TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 08 Października 2025, 22:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jednoznaczna odpowiedź

Jednoznaczna odpowiedź

Słowa matki wywarły adekwatny skutek, lecz nie taki jakiego oczekiwali zdrajcy. Zaledwie ona skończyła mówić jej najmłodszy syn jasno dał do zrozumienia, iż nadzieje oprawców na to, iż wyprze się wiary i Bożego Prawa są płonne. Jeśli chcą wykonać wyrok lub poddać go katuszom niech nie zwlekają. Dla niego w obliczu wyboru między posłuszeństwem Bogu a nakazom króla sprawa była oczywista. 

Jest jedyny Władca, którego należy słuchać zawsze i wszędzie. Zaś ziemskich królów tylko wtedy, gdy ich polecenia nie stoją w sprzeczności z zasadami nakreślonymi przez Boga. Tu żadnych kompromisów być nie może. I choć każdą ziemską władzę należy szanować – nawet jeśli jest sprawowana przez pogan – to królowi, który chce wejść na ołtarz Boga, domagając się dla siebie czci należnej Stwórcy lub pragnie zająć Jego miejsce, należy powiedzieć stanowcze nie. Nawet jeśli ceną odmowy miałaby być utrata tak cennej wartości, jaką jest życie ziemskie.

Wysoka cena niezłomności

Pogański sąd, przed którym stał młody człowiek, był parodią. Nikt nie szukał prawdy, nie badał sprawy. Nieważne było ludzkie postępowanie ani ustanowione z dawien dawna prawa. Tu stawiano przed wyborem: albo dasz się złamać i będziesz żył, albo pozostaniesz wierny swym zasadom i zginiesz. I nie miało znaczenia to, że owe zasady nakazywały czynić dobro, a unikać zła. Tu liczyła się jedynie uległość władzy. Stąd cena niezłomności była wysoka. Kto ją zachował ginął. Nie mniej to nie przestraszyło, ani nie odwiodło najmłodszego ze schwytanych od wierności sumieniu. On bowiem zdawał sobie sprawę z tego, że tak naprawdę kto inny sprawuje sądy nad światem. Tym Kimś jest Bóg. W Jego sądzie nie ma ani stronniczości, ani przekupstwa. Przed Nim przyjdzie stanąć i władcy, który teraz sprowadzał na lud Boga cierpienie i nieszczęścia. On przed Wszechmogącym nie będzie miał dla swych czynów usprawiedliwienia. Jego siły stopnieją w zderzeniu z mocą Boga, szybko okaże się jego nicość.

Młodzieniec wypowiedział też przestrogę. Niech nikt nie myśli, że on i jego bracia umierają, gdyż Bóg jest bezsilny. To nie tak. Wystarczy przypomnieć sobie całe dzieje Izraela. Ilekroć ten lud zdradzał swego Obrońcę tyle razy dostawał się w ręce nieprzyjaciół. Cierpienie i prześladowanie, jakie wtedy go spotykało, służyło opamiętaniu i nawróceniu. Miało za cel doprowadzić Hebrajczyków do odwrócenia się od grzechów, szczególnie od bałwochwalstwa oraz do powrotu do Jedynego Boga i posłuszeństwa Jego głosowi. Niestety w obecnych czasach wielu z nich odwróciło się od Boga. Zresztą czy w ogóle jest jakiś człowiek wolny od winy? Nawet ten, który wydaje się w oczach ludzkich najsprawiedliwszy, ma swoje ułomności. Tym samym cierpienie jakie obecnie spotyka siedmiu braci, ich matkę i wielu Izraelitów, to okazja do pokuty i wynagrodzenia za własne grzechy, jak i za winy całego ludu. Męczennicy biorą je na siebie. Przelaną krew ofiarowują Bogu. Ich ofiara nie jest w stanie zmazać grzechów, gdyż i oni są nimi naznaczeni. Ale może ona wyjednać miłosierdzie Boga, przejednać Go, by odwrócił od Izraela swój gniew. Tak może ona zakończyć czas kary, gdyż złożona została z powodu wierności nakazom Bożym. 

