Jak dobrze być dzieckiem!
Gdy rodzi się dziecko cały świat zaczyna się kręcić wokół niego. Rodzice, starsze rodzeństwo, dziadkowie i dalsza rodzina, wpatrują się w maluszka jak w obrazek. Tata od razu stwierdza, że nosek to na pewno po nim jest taki zgrabniutki. Babcia upiera się, że usteczka jak malowane, dokładnie takie, jakie ona sama miała, gdy była bardzo młoda. Dziadek wkłada swój palec w małą piąstkę i ogłasza, że dzidziuś jest silny jak lew! Rodzeństwo patrzy na braciszka albo siostrzyczkę i myśli sobie, co to będzie? Czy rodzice będą mnie teraz nadal kochać? A mama? Mama tuli maleństwo i wie, że kocha każde swoje dziecko tak samo, że nigdy się to nie zmieni i że już nigdy nic nie będzie jak dawniej.
- Mamo! - zdziwiła się Agatka. - Co ty kupiłaś? Czy to już?
Rzeczywiście mama weszła do mieszkania trzymając w jednej ręce torbę prezentową, a w drugiej paczkę pieluch. Wróciła do domu uśmiechnięta, niemal unosząc się nad ziemią.
Tata spojrzał na zakupy i … odetchnął z ulgą.
- Martyna urodziła! Bogu dzięki! - zaśmiał się w głos. - Wreszcie odzyskam żonę! Już myślałem, że przykleiłyście się do telefonów na jakiś super klej.
- Bardzo śmieszne! - powiedziała mama, grożąc mu palcem.
- Tak, urodziła dzisiaj nad ranem!
- No to nie wiem tata, czy odzyskasz - wtrącił się Hubuś. - Teraz to dopiero mama będzie gadać z ciocią całe dnie!
Hubuś nie miał racji. Przyjaciółka mamy będzie przecież bardzo zajęta opieką nad maluszkiem i jego starszą siostrą. Pewnie znajdzie chwilę, żeby zadzwonić i pogadać, ale każdy dzień będzie wypełniony obowiązkami co do minuty, więc nie będzie mowy o dłuższych pogaduszkach.
- Jak tylko Martyna odzyska siły, Helenka będzie zdrowa i my wszyscy, to pojadę do nich i najpierw mocno przytulę moją przyjaciółkę, a potem… Ach! Przypomną sobie was, jak byliście tacy mali. Będę lulać to maleństwo tak długo aż…
- Aż zgłodnieje - dopowiedział tata.
- No tak – zaśmiała się mama. - Ode mnie się mleczka nie napije.
Agatka zdążyła już wyjąć z torby prezent dla dziecka. Był też drobiazg cioci i wujka.
- Ta mała wiedziała, kiedy się urodzić – stwierdził Hubuś.
- Urodzinki i Dzień Dziecka prawie w jednym czasie. Dostanie górę prezentów i tak co roku!
- Oj synek! - powiedział tata. - Przecież niedawno mówiliście mamie, że Dzień Mamy ma być codziennie, że kochacie ją nie tylko w tym dniu. My was też kochamy każdego dnia, ale Dzień Dziecka ma być wyjątkowy!
- Daty urodzin nikt sobie nie wybiera i mała Helenka przyszła na świat dokładnie wtedy, kiedy miało to nastąpić. Pan Bóg wie, kiedy jest najlepszy czas.
- A Jezus jak był dzieckiem to też świętował Dzień Dziecka? - wypaliła Agatka.
- Nie, ale jestem pewny, że Matka Boża i święty Józef dbali o to, żeby codziennie czuł, że jest kochany – wyjaśnił tata.
- Ciekawe, w co się bawił i czy lubił się uczyć – zastanawiał się Hubuś.
- O dzieciństwie Jezusa wiemy niewiele - zaczął tata. - Jest w Ewangeliach fragment o chrzcie świętym, o rodowodzie Jezusa, o Jego narodzeniu, obrzezaniu i ofiarowaniu w świątyni.
- Coś jeszcze? - dopytywała Agatka.
- Znacie historię ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu i straszny opis rzezi niemowląt – przypomniała mama.
- A zanim Jezus się urodził? - zapytały dzieci.
- A kto przyszedł do Świętej Elżbiety, która w tym samym czasie nosiła pod sercem Jana Chrzciciela? - mama odpowiedziała pytaniem na pytanie, tak, by dzieci przypomniały sobie to, o czym już słyszały.
- No tak! Wiemy, wiemy. Ale raz Jezus bardzo nastraszył swoich rodziców, prawda?
- O tak - potwierdziła mama. - To musi być okropne uczucie, gdy w tłumie straci się z oczu swoje dziecko. Oby nigdy nam nie przydarzyła się podobna historia.
- To rzeczywiście niewiele informacji – podsumował Hubuś.
- Ludzie lubią snuć opowieści wymyślone przez siebie i tak powstały apokryfy.
- Co takiego?
- Apokryfy, czyli księgi, których Kościół nie uznał za natchnione i nie włączył do Pisma Świętego.
Agatka i Hubuś szeroko otworzyli oczy. Znów dowiedzieli się czegoś nowego od mamy i taty. Jak to dobrze, że dorośli wiedzą więcej, choć oni od dzieci też mogą się wiele nauczyć.
Dzień Dziecka raz w roku? Nie powinien być częściej? A kto wymyślił to święto? Czy wszędzie dzieci świętują tak samo? A gdybyście mieli wyobrazić sobie, że Jezus też przeżywał taki dzień to… no właśnie! Podziękujcie Bogu i rodzicom za dar życia. Módlcie się za dzieci, o które nikt się nie troszczy i cieszcie się, że jesteście dziećmi. Czas pędzi jak szalony...
Ewa Makowska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!