Dla ocalałej Pani Jasnogórskiej
Dziś nikomu nie przeszkadza budowa nowej świątyni, ale były czasy kiedy władze państwowe zabraniały ich budowy. Jednak dla ludzi wierzących nie było rzeczy niemożliwych, jak choćby dla mieszkańców Będkowa, którzy pod pretekstem budowy kurnika postawili sobie upragnioną świątynię.
Świątyni w Będkowie patronuje Najświętsza Maryja Panna Matka Kościoła i należy ona do parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Pyszkowie. Wieś Będków położona jest w gminie Burzenin, w powiecie sieradzkim,w województwie łódzkim. Obecnie parafia leży w granicach dekanatu złoczewskiego, w diecezji kaliskiej. Zanim jednak na ziemiach tych wyrosła obecna kaplica mieszkańcy tułali się po domach sąsiadów, gdzie dzieci uczyły się religii i gdzie wszyscy uczestniczyli w Mszach Świętych. A zatem przytoczę trochę historii tego miejsca.
I tak, w kronice parafialnej znalazłam interesujący mnie wpis mówiący, że ks. Edward Nowicki, pierwszy proboszcz parafii Pyszków, który pełnił tę funkcję w latach 1971–1976, 20 września 1972 roku wynajął dom w Będkowie od Stanisławy Bąk. W domu tym, jak czytamy katechizował i odprawiał Msze św. niedzielne i świąteczne dla wiosek Będków i Wola Będkowska. Ale na tym proboszczu i na tym domu historia ta się nie kończy, bo i kolejny proboszcz, ks. Kazimierz Bocianowski, który posługę proboszcza pełnił w latach 1976-1980 także organizował nauczanie religii, tym razem w domu Gwiazdów. Tamteż odprawiał niedzielne i świąteczne Msze św.
Spalenie kaplicy w Będkowie
Taki wpis znalazłam we wspomnianej księdze parafialnej. Mówi on, że 12 stycznia 1978 roku kaplica w Będkowie została spalona. Stało się to prawdopodobnie dlatego, że nie wszystkich cieszył fakt, że wioskę Będków przyłączono do parafii Pyszków. Jedni chcieli należeć do Burzenina, inni do Pyszkowa. Według niektórych, to właśnie ci przeciwnicy mieli spalić kapicę. Niestety, nie znalazłam żadnych wiadomości o kaplicy zanim stanęła w płomieniach. Jedynie jedna z parafianek wspomniała, że kaplica znajdowała się w starym budynku pokrytym strzechą i znajdowała się na górce. I jak zaznaczyła pani Zofia z kościoła uratowano jedynie obraz Matki Bożej.
We wspominanej kronice zapisano, że władze państwowe sprawców podpalenia nie mogły wykryć, czy może też nie chciały. Mieszkańcy wioski postanowili odbudować spaloną kaplicę. Działkę, na której miała stanąć ofiarowali państwo Barbara i Jerzy Ciepłuchowie, którzy wzięli na siebie wszystkie szykany ówczesnych władz państwowych z tym związane.
Z kurnika do rangi świątyni
I tak pod pretekstem budowy kurnika w wiosce rozpoczęły się prace budowlane kaplicy. W środku musiały powstać ścianki, a że wówczas nie było cementu, to wykonane były one z wapna i szybko można je było potem rozebrać. Milicja, bo wtedy była to Milicja Obywatelska prawie każdego dnia, a nawet w nocy sprawdzała, czy ów kurnik jest budowany zgodnie z planem. - Pewnego razu kiedy jacyś urzędnicy przyjechali sprawdzić co się dzieje, pracownicy zostali ostrzeżeni i na ten czas schowali się i zaprzestali prac – wspomina pani Zofia, kościelna w kaplicy będkowskiej. Kiedy budowa została ukończona „kurnik”, dla wtajemniczonych kaplica, stała nie używana czekając na odpowiednią chwilę, by oficjalnie została uznana za kaplicę.
