TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 11:57
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Dlaczego Franciszek chce jechać do Putina?

Dlaczego Franciszek chce jechać do Putina?

Pamiętam taką sytuację sprzed lat, kiedy w jednej z parafii podczas spotkania Koła Różańcowego z proboszczem nadszedł moment modlitwy. Jedna z pań zaproponowała intencję: „Módlmy się za papieża Benedykta XVI” i nie zdążyła już nic więcej powiedzieć, ponieważ ksiądz przerwał jej bezpardonowo mówiąc, że za Benedykta to niech się Niemcy modlą, bo prawdziwym papieżem to był Jan Paweł II!
Gdyby świadkami tego wydarzenia byli niektórzy czynni współcześnie komentatorzy, dziennikarze czy politycy, a nawet teologowie z pewnością owego proboszcza wyśmialiby za ciasnotę intelektualną albo sentymentalizm, albo zaściankowy patriotyzm, sam już nie wiem, jak by to określili. Problem w tym, że wielu z nich dzisiaj odbiera prawo do bycia papieżem Franciszkowi, a już na pewno negują jego prawo do bycia papieżem na swój sposób. Albo jeszcze inaczej: chcą, aby był papieżem w taki sposób, żeby im się podobało. Chociaż nie wiem, co wówczas podnosiłoby im piki czytalności i klikalności. W sumie powinni być wdzięczni, że ciągle mają powód do pokazywania, że są bardziej papiescy niż sam papież.

Ileż to ostatnio pojawiło się głosów, że Franciszek obraził tego czy tamtego, że sprzyja Putinowi, że nie szanuje Ukraińców, że zrównuje kata i ofiarę, że wszystkich obarcza winą za wojnę. Ostatnim pretekstem do tych wzmożeń był wywiad Franciszka dla Corriere della Sera. I, żeby to było całkowicie jasne, ja nie twierdzę, że papieża nie wolno krytykować, ani nie twierdzę, że Franciszek nie popełnia błędów, bo je popełnia. On sam na początku swojego pontyfikatu powiedział, że chce Kościoła, który nie siedzi zamknięty w zakrystii w obawie przed popełnieniem błędów, ale który ma odwagę zaradzać problemom i biedom tego świata również za cenę ich popełniania. Pewnie miał na myśli także siebie, co widać w różnych lapsusach, które mu się przytrafiają. Pamiętajmy, że papież jest nieomylny w sprawach wiary i moralności i to wtedy, kiedy naucza w sposób uroczysty ex cathedra, a wywiad do gazety nie jest nauczaniem uroczystym, pomijając fakt, że gazeta wywiadu nie opublikowała, a jedynie go opowiedziała, wstawiając co jakiś czas cytat z Franciszka. Mnie też zdarza się wyrazić zdziwienie tą, czy inną jego wypowiedzią, ale stoję zawsze przy papieżu, mam do niego zaufanie i nie piszę, że się za niego wstydzę, nie rzucam „hańbami” i „zdradami” na prawo i lewo. W jednej z dyskusji na temat Franciszka przypomniany został ciekawy fakt historyczny, a mianowicie, że św. Ignacy Loyola swój zakon, gdzie każdy jezuita miał obowiązek złożyć bezpośredni ślub posłuszeństwa Stolicy Apostolskiej założył w czasie pontyfikatu Pawła III, który miał kochankę i miał z nią dzieci. Sam osobiście temu papieżowi złożył ślub posłuszeństwa. Jeden duchowny skwitował to słowami: „No ale św. Ignacy Loyola wierzył w słowa Pana Jezusa o Opoce, a nie roztrząsał, czy ten papież jest dobry lub zły i czy z tego powodu powinien być lojalny”.

I teraz przejdźmy do sedna sprawy, a mianowicie o co chodzi Franciszkowi z tym jego uporem, aby się udać do Putina, podczas gdy nie bierze na razie pod uwagę wizyty w Kijowie. Zacytujmy ten fragment wypowiedzi: „Pierwszego dnia wojny zadzwoniłem do prezydenta Ukrainy Zełenskiego, ale nie zadzwoniłem do Putina (…). Chciałem wykonać wyraźny gest, który mógłby zobaczyć cały świat, i z tego powodu udałem się do ambasadora Rosji. Poprosiłem o wyjaśnienie, powiedziałem »proszę zaprzestać« (działań zbrojnych). Następnie poprosiłem kardynała Parolina, aby po 20 dniach wojny przekazał Putinowi wiadomość, że jestem gotów udać się do Moskwy. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi i nadal nalegamy, choć obawiam się, że Putin nie może i nie będzie mógł w tej chwili uczestniczyć w tym spotkaniu. Ale jak można nie powstrzymać takiej brutalności?”

Warto przypomnieć, że kiedy kardynał Wojtyła wybrał imię Jan Paweł II to powiedział tym samym, że chce kontynuować dzieło swoich poprzedników Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I, a kiedy kardynał Bergoglio wybrał imię Franciszka, to zapowiedział swoje działanie jako naśladowanie... św. Franciszka z Asyżu, bo żadnego takiego papieża dotąd nie było. Co zrobiłby dzisiaj św. Franciszek, aby zakończyć tę straszną wojnę? Do kogo by poszedł? Kto ją może zakończyć? Broniący swej ojczyzny i narodu Zelenski? Prezydent Biden? Makron? Nikt z nich. W aktualnej sytuacji tylko Putin może powstrzymać machinę wojenną, nikt inny. I dlatego Franciszek chce iść od niego i błagać na kolanach, a może nawet ucałować w buty. A może byście chcieli, żeby pojechał do Zełenskiego i jego błagał na kolanach, żeby się poddał?

ks. Andrzej Antoni Klimek

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!