TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 15:19
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

III Niedziela Wielkanocna

III Niedziela Wielkanocna

Z Dziejów Apostolskich
W dzień Pięćdziesiątnicy stanął Piotr razem z Jedenastoma i przemówił donośnym głosem: „Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, przyjmijcie do wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów! Jezusa Nazarejczyka, męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim. Dawid bowiem mówił o Nim:
»Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po prawicy mojej, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się serce moje i rozradował się język mój, także i ciało moje spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu. Dałeś mi poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem Twoim«”.

Z Pierwszego Listu Świętego Piotra Apostoła
Bracia: Jeżeli Ojcem nazywacie Tego, który sądzi, nie mając względów na osoby, ale według uczynków każdego człowieka, to w bojaźni spędzajcie czas swojego pobytu na obczyźnie. Wiecie bowiem, że z waszego odziedziczonego po przodkach złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy. On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na was. Wy przez Niego uwierzyliście w Boga, który wzbudził Go z mar­twych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu.


Z Ewangelii według Świętego Łukasza
Poznali Go przy łamaniu chleba

Oto dwaj uczniowie Jezusa tego samego dnia, w pierwszy dzień tygodnia, byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i roz­prawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: „Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?”. Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: „Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało”. Zapytał ich: „Cóż takiego?”. Odpowiedzieli Mu: „To, co się stało z Jezusem z Nazaretu, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że właśnie On miał wyzwolić Izraela. Teraz zaś po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Co więcej, niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapew­niają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli”. Na to On rzekł do nich: „O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swojej chwały?”. I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: „Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił”. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im, Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”. W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: „Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi”. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

Jezus przychodzi

Wiele nam mówi historia przedstawiająca spotkanie Jezusa z uczniami idącymi do Emaus. Oni zrezygnowani, rozgoryczeni, zawiedzeni wracają do siebie. Rozmawiają, przeżywają jeszcze bardzo mocno, emocjonalnie to, co się wydarzyło. Jednak wszystko zaczyna się zmieniać, gdy nagle obok nich pojawia się Jezus. To On przychodzi do nich, szuka swoich uczniów, chce im pomóc pozbierać się po tym wszystkim, czego byli świadkami. Czy nie zastanawia to, że Jezus przychodzi osobiście do dwóch uczniów? Przecież jeszcze niedawno to do Niego przychodziły tłumy, tysiące ludzi. Ale przychodzi także do jednego Tomasza, aby pomóc mu uwierzyć w zmartwychwstanie. Jezus przychodzi do każdego i do wszystkich.
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Jezus przyszedł do każdego, ale teraz każdy musi przyjść do Niego. Ci dwaj uczniowie idący do Emaus kiedyś sami przyszli do Jezusa. Dlatego Ewangelia nazywa ich Jego uczniami. Bóg, który przychodzi do człowieka, który szuka człowieka, który zaprasza: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Bóg, który stał się jednym z nas, aby łatwiej nam było uwierzyć. Jest tak bliski i podobny do człowieka, że często jak uczniowie z Emaus mamy trudności z rozpoznaniem Go. Jezus, który wyjaśnia Pisma i łamie chleb. To ma miejsce podczas każdej Eucharystii. To dzieje się codziennie. Każdego dnia powtarza się historia uczniów idących do Emaus. Tak wielu ludzi wraca do siebie rozgoryczonych, zniechęconych, załamanych. W mniejszym, czy większym stopniu przeżywają dramat uczniów, którym wydawało się po ukrzyżowaniu Jezusa, że wszystko stracone, przegrane. A Jezus przychodzi i przekonuje ich, że jest nadzieja, że jest zmartwychwstanie, że życie ma sens. Rodzi się pytanie: jak dzisiaj spotkać Chrystusa? On przychodzi poprzez słowo i sakramenty, czyli poprzez posługę drugiego człowieka. Uczniowie idący do Emaus, w ich postrzeganiu cały czas mieli do czynienia z człowiekiem, rozpoznali w nim Jezusa dopiero przy łamaniu chleba. A więc w ostatnim momencie i zaraz po tym On znika. Tym samym przygotowuje uczniów do innej formy swojej obecności, już nie bezpośredniej, ale sakramentalnej.
Dzisiejsza Ewangelia i postawa Jezusa pokazuje jak bardzo człowiek potrzebuje kogoś, kto go wysłucha i wyjaśni mu Pisma. Pokaże działanie, obecność Boga w jego życiu. Poprowadzi taką katechezę jak Jezus dla uczniów idących do Emaus. Uczniowie po doświadczeniu krzyża tak bardzo byli zamknięci w sobie, zaabsorbowani sobą, że trudno im było spojrzeć obiektywnie na to, co działo się wokoło nich. Jezus powoli, spokojnie wyjaśnia, tłumaczy, że przecież Pan Bóg to wszystko przewidział i zapowiedział przez proroków.
Ktoś, kto patrzy z boku, nie jest zaangażowany w dany problem, może nam pomóc spojrzeć na to, co się wydarzyło oczyma Boga, w świetle wiary. Warunkiem jest to, aby nie bać się mówić, rozmawiać, dzielić tym, co człowiek przeżywa. Jezus przyszedł do każdego i teraz zaprasza, aby każdy przyszedł do Niego, aby nie zamykał się w sobie ze swoimi problemami, aby nie tracił nadziei. Dla Niego nie ma nic niemożliwego. Takim szczególnym miejscem spotkania, przywrócenia wiary i nadziei może być sakrament pojednania.

ks. Michał Pacyna

Słowo Boże na każdy dzień

Niedziela, 4 maja
Dz 2, 14.22–28; Ps 16;
1 P 1, 17–21; Łk 24, 13–35

Poniedziałek, 5 maja
Dz 6, 8-15; Ps 119; J 6, 22-29

Wtorek, 6 maja
1 Kor 15, 1-8; Ps 19;
J 14, 6-14

Środa, 7 maja
Dz 8, 1b-8; Ps 66; J 6, 35-40

Czwartek, 8 maja
Dz 20, 17-18a.28-32.36;
Ps 100; Rz 8, 31b-39;
J 10, 11-16

Piątek, 9 maja
Dz 9, 1-20; Ps 117; J 6, 52-59

Sobota, 10 maja
Dz 9, 31-42; Ps 116B;
J 6, 55.60-69

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!