TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 15:58
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Jaki wielki post

Jaki wielki post

Paschalny śpiew radości
może brzmieć mało donośnie
bez wielkopostnego wyciszenia

Najpierw powrót do przeszłości. Kiedy byłem dzieckiem zupełnie inaczej przeżywaliśmy Wielki Post. Nie twierdzę, że byliśmy lepsi od dzisiejszych nastolatków, albo że nasi rodzice mieli lepsze metody wychowawcze od tych, którym dzisiaj przychodzi wprowadzać w dorosłość własne pociechy. Tak więc i dla nas chodzenie do kościoła na nabożeństwo Drogi krzyżowej czy Gorzkich żali nie zawsze było ochoczym pochylaniem się przed Bogiem – Człowiekiem cierpiącym dla naszego zbawienia. Nieraz i nam wydawało się, że można było ten czas spędzić dużo ciekawiej, zwłaszcza że w tym okresie wielkich rozrywek nie było: pod tym względem przez myśl nam nawet nie przechodziło, żeby jakieś balangi w Wielkim Poście urządzać. Ba, nawet niewierzący kolega nic takiego nam nie proponował. Notabene, ten niewierzący kolega chętnie chodził z nami na Drogi krzyżowe (i na Roraty w Adwencie). Bo choć i nas rodzice musieli pilnować i, hmm, zachęcać do uczestniczenia w wielkopostnych nabożeństwach, to jednak było w Wielkim Poście coś z wielkiego wyciszenia i kiedy już człowiek na tę Drogę krzyżową przyszedł to przeżywał ją głęboko. Rekolekcje wielkopostne były niesamowitym czasem. Te tłumy ludzi zasłuchanych w słowa rekolekcjonisty… Pamiętam ten rodzaj tęsknoty, kiedy chciałem uczestniczyć jako dzieciak w naukach dla młodzieży, a później jako licealista, oprócz tych dla młodzieży, brzydko mówiąc „zaliczałem” również te dla dorosłych czy dla mężczyzn. W pewien sposób czułem, że wzrastam, że dojrzewam w moim Kościele i wraz z moim Kościołem. I to wszystko później przekładało się na przeżywanie Triduum Paschalnego i Niedzieli Zmartwychwstania.
Dzisiaj kościoły podczas nabożeństw w wielu parafiach świecą pustkami.
Czy tęsknię za tłumami w kościołach? Czy obrażam się, że mało ludzi przychodzi na rekolekcje, które prowadzę? Bynajmniej. Z miłości do tłumów wyleczyłem się już dawno i wolę mówić do małych grup. Ale problem leży gdzie indziej. Przede wszystkim ten brak wyciszenia i wielkopostnej pobożności sprawia, że w Święta wchodzimy z rozpędu, nieprzygotowani. Że brakuje nam tego kontrastu pomiędzy milczeniem, skupieniem i swoistą zgrzebnością Wielkiego Postu, a radością i bogactwem Wielkiej Nocy.
A jest też i drugi aspekt tej sytuacji: ponieważ życie nie znosi pustki, dlatego zawsze znajdzie się ktoś, kto zadba, aby nasz Wielki Post był doświadczeniem oczyszczającym i pokutnym. Nie przez przeżywanie Drogi krzyżowej jednakże, ale przez przelewające się przez mass media informacje, prawdziwe, bądź nie, o skandalach w łonie Kościoła, albo przez wyroki trybunałów usuwające krzyże lub skazujące redaktora katolickiego czasopisma za mówienie prawdy i obronę nienarodzonych. Chyba wolę Wielkie Posty z mej młodości.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!