TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 05 Września 2025, 22:44
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu (Zacheusz)

Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu (Zacheusz)

W rankingu postaci Nowego Testamentu, które najlepiej pokazują pierwszeństwo Boga w miłości, jedno z czołowych miejsc daję Zacheuszowi. Jedynym, który opowiedział o jego spotkaniu z Jezusem w Jerycho jest ewangelista Łukasz (18, 1-10).

Capo di tutti i capi
Kim był Zakkai? Hebrajskie znaczenie jego imienia (czysty) całkowicie zaprzecza temu, co zrobił ze swoim życiem. Czytamy, że „był zwierzchnikiem celników i bardzo bogaty” (2). Celnicy byli znienawidzeni przez rodaków z kilku powodów. Najpierw dlatego, że byli kolaborantami: zbierali podatki dla rzymskiego okupanta. Przy okazji bogacili się, bo w dowolny sposób podwyższali stawki podatkowe. A ponieważ mieli ciągle do czynienia z pieniędzmi, według Prawa byli niezdolni, aby się modlić w Świątyni. Z tego też powodu każdy kontakt z celnikiem - w szczególności wizyta w jego domu - skutkowało zaciągnięciem rytualnej nieczystości. A Zacheusz w Jerychu nie był jednym z celników, ale ich szefem, a takiego stanowiska nie otrzymuje się w konkursie piękności - trzeba je zdobyć przez okrutną i bezkompromisową rywalizację.

Karzeł
Od Łukasza dowiadujemy się jeszcze jednego szczegółu o Zacheuszu: „był niskiego wzrostu” (3). Chyba nie chodzi tylko o aspekt fizyczny - Zacheusz był karłem także w sensie duchowym: spragniony akceptacji i miłości, szukał ich w namiastkach, jakimi są władza i pieniądz. Symbolicznie wyraża to jego wspinaczka na sykomorę, aby stać się wyższym, większym, dostrzegalnym. Małemu Zacheuszowi były potrzebne protezy szacunku i podziwu, bo dawały mu przynajmniej złudzenie, że jest kimś dla kogoś. Zacheusz udawał większego i silniejszego, bo bał się, że małego nikt nie zauważy. Od trzech lat słyszał krążące opowieści o Jezusie i „chciał koniecznie zobaczyć, któż to jest” (3): człowiek bez pieniędzy i władzy, który miał to, co Zacheusz kupował lub wymuszał.

Koniecznie potrzebuję
Przechodzący Jezus „spojrzawszy w górę, zobaczył go” (5) siedzącego na sykomorze. W taki sposób nikt nigdy na Zacheusza nie patrzył: bez potępienia, pogardy, nienawiści i strachu. Jednak największym zaskoczeniem były słowa Jezusa: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” (5). Pan zna jego imię i każe mu przestać udawać większego niż jest, ale stanąć przed Nim w całej prawdzie swojej karłowatej osoby. Nie boi się złamać tabu i złożyć wizyty w domu celnika, ale najważniejsze jest owo muszę, które można przetłumaczyć także jako: koniecznie potrzebuję. Chrystus mówi do tego pozbawionego skrupułów człowieka, że potrzebuje jego gościny, że to Zacheusz może wyświadczyć dobro Jezusowi. Zachariasz spełnia pragnienie Pana „z pośpiechem” i „rozradowany” (6). Tego samego słowa (speusas) używa Łukasz, gdy Maryja po zwiastowaniu „z pośpiechem”
(1, 39) idzie nawiedzić Elżbietę. Zacheusz tego dnia otrzymał za darmo to, czego szukał przez całe życie we władzy i pieniądzu. Dlatego już ich nie potrzebuje: połowę majątku rozdaje ubogim, a skrzywdzonym zwraca poczwórnie, co oznacza publiczne przyznanie się do kradzieży (Wj 21, 37).

Jestem Zacheuszem
W każdym z nas żyje Zacheusz, który chce być kochany, ale nie wierzy, że to możliwe, dopóki pozostaje sobą, czyli małym w sensie moralnym: pysznym, próżnym, zazdrosnym, skąpym, itd. Dlatego szukam zawsze jakiegoś drzewa, na które mogę się wdrapać, aby pokazać się większym, lepszym, bardziej atrakcyjnym itp. Tak żyć będę aż do momentu, gdy spotkam to jedno jedyne spojrzenie Pana, w którym nie ma osądu i usłyszę moje imię i to jedno jedyne słowo, że koniecznie potrzebuje właśnie mnie. Dopiero wtedy będę mógł zejść z mojego piedestału i stanąć przed Jezusem, takim jakim jestem – z radością, bez wstydu i strachu. Bo prawdziwy wymiar miłosierdzia – mówił Jan Paweł II - to podnieść człowieka w jego własnych oczach. Wtedy będę zdolny również podzielić się z ludźmi moimi dobrami i przyznać się przed nimi do moich grzechów. W ten dzień także ja będę synem Abrahama, którego odszukał i zbawił Syn Człowieczy.

Ks. Robert Pisula

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!