TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 13:17
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Kaplica uratowana przed rozbiórką - Brończyn

Kaplica uratowana przed rozbiórką

bronczyn

Brończyn, wieś położona tuż koło Błaszek może poszczycić się najmniejszą drewnianą świątynią w diecezji. Pewnie nawet wśród murowanych obiektów trudno byłoby szukać równie... skromnych przybytków. Jej niewielkie rozmiary sugerują nam bardziej adekwatne nazewnictwo - kaplica. Skoro jednak ten zabytek ma niekwestionowaną wartość historyczną i regularnie odbywają się tutaj Msze Święte to trudno pominąć go w serii o drewnianych kościołach.

Dotrzeć do kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Świata w Brończynie wcale nie jest tak łatwo. Najpierw należy zlokalizować park krajobrazowy, następnie udać się w stronę starego dworu, który obecnie służy jako szkoła podstawowa. Tam, już oczywiście pieszo, wybieramy alejkę prowadzącą w głąb parku i niebawem spośród pięknego starodrzewia wyłoni nam się cel podróży. Kaplica znajduje się na dawnej wyspie, którą ze względów bezpieczeństwa w latach 80. XX wieku połączono groblą ze stałym lądem. Z miejscem tym związana jest ciekawa legenda. Setki lat temu, pewnie jeszcze za czasów bitwy pod Grunwaldem, rósł tutaj potężny dąb, na którym miała się ukazać sama Matka Boża. Mieszkańcy Brończyna postanowili upamiętnić to wydarzenie, ścięli więc drzewo i zbudowali z niego pierwszą kaplicę. Od tego czasu była ona otaczana gorliwym kultem religijnym i dzięki opiece właścicieli ziemskich i miejscowego społeczeństwa przetrwała wiele lat. 

Obecnie istniejącą świątynię wystawił w połowie XVIII wieku Michał Lipski herbu Grabie. Wieś jeszcze długo pozostawała w rękach tej rodziny, aż po przymusowym wywłaszczeniu spadkobierców przeszła w 1840 roku na własność Jana Stożka. Pomimo kolejnych zmian lokalnej szlachty kaplica miała się całkiem dobrze... przynajmniej do 1939 roku. Pierwsze dni wojny były najbardziej tragiczne w skutkach, oddziały niemieckie wkraczające od strony Ostrzeszowa zabiły kilku mieszkańców wsi, którzy nie zdążyli uciec. Zamknięto szkołę podstawową, rozpoczęły się prześladowania i wywózki. Atak wymierzono także w stronę Kościoła. Nowy „pan na włościach”  niejaki Zelbah, ustanowiony przez władze okupacyjne, nie zważając na nic postanowił rozebrać starą kaplicę. I pewnie dopiąłby swego, gdyby nie dziwny przypadek. Po zbombardowaniu Hamburga w 1943 roku do Brończyna przyjechała kuzynka Zelbaha. Spacerując z dziećmi po parku została zaatakowana przez pasącego się byka i niewiele myśląc schroniła się w kaplicy, co niewątpliwie uratowało jej zdrowie lub nawet życie. Wypadek ten sprawił, iż postanowiła zawalczyć o obiekt i uchronić go przed niechybną rozbiórką, dzięki czemu świątynię możemy podziwiać do dzisiaj. 

Drewniana kaplica na planie prostokąta została zbudowana z drzewa modrzewiowego. Dach świątyni jest trzyspadowy, kryty blachą z czworoboczną wieżyczką na sygnaturkę. Niezwykle ciekawą cechą kościółka jest bardzo rzadko spotykane w architekturze drewnianej pozorne boniowanie na ścianach. Boniowanie to wyraźne zaznaczenie krawędzi lica muru stosowane w celach dekoracyjnych, głównie wśród monumentalnych budowli. Wnętrze świątyni jest skromne, co nie bardzo dziwi biorąc pod uwagę, że w środku jest miejsce tylko dla kilkunastu wiernych. Nie ma tutaj żadnej kruchty, ani tym bardziej zakrystii dla kapłana. Jest natomiast barokowy ołtarz z obrazem Matki Bożej z Dzieciątkiem. Królowa Świata trzyma w jednej ręce berło - symbol władzy, a na drugiej Jezusa, obejmującego kulę z krzyżem, co wyobraża Jego władzę nad ziemią. Warto zaznaczyć, iż kaplica należy do parafii pw. św. Anny w Błaszkach.

Tekst i foto Aleksander Liebert

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!