Królestwo Boże
Królestwo Boże to według relacji Ewangelistów synoptycznych centralny temat całego nauczania Jezusa. Oczekiwane na płaszczyźnie politycznej i w spektakularnej formie nadeszło niespodziewanie i niepozornie w osobie Jezusa.
Królestwo Boże to według relacji Ewangelistów synoptycznych centralny temat całego nauczania Jezusa. Oczekiwane na płaszczyźnie politycznej i w spektakularnej formie nadeszło niespodziewanie i niepozornie w osobie Jezusa.
Widzialnym znakiem jego obecności były dokonywane przez Niego czyny - „niewidomi widzą, kulawi chodzą, trędowaci stają się czyści, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głoszona jest dobra nowina” (Łk 7, 22). Jezus wyjaśniał istotę królestwa Bożego i prawa rządzące jego rozwojem przede wszystkim poprzez przypowieści. W jednej z nich mówi, iż jest ono podobne do człowieka rzucającego ziarno w ziemię (Mk 4, 27). Podobnie jak zasiane ziarno samo rozwija się i owocuje, tak i królestwo Boże ma w sobie tajemniczą wewnętrzną siłę rozwoju, która doprowadzi je do pełnego i ostatecznego zrealizowania. Jezus opowiedział tę przypowieść tym, którzy - zafascynowani Jego nauczaniem - chcieli oglądać natychmiast całkowity triumf Jego królestwa i przynaglali Go do bardziej energicznego działania w tym kierunku. Wszystkim uczniom, zniecierpliwionym brakiem spektakularnych owoców nadejścia Bożego królestwa, Jezus daje za przykład postawę rolnika i jego cierpliwość. Siewca dokonał tylko pierwszej czynności - wrzucił ziarno do ziemi. Zrobiwszy zaś swoje, czekał, aż ziemia sama z siebie wyda plon w stosownym czasie. Cierpliwość siewcy nie jest jedynie biernością czy bezradnością, ona rodzi się z wiary w moc ziarna, w cud w nim zawarty. Dlatego siewca jest przekonany, że warto rzucać ziarno, warto siać, warto czekać, warto być cierpliwym, bo plon na pewno nadejdzie. W swoim czasie.
Królestwo Boże jest już pośród nas (Łk 17, 21), choć nie zawsze w taki sposób, w jaki byśmy chcieli i oczekiwali. Ono wymyka się spod naszej kontroli, przekracza nasze kalkulacje i oczekiwania, ono nie jest nasze i nie zależy jedynie od naszych, nawet najszlachetniejszych, działań. Jezus prosi nas jedynie o to, byśmy - nie zniechęcając się brakiem widzialnych rezultatów - obficie siali ziarno Dobrej Nowiny, wierząc, iż prędzej czy później wyda ono właściwy owoc.
W przypowieści o ziarnie gorczycy (Mk 4, 30-32) Jezus wyjaśnia, iż królestwo Boże ma niepozorne początki (mała grupka uczniów, ludzi prostych i bez szczególnego społecznego znaczenia), ale stopniowo osiągnie wielkie rozmiary (będą do niego należały różne ludy i narody; Ewangelia będzie głoszona aż po krańce ziemi). Szczególnym prawem tego królestwa jest umiłowanie tego, co małe, niepozorne, kruche i pokorne. Sam Jezus przyszedł w słabości ludzkiej natury, ubóstwie, pokorze i prostocie, a pierwszymi adresatami Dobrej Nowiny o królestwie był nic nieznaczący lud tej ziemi – ubodzy, cisi, głodni, płaczący, cierpiący i prześladowani. Królestwo Boże rozwija się i rośnie nie dzięki niesamowitym dokonaniom, ale dzięki pokornej wierności Jezusowej nauce w rzeczach najprostszych i najmniejszych, dzień po dniu.
ks. Piotr Bałoniak
Słowo Boże na każdy dzień
III Niedziela Wielkiego Postu 8 marca
Wj 20 1-17 lub Wj 20, 1-3. 7-8. 12-17;
Ps 19; 1 Kor 1, 22-25; J 2, 13-25;
Poniedziałek, 9 marca
2 Krl 5, 1-15a; Ps 42; Łk 4, 24-30;
Wtorek, 10 marca
Dn 3, 25. 34-43; Ps 25; Mt 18, 21-35;
Środa, 11 marca
Pwt 4, 1. 5-9; Ps 147; Mt 5, 17-19;
Czwartek, 12 marca
Jr 7, 23-28; Ps 95; Łk 11, 14-23;
Piątek, 13 marca
Oz 14, 2-10; Ps 81; Mk 12, 28b-34;
Sobota, 14 marca
Oz 6, 1-6; Ps 51; Łk 18, 9-14;
Z Księgi Wyjścia
W owych dniach mówił Bóg wszystkie te słowa: «Ja jestem Pan, twój Bóg, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie. Nie będziesz wzywał imienia Boga twego, Pana, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą twój Bóg, Pan, da tobie. Nie będziesz zabijał. Nie będziesz cudzołożył. Nie będziesz kradł. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego».
