TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 15:09
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jasna i ta druga strona księży(ca) odc. 355

Jasna i ta druga strona księży(ca) odc. 355

- Proboszczu, wszystkie ptaszki ćwierkają, że będę miał zmianę parafii - powiedział Dawid kiedy niedzielny obiad dobiegał końca.
- To by było trochę dziwne, bo przecież ja tu jestem dłużej od ciebie – zauważył Szymon. - Ale nie ukrywam, że również z moich źródeł wynika, że właśnie ty możesz mieć zmianę.
- To bardzo ciekawe, bo o ile się nie mylę, to ja jako proboszcz najczęściej bywam w kurii i ani żadnych ptaszków nie słyszałem, a tak w ogóle to chętnie bym się dowiedział, co to za źródła wam donoszą wszystkie te rzeczy, o których ja nie mam pojęcia. I z których większość jest nieprawdziwa, ale to już inna kwestia. Skoro lubicie się w takie rzeczy bawić, to wasza sprawa – skwitował Mateusz.
- Jestem ciekaw, czy jak proboszcz był wikariuszem, to się nie ekscytował w okresie zmian – zaśmiał się Szymon. - Niektórzy lubią okres świąt jednych czy drugich, a ja najbardziej lubię czerwiec.
- Naprawdę? - zapytał go Dawid, któremu plotka o zmianie parafii popsuła humor.
- Oczywiście! Pomyśl tylko. W szkole wszyscy uczniowie nagle pokornieją, chcą pisać referaty byle tylko podbić sobie ocenę końcową, nikt się nie popisuje i nie denerwuje nauczycieli. Widziałeś kto budował ołtarz na Boże Ciało, za który byłem odpowiedzialny? - zapytał Szymon patrząc na Dawida.
- Właśnie, jak ty to zrobiłeś? - wtrącił się Mateusz. - Miałeś tam mnóstwo młodzieży, mam nadzieję, że zagoszczą w naszej parafii na dłużej. Może ich zatrzymasz w grupie albo w Kręgu Biblijnym?
- Myślę, że wątpię – Szymon pokręcił głową. - Po prostu w swoich klasach powiedziałem, że w tym roku nie będzie żadnego zdawania na wyższą ocenę, natomiast mile widziane będzie zaangażowanie w zajęcia pozalekcyjne. Jak się pytali jakie zajęcia, to powiedziałem, że wszystko jest w ogłoszeniach parafialnych na naszej stronie internetowej. A ponieważ moi uczniowie są inteligentni, więc wszystko potoczyło się zgodnie z przewidywaniem.
- Ale wiesz, że uczniów nie możesz oceniać na podstawie zaangażowania w parafii? - zapytał go Dawid.
- A twoi ministranci nie mają w szkole lepszych ocen niż inni? - odpowiedział pytaniem na pytanie Szymon.
- Moi ministranci są na tyle inteligentni, że swoją wiedzę udowadniają podczas lekcji i nikt nie ma wątpliwości, że mają takie oceny na jakie zasługują – tym razem Dawidowi udało się uśmiechnąć.
- I sam sobie odpowiedziałeś – Szymon odwzajemnił uśmiech. - Na pierwszej lekcji po Bożym Ciele rozmawialiśmy o tematyce ołtarzy i – jak myślicie – kto najlepiej się wypowiadał zgarniając szóstki aż miło? Bingo! Ci, którzy ze mną budowali ołtarz.
- To szkoda, że to tylko jednorazowy wybryk, że się tak wyrażę. Nie mamy za wiele młodzieży, a po tej pandemii to mi się wydaje, jakby nie było ich prawie w ogóle. Ale chciałbym jeszcze usłyszeć, Szymonie, z jakich to innych powodów, oprócz szkoły, jest ten czerwiec twoim ulubionym okresem w roku – Mateusz drążył rozpoczęty wcześniej temat.
- Okres zmian, proboszcz, okres zmian wikariuszowskich i proboszczowskich! To są dopiero emocje! Przecieki, plotki, aspiracje... To wszystko się miesza i potem dopiero na koniec się okazuje, czyje informacje były najlepsze i ten ktoś dzierży palmę pierwszeństwa, jako najlepszy insider w diecezji. Najlepiej poinformowany! - zakończył Szymon z taką miną, jakby to właśnie on ten tytuł wygrał.
- Żartujesz, prawda? - powiedział Mateusz z odczuwalną nutą nadziei w głosie.