Z kolejnych zapisów w księdze parafialnej znajdujemy zapis, że kolejny trzeci już proboszcz parafii w Pyszkowie ks. Zenon Dereszewski, który objął parafię 10 czerwca 1980 roku, znany był z tego, że umiał wiele spraw załatwić, a czasy nie były wówczas łatwe. Ks. Dereszewski 7 września uroczyście rozpoczął nowy rok katechetyczny w kościele i w kaplicy filialnej w Będkowie. Bardzo ciekawą notatką jest ta z maja 1981 roku, kiedy parafię wizytował ks. bp Czesław Lewandowski. Wówczas to poza udzieleniem sakramentu bierzmowania, poświęceniem kaplicy żałobnej, Ksiądz Biskup postanowił udać się z wizytą do kaplicy katechetycznej w Będkowie.
Przypomnijmy kaplica znajdowała się wówczas w domu Janiny i Wacława Gwiazdów. Biskup Lewandowski widząc pomieszczenie, w którym odprawiana jest Msza św. był oburzony trudnymi i prymitywnymi warunkami do tego stopnia, że postanowił poświęcić nowo wybudowaną kaplicę. Stało się to tydzień później 24 maja 1981 roku.
I tak kurnik stał się pełnoprawną kaplicą. Wierni całej parafii, a szczególnie mieszkańcy Będkowa i Woli Będkowskiej doczekali się wreszcie upragnionego miejsca, gdzie mogli normalnie uczestniczyć we Mszy św. A państwo Ciepłutkowie przekazali działkę wraz z kaplicą na własność parafii Pyszków.
Pani z wotami
Ten niewielki kościółek w swym założeniu jest niewielkich rozmiarów. Powstał na planie prostokąta, jest otynkowany, w ostatnich dniach elewacja została na nowo pomalowana. Na ścianie zachodniej umieszczone jest główne wejście do świątyni. Nad podwójnymi drzwiami zapraszającymi do środka zamocowany jest niewielki, dwuspadowy daszek, będący symbolicznym zarysowaniem przedsionka. Do drzwi świątyni prowadzą kilkustopniowe schodki. Nad zadaszeniem na fasadzie ulokowane są trzy podłużne, prostokątne okna w układzie stopniowym. Jest to nawiązanie do zdobiącego tą ścianę schodkowego szczytu w górnej partii ściany. Prezbiterium zaś zamknięte jest wieloboczną ścianą, a korpus nawowy wyposażony w łukowate okna. Wewnątrz niskiego pomieszczenia nawa nie jest wyraźnie oddzielona od prezbiterium. A w strefie sacrum umieszczone zostało tabernakulum z Najświętszym Sakramentem i obraz patronki tejże kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej. Obraz otoczony jest wotami. Obraz ten ma długą historię, otóż we wsi, a konkretnie w dworze mieszkał pewien pan, który był zarządcą i on namalował go na pamiątkę pobytu w tej miejscowości. Jak wspomina pani Zofia, obraz ten chciano zabrać do Woli Będkowskiej, ale pani która miała go oddać pod wpływem nacisku ze strony mieszkańców Będkowa nie zgodziła się go przekazać i przechowywała go w jednym z pokoików, gdzie przetrwał i został umieszczony w ołtarzu głównym. Obraz jest umieszczony w towarzystwie ram przywiezionych z Pyszkowa. W ramach tych, na tablicach umieszczone są napisy: „Witaj Królowo”, „Królowo Niebios” i „Królowo Rajska”. Pośród napisów znajdują się liczne wota, przybierające przeróżne kształty i symbole. Całość stanowi swoisty tryptyk z królową po środku. Warto zauważyć, że ławki w kościele zrobili mieszkańcy. Chór muzyczny usytuowany jest od zachodu.
W ostaniach czasach obecny ks. proboszcz parafii Pyszków, ks. Michał Tomaszewski wykonał przy udziale parafian szereg prac zarówno w samej świątyni jak i wokół niej.
Tekst Arleta Wencwel-Plata
Zdjęcia: Monika Głąb
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!