TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 11 Sierpnia 2025, 14:34
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kobieta sukcesu

Kobieta sukcesu

Założycielkę Żywego Różańca można by dzisiaj nazwać kobietą sukcesu. Od niej możemy uczyć się, jak być apostołem we współczesnym świecie.

W ostatnim rozważaniu przybliżyłem wam nieco postać założycielki Żywego Różańca bł. Pauliny Jaricot. Poznaliśmy pokrótce jej duchowość, głęboką wiarę oraz całkowite zawierzenie Jezusowi i Maryi. I te dwa największe pragnienia: by służyć misjonarzom i misjom oraz by „Różaniec uczynić modlitwą wszystkich”. Paulina nie była siostrą zakonną, nie była osobą konsekrowaną, chociaż złożyła prywatny ślub czystości. Była osobą świecką, pełną osobistego uroku, niesamowicie zorganizowaną. Dzisiaj moglibyśmy użyć wobec niej określenia „kobieta sukcesu”. Paulina miała mnóstwo pomysłów, była doskonałą organizatorką, potrafiła skupiać wokół siebie ludzi. Była też bardzo przedsiębiorcza. Te wszystkie cechy angażowała w budowanie dzieł, które ado dzisiaj w całym Kościele przynoszą tak piękne owoce.

Czy było jej łatwo? Z pewnością nie. Przyszło jej żyć i działać w porewolucyjnej Francji, gdzie Kościół był całkowicie zmarginalizowany, w świecie, w którym nie było miejsca na religię, a wiele świątyń było pozamykanych albo świeciło pustkami. Ten świat potrzebował nadziei. I dlatego Jezus powołał Paulinę. I wykorzystał nie wybitnych kaznodziejów, kapłanów czy biskupów (choć oczywiście i takich nie brakowało – na przykład św. Jan Maria Vianney, z którym bł. Paulinę łączyła duchowa przyjaźń). Przyszedł do swego ludu przez tę świecką kobietę, przez jej służbę na rzecz misji, przez Różaniec. Paulina nie załamywała się trudnościami, nie zniechęcała się. Przeciwnie – im więcej kłód było rzucanych pod jej nogi, tym bardziej i gorliwiej włączała się w apostolstwo mówiąc, że jest tylko małą zapałką, którą Bóg chce się posłużyć, by zapalić cały świat. Mówiła: „Stworzono mnie, by kochać i działać. Mój klasztor to świat". I dodała: „Pan rozpalił w moim sercu Boski ogień, który dniem i nocą miał to serce trawić”. „Nie pragnę niczego innego prócz tego, by coraz mocniej płonąć, a także przekazywać bliźniemu Boski ogień, który Bóg rozpalił w mej duszy.”

Należąc do Żywego Różańca w tym właśnie mamy naśladować naszą błogosławioną założycielkę. Czasem mamy pokusę, by myśleć: „my już nic nie zrobimy, jesteśmy za starzy, co my ludzie świeccy możemy zrobić w Kościele, niech księża się tym wszystkim zajmą”. Gdyby Paulina tak myślała, nie byłoby Żywego Różańca. Ona jest przykładem świeckiej błogosławionej, która odkryła swoje miejsce i powołanie w Kościele i do samego końca życia była mu wierna. Ludzie świeccy są w Kościele podmiotem. Także przez nich działa Duch Święty, który rozpala charyzmaty i rozdaje powołania. Także ludzi świeckich zapala do apostołowania i wzywa, by idąc z Nim głosili Dobrą Nowinę. I nie patrzy na to, ile kto ma lat. To nie jest dla Niego istotne. Dla Boga ważne jest serce, gotowe do oddania ewangelizacji.

W naszych parafiach jest wiele osób, które włączają się w codzienne funkcjonowanie Żywego Różańca. To nasi zelatorzy. Poświęcają dużo czasu, energii i zaangażowania, aby wspólnota mogła istnieć i żyć. Organizują comiesięczne spotkania, pielgrzymki, spotkania rejonowe i diecezjalne. Nie chcą „przespać” swojego czasu. Bądźmy im wdzięczni i pomocni. Ale też sami angażujmy się w Żywy Różaniec. Nie bądźmy tylko obserwatorami, krytykami albo malkontentami snującymi tylko ciemne wizje nad przyszłością Żywego Różańca. Stawajmy się naprawdę apostołami. Angażujmy się, wykazujmy inicjatywę. Żywy Różaniec będzie „żywy”, jeśli to my będziemy go ożywiać. Uwierzcie mi: dla Jezusa warto.

Kard. Luis Antonio Tagle, wysłannik papieski, prefekt Kongregacji Ewangelizacji Narodów, w czasie homilii wygłoszonej podczas beatyfikacji bł. Pauliny Jarioct powiedział m.in.: „Jesteśmy zdumieni, jak bardzo Paulina Jaricot była uległa Duchowi Świętemu, który pobudzał ją do nowych pomysłów i inicjatyw na rzecz szerzenia Ewangelii i służby ubogim”. Kardynał podkreślił, że „ten, kto przyjmuje dar słowa, dar Ducha Świętego i dar pokoju, staje się przyjacielem Jezusa, misjonarzem Kościoła, bratem lub siostrą ubogich oraz narzędziem powszechnego braterstwa i pokoju. „Błogosławiona Paulina Jaricot stała się tym wszystkim, ponieważ przyjęła te dary Boże. Teraz przyszła kolej na nas”. 

Ks. Bogumił Kempa

Drogi czytelniku:
Jak angażujesz się w apostolstwo w twojej parafii?
Czy zdajesz sobie sprawę, że teraz jest twoja kolej?

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!