- No jasne, że żartuję! - wybuchnął śmiechem Szymon. - Ale nie ukrywam, że trochę ekscytacji tymi zmianami jest.
- To teraz ci się czas ekscytacji przedłuży, bo zmiany proboszczowskie będą od pierwszego sierpnia, a wikariuszowskie dopiero pod koniec wakacji – Mateusz podzielił się informacją, o której wczoraj poinformował go kolega Maciej.
- A o tym to wiadomo już od dawna – skwitował wiadomość Dawid.
- Od dawna? Ja się dowiedziałem wczoraj. Nic mi nie mówiliście – momentalnie żachnął się Mateusz.
- Sam proboszcz powiedział, że mamy mu nie zawracać głowy pierdołami – zauważył przytomnie Dawid.
- Masz rację. Tak powiedziałem i podtrzymuję to nadal. To, że raz wam się trafi jakiś prawdziwek wcale nie znaczy, że muszę wysłuchiwać tych wszystkich waszych spekulacji i plotek – Mateusz miał ochotę zakończyć już ten temat.
- Ja tylko jeszcze dodam, że przesunięcie terminu efektywności zmian nic nie ujmuje faktowi, że to jednak w czerwcu układają się wszystkie puzzle – dodał jeszcze Szymon. - Właśnie teraz!
- OK, niech się układają, a jak już się ułożą, to na pewno zostaniemy poinformowani – zakończył Mateusz i wstał, aby odnieść swoje naczynie do zmywarki.
- Zostawiłem telefon w pokoju, trzeba iść sprawdzić, co tam na giełdzie – powiedział Szymon spoglądając znacząco na Dawida, który znowu nieco sposępniał. Po wyjściu Szymona Mateusz powrócił na swoje miejsce przy stole i uważnie przyglądał się Dawidowi.
- No dawaj, Dawid, co cię gryzie? - zapytał.
- W sumie męczą mnie te pogłoski, że mam zmienić parafię. Na probostwo jestem stanowczo za młody, więc na pewno kolejny wikariat, a proboszcz wie, że... mnie się ciężko wchodzi w nowe środowisko. Mówiło się, że na jednej parafii wikariusz może być do pięciu lat, więc liczyłem, że jeszcze rok zostanę. No chyba, że to proboszcz poprosił, żeby mnie wymienić – Dawid spojrzał pytająco na Mateusza.
- Ależ skąd, no co ty Dawid, gdyby tak było, to na pewno wiedziałbyś o tym wcześniej. Ja przyjąłem taką zasadę, że nigdy nie będę prosił o zmianę wikariusza, ani nie będę prosił o konkretnego księdza. Ja mam tylko jeden, jedyny warunek: nawet cienia podejrzenia o jakiekolwiek czyny pedofilne. Takiego w życiu bym nie przyjął, ale nie sądzę, żeby takie sytuacje były jeszcze możliwe. Każdy inny ksiądz, którego tutaj Kościół pośle, jest mile widziany. A poza tym, jak ktoś jest księdzem, to jemu coś Pan Bóg na pewno dał, co w kapłaństwie może być użyteczne. I ewentualnie tylko trzeba pomóc mu, żeby to z siebie wydobył. Wiesz co, właśnie dzisiaj rano zastanawiałem się nad Ewangelią, miłujcie swoich nieprzyjaciół, nadstawcie drugi policzek, temu kto żąda waszej szaty dajcie mu i płaszcz itd. I sobie pomyślałem, że w tym momencie większość z nas, ja też, od razu myślimy, że z takimi wymaganiami to Pan Jezus pojechał po bandzie. Może jakiś Maksymilian Kolbe, Michał Kozal, Matka Teresa z Kalkuty to dadzą radę, ale my? Gdzie tam, absolutnie... Za słabi jesteśmy. I jeszcze nam się wydaje, że myśląc w ten sposób, po prostu oceniamy siebie jako słabych, może nawet widzimy w tym swoją pokorę... Ale dzisiaj mnie olśniło. Myśląc w ten sposób, nie oceniamy siebie jako słabych, ale oceniamy Pana Boga jako wariata, jako generała, który swoich ludzi wysyła z nożami na czołgi! Jak myślimy, że to za trudne, to nie siebie oceniamy słabo, ale Boga oceniamy słabo. Jak Bóg mnie wysyła na czołgi, to na pewno nie z nożem. Muszę się dobrze rozejrzeć, głównie w sobie, i znaleźć. Jeśli nie czołgi, to chociaż haubice. Albo jakieś szańce, w których czołgi wroga się zakopią - Mateusz niemal powtórzył wikariuszowi swoje poranne kazanie.
