TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Sierpnia 2025, 21:53
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dramatyczny plan wroga

Dramatyczny plan wroga

Siła armii i plan bitwy oraz mądrość dowódcy to nie jedyne elementy decydujące o zwycięstwie. Poza nimi ważne jest jeszcze miejsce, gdzie ma rozegrać się bitwa. Oczywiście do tego wszystkiego jeszcze dochodzi kwestia planów nakreślonych przez Boga.

Holofernes wiedział o potędze swej armii. Jednocześnie był świadom, że na drodze do zwycięstwa stoi opór mieszkańców Betulii. Ten należało natychmiast zdławić. Jednak problem tkwił w górskim położeniu Betulii. Atakujący byli łatwym celem dla obrońców. Zatem trzeba było liczyć się z możliwością poważnych strat. Jednak z racji na honor armii oraz dalsze plany należało tę miejscowość zdobyć nawet za cenę strat.

Pragnienie - potężna broń
Niespodziewanie pojawił się pomysł poprowadzenia kampanii w taki sposób, by zwyciężyć nie ponosząc żadnej szkody. Poddali go Holofernesowi dowódcy pochodzący z ludu Moabu i Edomu. Oni dobrze znali terytoria, na które wkroczył aarmia Asyryjczyków i sposoby walki jakie na nich stosowano. Dlatego zanegowali projekt otwartej bitwy. On skazywał atakujących na pewną śmierć, gdyż nie mając żadnej osłony będą stanowić łatwy cel dla obrońców. Zwycięstwo – jeśli w ogóle do niego dojdzie – będzie okupione ceną utraty życia przez wielu ludzi. To nie umocni ducha armii. Ponadto miasto położone w górach może bronić się bardzo długo, a nawet okazać się twierdzą nie do zdobycia. Jest jednak inna droga. Zamiast wydawać otwartą bitwę można Betulę otoczyć. A ściślej mówiąc wpierw zorientować się, gdzie znajdują się okoliczne źródła wody. Potem trzeba zająć je i dokładnie ich pilnować. Następnie czuwać nad tym, by mieszkańcy miasta nie mogli wyjść na zewnątrz, by gdziekolwiek zaczerpnąć wodę. Po tym wszystkim pozostanie spokojnie czekać aż Hebrajczykom wyczerpią się jej zapasy. Nie będą mogli ich uzupełnić. Brak wody jest zaś gorszy od braku żywności. Wody nie da się niczym zastąpić. Tak pragnienie przyniesie ze sobą śmierć. Nie trzeba będzie wyciągać do walki miecza czy oszczepu. Asyryjczycy wejdą do miasta, w którym zastaną trupy obrońców lub pozostałych przy życiu ludzi nie mających siły do jakiejkolwiek walki. Zwyciężą bez strat, walcząc najbardziej okrutną bronią – pragnieniem. Taki los będzie karą dla zbuntowanych i przestrogą dla mających zamiar sprzeciwu.

