Dla duchowych potrzeb
Ten dom Boży został wybudowany z ciężko wypracowanych funduszy pewnej wdowy, by służyć ludności niemieckiej. Po II wojnie światowej stał się kościołem katolickim, gdzie po dzień dzisiejszy służy wiernym parafii Gądkowice jako jego filia.
Tym razem na materiał w ramach świątyń diecezji udałyśmy się do parafii Gądkowice, która w swych strukturach ma aż cztery filie, w tym trzy kościoły i kaplicę. Proboszczem tejże parafii jest ks. Damian Weiss, który nie mogąc osobiście nas przyjąć poprosił o to ks. wikariusza Aleksego Stasiaka i co więcej umówił nas z kościelnym z każdego punktu filialnego. Jak możecie się domyślać było ich czterech. Tak na marginesie, w tym gronie tylko jeden to mężczyzna.
I teraz zrodziło się pytanie, od czego zacząć, od którego kościoła, by nie urazić pozostałych wiernych należących do danej filii. A zatem najsprawiedliwiej będzie po kolei, tzn. według trasy, jaką nas powiódł Ks. Wikariusz. I tak dzisiaj przedstawimy kaplicę w Henrykowicach i kościół filialny pod wezwaniem Wniebowstąpienia Pańskiego we Wróblińcu.
Kaplica w Henrykowicach to niebywałe miejsce, które wygląda niczym dom mieszkalny pośród innych domostw. Ale kiedy zajrzymy do środka zobaczymy, że w tej niewielkiej przestrzeni jest wszystko, co potrzebne do sprawowania kultu Bożego. W budynku tym, jak wspomniała jedna z mieszkanek wsi, działy się różne rzeczy, była tu bowiem gospoda, a i nawet rzeźnia. Kaplica w pełnym tego słowa znaczeniu zaistniała w 1947 roku i zyskała wezwanie Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, a w ołtarzu został umieszczony obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Wierni, którzy mieszkają w jej pobliżu nie wyobrażają sobie, żeby miała zostać zamknięta. Tu bowiem od prawie 80 lat oddają cześć swojej Królowej.
Na rzecz katolików
Zanim przejdziemy do opisu kolejnej filii warto przedstawić jaka była historia powstania tych kilku miejsc czci Pana Boga w jednym rejonie. Otóż jak czytam w folderze przygotowanym na 100 – lecie kościoła pw. Wniebowstąpienia Pańskiego we Wróblińcu, w 1929 roku na terenie powiatu milickiego, gdzie są te filie, znajdowało się sześć kościołów katolickich i osiem świątyń protestanckich m.in. i te we Wróblińcu i Gądkowicach. Po II wojnie światowej, kiedy tereny te opuściła ludność niemiecka, jej miejsce zajęła ludność polska w 100% katolicka. Ten stan rzeczy spowodował, że wszystkie kościoły protestanckie zostały bez gospodarzy i użytkowników, przy równoczesnym braku kościołów katolickich. Dalej czytamy, że zrozumiałe było, że w tej sytuacji ludność polska, która zresztą musiała opuścić na wschodzie swoje kościoły, przybyła na te tereny i z braku świątyń katolickich zaczęła prawnie korzystać z protestanckich.
W folderze napisano także, że w 1946 roku nastąpiła na tym terenie pierwsza powojenna reorganizacja, w wyniku której powstały dwie samodzielne placówki duszpasterski. Jedna z nich właśnie w Gądkowicach, a druga w Wierzchowicach. Duszpasterstwem w Gądkowicach zajął się ks. Kazimierz Korfanty. Nowo powstałe placówki duszpasterskie nie miały charakteru placówek administracyjnych w ściśle wyznaczonych granicach. Tam, gdzie nie można było utworzyć, z różnych przyczyn, nowej parafii i zaspokajać przez to duchowych potrzeb wiernych, powstawały tzw. wikariaty samodzielne. Były one wywoływane koniecznością, na którą składały się różne czynniki. Gdy zachodziły takie okoliczności, jeden z wikariuszy zamieszkiwał przy kościele filialnym, skąd zajął się określoną częścią terytorium parafii.