- Ale mówi to proboszcz do mnie? Że mam się nie bać ewentualnej zmiany i nowej parafii? - zapytał niepewnie Dawid.
- Mówię to zarówno do ciebie, tak, żebyś się nie bał ewentualnej nowej parafii, ale też mówię to do siebie, w kontekście ewentualnego nowego wikariusza. Jeżeli Pan Bóg mnie z kimś widzi w jednym zespole, to na pewno razem będziemy mieć narzędzia, żeby coś dobrego zrobić. Nie ma co się uprzedzać, dlatego szczerze mówiąc, zupełnie mnie nie interesują te wasze giełdy i plotki. Ale wracając do ciebie, ja pamiętam, że na początku było ci tutaj trudno, zresztą mi też było tu na początku trudno, ale potem odnalazłeś się w pracy z ministrantami i dzisiaj mamy najlepszą LSO w dekanacie. Więc nawet gdybyś miał mieć zmianę, chociaż powtórzę jeszcze raz, ja o to nie prosiłem i nic o tym nie wiem, to nie obawiaj się, tylko zaufaj. Na pewno będzie dobrze. Wydaje się, że nowy biskup próbuje mieć jakąś poważniejszą zasadę dysponowania zasobami ludzkimi, jak to się mówi w korporacjach – próbował uspokoić wikariusza Mateusz.
- Może i tak, ale jeden z kilkunastu, którzy już otrzymali dekrety idzie na parafię z trzema szkołami, a z katechezą akurat było mu dość ciężko, więc nie wiem – Dawid wzruszył ramionami.
- Ej, nie od razu Kraków zbudowano – Mateusz klepnął go w plecy. - Poza tym, pamiętaj włoskie powiedzenie: „Nie bandażuj sobie głowy, zanim jej sobie nie rozwalisz”. Pożyjemy, zobaczymy.
- A nie mógłby proboszcz poprosić biskupa, żeby mnie jeszcze na rok zostawił? - Dawid spojrzał proszącym wzrokiem.
- Dawid, pamiętasz, co powiedziałem jak tylko tu przyszedłem, a dwie minuty temu potwierdziłem kolejny raz?
- No wiem, wiem, że proboszcz nie prosi, ani o zmianę, ani o osobę... No nic, zobaczymy – westchnął Dawid.
- Dawid, mogę ci obiecać, że jeżeli będzie jakakolwiek konsultacja ze mną, to poproszę, żebyś został. Jeżeli żadnej konsultacji nie będzie i rzeczywiście będziesz miał zmianę, to pamiętaj, że nasza znajomość się nie kończy, i jeśli będziesz czegokolwiek potrzebował, to możesz na mnie liczyć. Jeśli w czymkolwiek będę mógł ci pomóc teraz i w przyszłości, zawsze będę starał się to zrobić. I pamiętaj, że masz niezłe giwery za pasem i naprawdę nie powinieneś się obawiać nowego. Wierz mi, nie jesteś już tym nieśmiałym i zahukanym Dawidkiem, który tu przyszedł przed czterema laty. Ale też masz na pewno inne możliwości, których tutaj nie rozwinąłeś i już nie rozwiniesz, a kiedy staniesz przed nowym wyzwaniem, to sam siebie zaskoczysz. Więc głowa do góry – zakończył Mateusz.
- Dzisiaj też mogę na proboszcza liczyć?
- Co za pytanie, jasne!
- Bo jest pogrzeb młodego, co się zabił na motorze. Ja w takich sytuacjach nigdy za bardzo nie wiem co powiedzieć... weźmie proboszcz ten pogrzeb? - zapytał Dawid.
- Hmm... po tym co powiedziałem wcześniej powinienem cię namawiać, żebyś stawił czoła sytuacji, ale OK. Tym razem ja to zrobię, ale jak zostaniesz i nas na kolejny rok, wszystkie takie pogrzeby bierzesz na siebie, dobra?
- Jak zostanę jeszcze na rok, to mogę nawet kopać rowy – uśmiechnął się z nadzieją Dawid.


Jeremiasz Uwiedziony
CDN. Wszystkie imiona i fakty w powyższym opowiadaniu są fikcyjne i jakiekolwiek podobieństwo do rzeczywistości jest całkowicie przypadkowe i niezamierzone.

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!