TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 16 Sierpnia 2025, 16:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kilka słów o raporcie

Kilka słów o raporcie

A gdyby tak nasza sierpniowa 
wstrzemięźliwość oprócz alkoholu 
objęła też mówienie źle o polskości?

Kiedy piszę słowa niniejszego komentarza, jesteśmy zaledwie kilkanaście godzin po ogłoszeniu raportu komisji Millera dotyczącego przyczyn katastrofy smoleńskiej. Przyznam się, że nie miałem ani czasu ani sił, aby przysłuchiwać się bezpośredniej relacji z jego ogłoszenia, które po wielokrotnym przesuwaniu ostatecznego terminu znalazło swoją szczęśliwą kolokację w środku sezonu urlopowego, a zarazem u progu kampanii parlamentarnej. Oczywiście można wierzyć, że był to po prostu pierwszy możliwy termin kiedy dokument był gotowy, ale można też obawiać się, że ktoś jednak wybrał ten termin z sobie wiadomych względów. Nie wiem więc, czy chodziło o to, aby jak najmniej Polaków zainteresowało się tym raportem, czy może o to aby spowodować odruch retorsji („nawet w wakacje maltretują nas tą katastrofą”), czy może jednak o podgrzanie atmosfery przedwyborczej i skierowanie kampanii na tę tematykę konfrontacji. 

Z lektury doniesień prasowych wynika, że wiele się nie dowiedzieliśmy, choć została wykluczona hipoteza nacisków i teraz należałoby oczekiwać, że liczne ośrodki opiniotwórcze, dziennikarze i komentatorzy, którzy przez wiele miesięcy mówili o naciskach nie jako o dopuszczalnej hipotezie ale niemal o pewności, poczują się odpowiedzialni za swoje słowa. Głównymi winnymi, którym w raporcie poświęca się najwięcej miejsca wydają się być piloci, a także wręcz katastrofalna i absurdalna sytuacja panująca w słynnym 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, obsługującym loty krajowe i zagraniczne najwyższych władz Rzeczypospolitej. 

Pierwsza refleksja jaka mi się nasuwa, to taka, że strach pomyśleć co się dzieje w normalnych jednostkach wojskowych, skoro takie katastrofalne zaniedbania są czymś nagminnym w pułku specjalnym. Druga refleksja dotyczy politycznej odpowiedzialności głównego zwierzchnika tych sił, czyli pana Ministra Obrony Narodowej, który dopiero teraz podał się do dymisji. Swoją drogą nie widziałem w naszej prasie wielkiego rezonansu dla informacji, że śp. gen. Błasik aż jedenastokrotnie występował z monitami do MON w sprawie podjęcia konkretnych działań w celu zwiększenia bezpieczeństwa lotów wojskowych, czego się nie doczekał. O tym nie słyszeliśmy. O rzekomej kłótni z pilotem wielokrotnie.

I na koniec jeszcze jedna refleksja. W raporcie bardzo szczegółowo rozpisano się o zaniedbaniach po polskiej stronie i ledwie wspomniano o niektórych po stronie rosyjskiej. Co w nas jest takiego – zastanawiam się – że zawsze musimy eksponować swoje wady? Ja rozumiem, że dążymy do prawdy, ale na chłopski rozum trudno się doszukać w tym co realnie mamy do dyspozycji (a nie mamy najważniejszych rzeczy takich jak wrak, telefony, nagrania z wieży kontrolnej) aż tak wielkiej dysproporcji w rozłożeniu odpowiedzialności. 

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!