, którymi został przybity do krzyża. Dwa z nich przebiły jego ręce. Jeden, jeszcze dłuższy niż tamte dwa, przekuł ułożone jedna na drugiej stopy. Gwoździe te również zostały podzielone na mniejsze części i cząstka jednego z nich przechowywana jest od wieków na Wawelu w Krakowie i w każdy Wielki Piątek jest wystawiana na widok publicznyw czasie nabożeństwa Wielkiego Piątku. W Paryżu zaś, w najsłynniejszej katedrze Francji Notre Dame – przechowywane są fragmenty korony cierniowej, którą Pan Jezus miał na głowie. Również w Wielki Piątek każdego roku, korona ta wystawiana jest na widok publiczny i niesiona w specjalnej procesji. W Rzymie zaś można zobaczyć zachowaną połowę tablicy, która zawisła nad głową ukrzyżowanego Chrystusa i na której widniał napis znany nam jako łaciński skrót „INRI”. Tablicę tę razem z krzyżem i gwoździami znalazła 300 lat po ukrzyżowaniu Jezusa cesarzowa św. Helena w zagruzowanym zagłębieniu w zboczu góry Kalwarii.

Aleksandra Polewska