Zwątpienie
Owe słowa znalazły uznanie tak u Holofernesa, jak i u pozostałych wodzów. Natychmiast przystąpiono do realizacji przedłożonego planu. Żołnierze Ammonitów, Edomitów wraz z asyryjskimi najeźdźcami wyszukali wszystkie okoliczne źródła i odcięli prowadzące do nich drogi. Rozbili przy nich swe obozy i czekali na dalszy rozwój wypadków. Ich namioty i zgromadzony tabor zdawał się wypełniać całą dolinę niczym śmiercionośny potop. Ten widok wzbudził niepokój Hebrajczyków. Zrozumieli jaką taktykę obrał przeciwnik. Zdali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie nad nimi zawisło. Pełni niepokoju wołali do Boga o ratunek. Otoczeni czuli się jak zwierz w potrzasku. Przerażała ich nie tylko potęga przeciwnika. Widzieli bowiem, że coraz bardziej topnieją zgromadzone zapasy wody. Cysterny opróżniały się, a nie było czym ponownie je napełnić. Tylko spadający deszcz mógł dać szansę uzupełnienia zapasu wody. Ale teraz trwała pora sucha i z nieba nie spadała ani jedna kropla. To wszystko nadwątliło ducha obrońców miasta. Najsłabsi: kobiety, dzieci, a nawet młodzież mdleli z pragnienia. Śmierć zaglądała wszystkim w oczy. Dlatego cały lud udał się do Ozjasza. Zarzucono mu błędną decyzję. Odrzucił ofertę Holofernesa. Tymczasem wszystko wskazuje na to, iż lepiej było rozpocząć pertraktacje z Asyryjczykami i przyjąć warunki wroga. Może mieszkańcy miasta utraciliby wolność i popadli w niewolę, ale pozostaliby przy życiu i uniknęli okrutnej śmierci z pragnienia. Czy nie należy teraz zrezygnować z oporu i poddać się? Wysłać posłów i prosić o warunki pokoju? Chyba lepiej pójść na zesłanie niż oglądać śmierć niemowląt i ich matek? Może opór to sprzeciw wobec woli Boga. On nie raz w dziejach Izraela wydawał ojców na łup wrogów, by ponieśli karę za swe grzechy. Jeśli tak jest i teraz, to czy obrona miasta nie jest sprzeciwem wobec Boga? Proszono Boga o ocalenie. Dlaczego zatem Ozjasz podejmuje decyzję obrony, która wydaje ich na pewną śmierć? Czy nie działa wbrew Bogu?

Decyzja Ozjasza
Wypowiedziane słowa zakończył wieki płacz i lament oraz głośne błaganie skierowane do Boga. Nie był to brak wiary, lecz wyraz wątpliwości, jakie wypełniły ludzkie serca. Nie wiedziano jak postąpić. Co jest wolą Boga, czego On od nich oczekuje. To, co do tej pory wydawało się jasne i wyraźne, teraz zdawało się być okryte mgłą i ciemnością. W tych okolicznościach i samemu Ozjaszowi nie łatwo było podejmować decyzję. Gdyby na szali miał położyć własne życie sprawa byłaby prosta. Ale tu chodziło o życie jego ludu, dzieci Abrahama. Gra toczyła się nie tylko o los samej Betulii, ale i życie kolejnych miast aż po Jerozolimę i Świątynię Boga. Dlatego w odpowiedzi wpierw wezwał przybyłych, do odnowienia ducha wiary. Prosił o pięć dni trwania przy obronie miasta. Wierzył głęboko, że te dni przyniosą czas łaski i zmiłowania od Boga. Ufał, że nie pozostawi On swego ludu bez pomocy. Jeśliby zaś w tym czasie nie doświadczyli żadnej interwencji Boga, wtedy ulegnie on prośbie wypowiedzianej przez lud. Pójdzie do obozu przeciwnika, by poddać miasto i prosić o warunki pokoju. Teraz zaś niech każdy uda się do swego domu. Obrońcy natomiast niech wrócą na wyznaczone im stanowiska i bronią muru miasta, póki starcza im sił. Słysząc te słowa, wszyscy uczynili tak, jak im Ojzasz polecił. Ale jego mowa nie wlała nadziei w serca ludu. Nikt nie wyglądał pomocy Boga, bo niby skąd miała przyjść. Spodziewano się, że owe pięć dni stanowić będzie czas na przygotowanie się do podjęcia drogi zesłańców, jeśli najeźdźca okaże im litość i nie będzie się mścił za podjęty bunt. Komu zatem będzie pisane ocalenie, a komu śmierć w chwili poddania się miasta? Czy przypadkiem nie stanie się tak, że śmierć z pragnienia wielu z nich nie pozwoli zobaczyć, jak sprawy się zakończą? Wobec niepewności dalszego losu i widma klęski zapanował powszechny smutek. ■

Tekst i zdjęcie ks. Krzysztof P. Kowalik
Książka: Śladami Jezusa - wędrówki po Ziemi Świętej
 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!