Franciszek i Boże niespodzianki

Jest w nas taka pewność, wpojona nam chyba przez węża w raju, 
że sami wiemy, co dla nas jest najlepsze, 
która nie pozwala nam się przekonać, jakie cuda przygotowuje nam Pan Bóg już tu, na ziemi

Fakt, nie podoba mi się postawa: ?A nie mówiłem??, ale nie mogę się dzisiaj powstrzymać od wspomnienia pewnej mojej intuicji, która miała w sobie coś z proroctwa. Kiedy zdecydowano, że w związku z Rokiem Wiary zostanie zorganizowana diecezjalna pielgrzymka do Rzymu w pierwszych dniach maja, niemal natychmiast pomyślałem, że zaproponujemy jako redakcja, naszą własną trasę pielgrzymkową, która miała nas poprowadzić do Rzymu, a oprócz Rzymu do tych cudownych miejsc związanych ze
św. Franciszkiem, które osobiście uwielbiam i jak mogłem się zorientować z listów od Czytelników, nie tylko ja. Wnikliwi Czytelnicy pamiętają, że nawet złożyłem swoistą obietnicę, że zorganizuję pielgrzymkę śladami św. Franciszka. Kiedy o tym myślałem nikomu nie przeszło nawet przez przedsionek mózgu, że Benedykt XVI może złożyć rezygnację, a następny papież z Argentyny przyjmie imię Biedaczyny z Asyżu. Pomyślcie, jak dzisiaj prezentowałaby się taka pielgrzymka! I ilu chętnych prosiłoby, by umieścić ich na 156. miejscu listy oczekujących na zwolnienie się miejsca... Niestety, sprawy potoczyły się inaczej, mnie wygnało ponownie na drugą półkulę, a pielgrzymki nie zaproponowaliśmy. Więc możecie nie wierzyć... Ale Bóg mi świadkiem! I na przyszłość nauczka: pierwszy pomysł jest zawsze najlepszy!

A wracając do papieża Franciszka. Boże, co za radość! Po raz kolejny pokazałeś nam, że potrafisz nas zaskoczyć i chociaż w życzeniach noworocznych wszystkim życzyłem Nowego Roku pełnego niespodzianek, sam się nie spodziewałem, że będą aż takie. Pan Bóg mnie też zaskoczył, bo jak pamiętacie, pisałem, że następny papież będzie na pewno znacznie młodszy. A Pan Bóg po raz kolejny pokazał nam, że On nic sobie nie robi z naszych ludzkich kalkulacji: ?Chcecie młodego i silnego? A jeśli ja zechcę, aby następny papież był w podeszłym wieku i o jednym płucu?? Nic Panie Boże, po raz kolejny przekonamy się, jak zawodne są nasze ludzkie myśli, które nigdy nie będą myślami Bożymi. Choć, Panie Boże, naprawdę się staramy!

Chciałbym przy tej okazji zaproponować pewną analogię, która być może pomoże nam bardziej zaufać Bogu. Otóż, możemy z całym przekonaniem powiedzieć, że Bóg wybrał sobie następcę Świętego Piotra, który zupełnie rozminął się z naszymi oczekiwaniami, a którego z każdym dniem kochamy coraz bardziej. Wręcz nie wyobrażamy sobie, aby mógł nim być ktoś inny! Gdyby przenieść to na nasze życie i uwierzyć, że próba realizowania w życiu woli Bożej, zamiast naszej woli, wcale nie musi się okazać rezygnacją ze szczęścia. Ba! Być może okaże się, że będzie w tym życiu znacznie lepiej... Jak z papieżem Franciszkiem?!

ks. Andrzej Antoni Klimek