Z niemieckim akcentem
Kościół we Wróblińcu wybudowano w 1912 roku, a na miejsce jego budowy wybrano teren usytuowany w centrum wsi. Jest on murowany, otynkowany z półokrągłym prezbiterium. Dach dwuspadowy z powiekami. W narożu południowo-zachodnim znajduje się wieża o kształcie kwadratu, którą pokrywa czterospadowy kopulasty dach, kryty blachą, a na jej zwieńczeniu ustawiony jest metalowy krzyż. W dachu wieży lukarny z daszkami dwuspadowymi. Natomiast dach absydy jest wielospadowy. Okna kościoła z opaskami na wysokości piętra i pod kopułą wieży zamknięte łukiem odcinkowym. Od zachodu przypora z obdaszkiem z dachówki, od północy okna parteru zamknięte półkoliście. Od południa dwie wnęki zamknięte łukiem odcinkowym, obok na ścianie tablica fundacyjna z napisem w języku niemieckim, który tłumacząc na polski brzmi tak: „Ten Dom Boży został wybudowany w 1912 roku z ciężko wypracowanych funduszy pewnej wdowy, którą Pan pobłogosławił. Kierowała się podczas swego ziemskiego żywota słowami 105 wersu 119 psalmu, który brzmi: „Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce”. Fundatorka tej świątyni była owdowiałą organistką”.
Zanim wejdziemy do środka jeszcze kilka słów o wieży. W niej bowiem znajdują się dwa dzwony różnej wielkości, czynne do dzisiaj. Pierwotnie były trzy, lecz jeden z nich, środkowy, po wojnie został zabrany do kościoła w Bogdaju i znajduje się tam do dziś. Wszystkie trzy dzwony mają na swej powierzchni wytłoczony w języku niemieckim jednakowy napis: „Ufundowany przez Bochumskie Stowarzyszenie Bochum 1912”. Oprócz tego na wszystkich dzwonach widnieje jeszcze jeden napis, na każdym inny: dzwon w kościele w Bogdaju (średni): „O Duchu Święty, przyjdź do nas”. Na mniejszym, w kościele we Wróblińcu: „Spójrz, oto Baranek Boży, który niesie winy świata”. A na największym „Chwała na wysokości Bogu”. Oczywiście wszystko w języku niemieckim, jak wspomniałam wyżej.
A miał być parafialny
Już wyjaśniam o co chodzi. Ówczesny proboszcz parafii Gądkowice ks. Szymon Lewicki 1 czerwca 1957 roku wystosował do Kurii pismo o wydzielenie nowej parafii we Wróblińcu. Ta inicjatywa pozostała bez odzewu. I tak kościół pozostaje filią.
Zatem zajrzyjmy do środka, pamiętając, że jest to kościół poewangelicki, który został przekazany kurii wrocławskiej w 1950 roku. Poświęcenie kościoła, po jego przystosowaniu do potrzeb liturgii rzymsko-katolickiej, miało miejsce 13 lutego 1950 roku. W 1992 roku w świątyni przeprowadzono szereg prac remontowych, a przede wszystkim wmurowano tabernakulum. 28 września 1997 roku bp Stanisław Napierała dokonał ich poświęcenia. Kolejne prace remontowe i modernizacyjne wykonane zostały w latach 2001-2012.
Wewnątrz kościół jest jednonawowy, sklepienie ma kształt kolebkowy, a wykonane jest z drewna. Chór także jest drewniany, wsparty na słupach o przekroju kwadratowym, z organami sprzed 1945 roku. Jako, że był to kościół ewangelicki pozostał po nim fragment balkonu. W jego południowej części urządzono w pewnym momencie salkę katechetyczną, w której w latach 1979 – 1990 prowadzona była katechizacja. Ta część przesłonięta jest ścianą z okienkami. Natomiast w miejscu ołtarzy bocznych umieszczone są obrazy przedstawiające Jezusa Miłosiernego i Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Ołtarz główny z tabernakulum to najważniejsze miejsce w świątyni. Tutaj warto przyjrzeć się ścianie za nim, gdzie znajdują się trzy okna z witrażami (widnieją napisy w języku niemieckim). Od lewej witraż przedstawia Świętą Rodzinę z napisem, oczywiście tłumacząc na polski: „Dla was narodził się dziś Zbawiciel”, ten w środku przedstawia Chrystusa z Apostołami, a napis brzmi: „Spójrz, jestem przy Was, przez wszystkie dni” i ostatni ten z prawej strony, na którym widzimy Chrystusa na krzyżu, a u dołu napis: „Przez jego rany jesteśmy uleczeni”. Dobrze, że ktoś przetłumaczył, a jeszcze lepiej, że pani kościelna podarowała mi folder, z którego bardzo dużo skorzystałam pisząc ten artykuł.
Ale jak wspomniałam wcześniej nasza wizyta nie kończyła się na tych świątyniach, pojechałyśmy do kolejnych, ale to już temat na następny materiał. ■
Tekst Arleta Wencwel-Plata
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!