Z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
Z Ewangelii według świętego jana
Zapowiedź męki i zmartwychwstania
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska». Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pożera Mnie». W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo dobrze wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co się kryje w człowieku.
Oczyszczenie świątyni
Przed laty przyszła do kancelarii parafialnej osoba, której ślub miał się odbyć za kilka dni. Przełykając łzy w gorzkim poczuciu upokorzenia poprosiła o wykreślenie z kalendarza terminu Mszy ślubnej. Na pytanie o powód takiego stanu rzeczy odpowiedziała, że narzeczony wyprowadził się do jej przyjaciółki i dopiero w czwartek lub piątek podejmie decyzję, czy w sobotę podejdzie do ołtarza, by sakramentalnie przysiąc „miłość, wierność i uczciwość małżeńską” oraz trwanie w tym związku aż do śmierci.
Przypomniałem sobie ten obraz podczas lektury dzisiejszej Ewangelii o rabanie, jaki zrobił rozgniewany Jezus w świątyni jerozolimskiej. Jak bardzo musiał być wzburzony, gdy wchodząc do domu Ojca zobaczył handel zamiast miłości? I to handel o uświęconych tradycją znamionach sacrum! Jak mocno było zranione serce Boga, który spoglądał na bezczeszczenie swojej troski, czułości i chęci zaangażowania się w życie ludzi wprost „nie z tego świata” przez próby „kupienia”, czy nawet „wyłudzenia” łaski i błogosławieństwa? Trudno się dziwić, że Chrystus z niezwykłą gwałtownością przystąpił do procesu oczyszczenia świątyni przy pomocy bicza i ostrzejszych pewnie od uderzeń sznura słów „Weźcie to stąd!” Pewnie sam zadrżał, jak owa dziewczyna zdradzona i zraniona przez osobę, której chciała powierzyć swoje życie.
A przecież świątynia to nie tylko miejsce, gdzie spotykamy Boga i mamy szansę ofiarować Mu siebie, powiedzieć o swoich sprawach i powierzyć kłopoty. To jednocześnie (a może nawet przede wszystkim) przestrzeń, w której Bóg zwierza się nam, słabym ludziom, ze swoich planów, pragnień i trosk podczas liturgicznego czytania fragmentów Jego słowa. Tutaj On - nasz Ojciec wszechmogący - składa z zaufaniem na naszych dłoniach i sercach Ciało swojego Syna, który dla powołanych do odkrywania tajemnicy Miłości Stwórcy jest „mocą i mądrością Bożą” (1 Kor 1, 24). Właśnie tu Duch Święty uświęca każdego z nas i niestrudzenie podejmuje próby przekonania uczestników Eucharystii, że na wszystko można spojrzeć z Jego perspektywy, która jest przecież oglądaniem świata i siebie samych jakby z „lotu ptaka”.
Jestem głęboko przekonany, że nawet trwające tylko mgnienie oka dostrzeżenie w naszych parafialnych świątyniach takiego Bożego działania jest najwłaściwszą perspektywą na kolejne tygodnie wielkopostnej walki ze słabością, pokusą, grzechem i demonami. Przecież jej celem jest „ominięcie” śmierci (tak możemy również przetłumaczyć słowo PASCHA), a ominąć skutecznie można tylko coś, co zostanie wcześniej dostrzeżone i rozpoznane jako niebezpieczne. Dlatego Kościół przypomina nam dziś w pierwszym czytaniu DEKALOG - nie tyle listę poleceń dotyczących zachowania wobec Boga i ludzi, co raczej zbiór konsekwencji oczywistych dla wszystkich, którzy zachwycili się miłością Boga.
Warto zapytać dziś siebie samych, czy ten zachwyt jeszcze nam towarzyszy? Czy słysząc głoszenie Chrystusa ukrzyżowanego chcemy je przyjąć i głęboko się nim przejąć? I wreszcie - czy Jezus wchodzący dziś do świątyni Twojego i mojego życia zobaczy w nas obraz i podobieństwo Boga?
ks. Grzegorz Mączka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!