TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Września 2025, 02:15
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Franciszek, Platon i Arystoteles

Franciszek, Platon i Arystoteles

Na każdym etapie ludzkiej historii
konieczna jest swoista zezowatość:
jedno oko do przodu, a drugie do góry.

No i wystąpił nasz papież Franciszek w Parlamencie Europejskim. Ci którzy oczekiwali fajerwerków, być może nie są szczególnie zadowoleni. Mam na myśli zarówno tych, którzy używają Franciszka jako „bata na Kościół”, jak i tych, którzy chcieliby, żeby Franciszek wybatożył tych wszystkich parlamentarzystów (tutaj sobie można wstawić dowolne motywy: za branie diet poselskich bez pracy, ustanawianie idiotycznych praw, uleganie różnym lobby etc.). Najwięcej może rezonansu miały słowa o podstarzałej Europie, ale ja chcę zwrócić uwagę na inny fragment wystąpienia Papieża, kiedy próbował on odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób przywrócić nadzieję na przyszłość, aby wychodząc od młodych pokoleń odnaleźć ufność i dążyć do wielkiego ideału Europy zjednoczonej, żyjącej w pokoju, twórczej i przedsiębiorczej, szanującej prawa i świadomej swoich obowiązków.
Odpowiadając na to pytanie Franciszek posłużył się obrazem. „Jednym z najbardziej znanych fresków Rafaela znajdujących się w Watykanie jest tzw. Szkoła Ateńska. W jego centrum znajdują się Platon i Arystoteles. Pierwszy z palcem wskazującym w górę, ku światu idei, można powiedzieć ku niebu; drugi wyciąga rękę do przodu, w kierunku widza, ku ziemi, ku konkretnej rzeczywistości. Wydaje mi się, że obraz ten dobrze opisuje Europę i jej historię, na którą składa się ciągłe spotkanie między niebem a ziemią, gdzie niebo wskazuje otwarcie na transcendencję, na Boga, które od zawsze wyróżniało Europejczyków, zaś ziemia przedstawia zdolność praktyczną i konkretną poradzenia sobie z sytuacjami i problemami” - powiedział Franciszek. I dalej tłumaczył, że przyszłość Europy leży właśnie w absolutnej nierozerwalności tych dwóch elementów. „Europa, która nie jest już w stanie otworzyć się na transcendentny wymiar życia, jest Europą, której powoli grozi zatracenie swej duszy, a także tego „ducha humanistycznego”, którego także kocha i broni.(…)  Dlatego uważam, że fundamentalne znaczenie ma nie tylko dziedzictwo, jakie chrześcijaństwo pozostawiło w przeszłości w kształtowaniu społeczno-kulturowym kontynentu, ale nade wszystko wkład, jaki zamierza wnieść dziś i w przyszłości do jego rozwoju. Taki wkład nie stanowi zagrożenia dla świeckiego charakteru państwa i dla niezależności instytucji Unii, ale ubogacenie”.
Uważam te słowa za bardzo ważne, bo przecież Franciszek przemawiał do tych, którzy od lat w swojej większości wydają się czynić wszystko, aby nie dostrzegać tej Platońskiej ręki uniesionej ku górze, ku niebu, ku Bogu. A jeżeli już ją widzą, to z pewnością jest to w ich mniemaniu ręka wygrażająca ze złością, albo z wyprostowanym jednym z palców... Trzeba mieć nadzieję, że skoro tak ochoczo Franciszka oklaskiwali, to może wreszcie przestaną udawać, że nie wiedzą Kogo ta ręka wskazuje. 

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!