Cierpienie prawych ludzi jest niczym iskra, która na nowo rozpala w sercach Izraelitów wiarę. Jest niczym płomień krzewu ognistego, w którym Bóg objawił się Mojżeszowi. Znów ukazuje ona Hebrajczykom tego samego Boga. Mówi, że jest. Budzi wiarę w to, iż nie pozwoli On unicestwić ludzi, którzy są Mu wierni.

Młodzieniec następnie zwrócił się ku królowi. To, co dzieje się dookoła to chwila, w której Bóg rozlicza się ze swymi sługami. Ale wkrótce czas karcenia przeminie i nadejdzie godzina pojednania. Niech więc Antioch porzuci złudzenia o swej wielkości. Ta za chwilę zniknie, jeśli będzie trwał w swym uporze. Niech się opamięta, bo przecież torturuje i zabija sługi samego Boga. Teraz idzie mu łatwo, bo walczy z ludźmi. Ale gdy przyjdzie zmierzyć mu się z Bogiem będzie uciekał napełniony strachem, a wszelkie próby ratowania własnego życia będą skazane na niepowodzenie. Nie można przecież ukryć się przed Tym, który na całą ziemię patrzy z wysokości Nieba. Gdzie zatem Antioch znajdzie schronienie przed Bogiem, który wie i widzi wszystko? 

Czas triumfu ludzi wiernych Bogu

Dumny władca uważa, że zabił już sześciu z jego braci, a teraz zabije ostatniego z nich. Myli się. Zadał im cierpienie. On odebrał życie ich ciału. Ale oni mimo zadanych im cierpień oraz śmierci wytrwali i nie zdradzili Boga. Uczynili tak ze względu na życie wieczne. Tak w chwili śmieci związali się na wieki Przymierzem z Bogiem. A On – w przeciwieństwie do ziemskich władców – jest wierny swym obietnicom i da im życie, którego nikt i nic im nie odbierze. Co zaś stanie się z zabójcą? Spotka go sąd Boga. Zostanie sprawiedliwie ukarany. Jego pycha zostanie starta. Otrzyma to, co będzie mu należne za wyrządzone zło. Owe słowa młodzieńca brzmiały mocno i dobitnie. Czy były wypowiedziane tylko przeciw ziemskiemu królowi? Może chodziło w nich o wszelkich synów buntu odwodzących ludzi od wiary, a przede wszystkim o tego, który choć niegdyś był świetlistym aniołem to potem odwrócił się od Boga, utracił blask świętości i próbuje nieustannie sprzeciwiać się planom Wszechmogącego i godzić w wiernych mu ludzi? Czy nie zabrzmiały one jak proroctwo ostatecznego triumfu Boga, zapowiedź dni, gdy wszelkie zło i jego sprawcy zostaną osądzeni, ukarani i wymazani z tego świata? Chwili, gdy zginie i przegra ten, którego od wieków nazywano księciem pychy i ciemności? Na zrozumienie znaczenia tego, co powiedział najmłodszy z męczenników, trzeba będzie jeszcze poczekać. Teraz ofiarowywał on swe życie ufając, że cały gniew Boga za grzechy Izraela spadnie na niego, a jego męczeństwo położy mu tamę. 

Na reakcję władcy pełnego buty nie trzeba było czekać. Nie opamiętał się, ale nakazał, by owego młodzieńca poddać jeszcze okrutniejszym mękom. Wydając rozkaz król nie zdawał sobie sprawy, że tak przyspiesza swój własny koniec. Myślał, że tym uderzeniem unicestwi opornych mu ludzi. Do tej ofiary męczenników dołożył jeszcze śmierć matki młodzieńców. Tak ofiara siedmiu braci i ich matki stała się punktem zwrotnym. Ufne męczeństwo zostało przyjęte przez Boga i odwróciło czas karania, a tyran otworzył drogę do swego upadku i czasu triumfu ludzi wiernych Bogu. ■

Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!