KLUB MAŁYCH JÓZEFOLOGÓW
ŚW. JÓZEF SZUKA JEZUSA
Witam Was wakacyjnie młodzi józefolodzy!
Dziś powiemy sobie o tym fragmencie Ewangelii, który wspomina o św. Józefie jako ostatni. Kiedy Pan Jezus miał 12 lat wraz ze swoją Mamą i św. Józefem wyruszył w podróż do Jerozolimy. W czasie drogi powrotnej do Nazaretu, św. Józef zorientował się nagle, że Jezusa nie ma. I nie chodziło wcale o to, że Jezusa nie było w zasięgu wzroku. Nie było go nigdzie. Nawet znajomi Józefa i Maryi, którzy wracali z Jerozolimy razem z nimi nie mieli pojęcia, gdzie może być młodziutki Mesjasz. Nasz wielki patron musiał się wówczas porządnie wystraszyć. Przypominał sobie pewnie jak kilkanaście lat wcześniej chronił maleńkiego Syna Bożego przed Herodem, jak uciekał wraz z Maryją do Egiptu przed ścigającymi Dzieciątko żołnierzami. I był pewnie na siebie zły, że wtedy udało mu się Jezusa ocalić, a teraz kiedy nie zagrażało Mu już niebezpieczeństwo po prostu gdzieś Go zgubił. Święty Józef obawiał się również pewnie tego, że rozgniewał Pana Boga. Wiedział przecież, że Bóg powierzył mu misję opieki nad własnym Synem, a on zwyczajnie się zagapił i Jezus nie wiadomo kiedy zniknął z jego oczu. Wraz z Maryją uznali, że muszą wrócić do Jerozolimy i poszukać Jezusa w mieście. Wyobraźcie sobie, że poszukiwali Go trzy dni. I wiecie gdzie odnaleźli? W świątyni! Dwunastoletni Jezus był po prostu w świątyni i tam rozmawiał z dorosłymi uczonymi, a oni nie mogli się nadziwić, skąd w dwunastoletnim chłopcu tyle Bożej mądrości. Maryja spojrzała w oczy swojego Syna i zapytała Go: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. A młodziutki Jezus odparł: Czemuście mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Ojca mego? I ta historia jest ostatnią opowieścią o naszym patronie jaką możecie znaleźć w Biblii. A za tydzień opowiem Wam o tajemnicach jakie wiążą się ze św. Józefem.
Aleksandra Polewska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!