Dar dla Kościoła, Znak dla świata
2 lutego to nie tylko święto Ofiarowania Pańskiego, ale także Dzień Życia Konsekrowanego. W tym dniu w wielu parafiach są sprawowane uroczyste Msze św. połączone z odnowieniem ślubów zakonnych. 2 lutego przypadł w tym roku także pierwszy czwartek miesiąca, który od dawna gromadzi wiernych z całej Polski na modlitwie w intencji rodzin i obrony poczętego życia. Do wspólnych próśb w bazylice św. Józefa dołączyły więc osoby konsekrowane, szczególnie siostry zakonne, z terenu naszej diecezji wypełniając ławki. Przy ołtarzu stanęli przedstawiciele zakonów i zgromadzeń męskich.
Pielgrzymów powitał kustosz sanktuarium, ks. prałat Jacek Plota, który zauważył, że spotykamy się w zaciszu Polskiego Nazaretu właśnie w święto Ofiarowania Pańskiego, obchodzone na pamiątkę przyniesienia przez Maryję i św. Józefa Dzieciątka Jezus do świątyni Jerozolimskiej. Tego dnia święcimy świece, gromnice, których płomienie są symbolem Jezusa – Światłości Świata.
W sposób szczególny Kustosz sanktuarium przywitał licznie przybyłe siostry zakonne z różnych zgromadzeń naszej diecezji. Jak wielu z nas wie i tego dnia można się było o tym przekonać na własne oczy, w bazylice św. Józefa znajdują się relikwie wielu świętych braci i sióstr zakonnych. Świętość osiągali realizując swoje powołanie w różnych wspólnotach zakonnych, a wielu z nich zainicjowało lub przyczyniło się do powstania nowych zgromadzeń. Są to: ojciec Pio, brat Andrzej z Kanady, Zygmunt Gorazdowski, Edmund Bojanowski oraz siostry: Faustyna Kowalska, Franciszka Siedliska, Angela Truszkowska, Maria Merkert, Matka Teresa z Kalkuty czy Męczenniczki z Nowogródka.
Bogu i rodzinom
Comiesięczną modlitwę rozpoczyna nabożeństwo adoracyjne w kaplicy Cudownego Obrazu, gdzie z ufnością płyną modlitwy i prośby do św. Józefa. Tym razem u jego stóp modliły się siostry zakonne, które poprowadziły adorację. Tego dnia to one były bohaterkami konferencji przygotowanej przez ks. Leszka Szkopka, dyrektora Radia Rodzina. Temat, wokół którego toczyła się rozmowa Ks. Prałata z siostrami został zamknięty w zdaniu: „Wspólnoty życia konsekrowanego w służbie Bogu i rodzinom: modlitwą i pracą wspierają rodzinę w różnych okolicznościach jej funkcjonowania i życie na każdym etapie rozwoju”.
Zebrani w bazylice św. Józefa w Kaliszu mogli usłyszeć świadectwa: siostry Ady – felicjanki, siostry Xymeny ze Zgromadzenia Sióstr Św. Dominika, siostry Rafaeli ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, siostry Alberty – elżbietanki, siostry Ewy – salezjanki i siostry Natalii ze Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy. Siostry podzieliły się także swoimi osobistymi odczuciami z życia, jakie wybrały. I tak siostra Ada powiedziała: „To, że chcę być siostrą, chcę pracować to właśnie dlatego, że jestem w tym szczęśliwa. Czuję się na swoim miejscu i wiem, że Pan Bóg obdarował mnie wielką łaską. Każdego dnia odkrywam na nowo, że więcej od niego otrzymałam niż mu ofiarowałam. Swoim życiem chciałabym mu jak najlepiej na to odpowiedzieć”. A siostra Ewa zdradziła wszystkim zgromadzonym, że jest prawdziwą, szczęśliwą córką Maryi Wspomożycielki. ,,To jest szczęście, bo spełnia się moje marzenie z młodości, by być siostrą dla wszystkich; szczególnie dla tych najbardziej potrzebujących, młodych, zagubionych. To szczęście chcę nieść dalej, nieść tym młodym zapewnienie, że ktoś ich kocha, że komuś na nich zależy. Zależy na nich Panu Bogu, zależy nam - siostrom salezjankom. Dlatego stąd właśnie to szczęście, także z mieszkania z Panem Jezusem pod jednym dachem. To przebywanie 24 godziny na dobę z Jezusem daje siłę do tych wszystkich spraw, rzeczy i trudności” - mówiła. Jak budujące są takie wypowiedzi, jak miło słyszeć, że ktoś nie narzeka, tylko cieszy się życiem codziennym i drogą, którą wybrał.
Jezus drogą życia
Eucharystii przewodniczył ks. bp Kazimierz Gurda, biskup pomocniczy diecezji kieleckiej. Ksiądz Biskup jest przewodniczącym Komisji Episkopatu Polski ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Zgodnie z tradycją na początku Mszy św. odbyło się poświęcenie świec.
W swej homilii bp. Gurda wyraził wdzięczność osobom konsekrowanym za ich modlitwę i pracę na wielu płaszczyznach życia. Równocześnie zapewnił o modlitwie za osoby życia konsekrowanego i nowe powołania. - Osoby konsekrowane są przewodnikami po drogach wiary i za ich świadectwo wierności, na którym mogą się oprzeć chrześcijańscy rodzice wychowujący swe dzieci dziękujemy Panu Bogu. Także za ich wiarę, na której mogą się oprzeć zagubieni młodzi ludzie, bo dali posłuch tym, którzy im wmawiali, że życie bez przykazań, bez Chrystusa jest szczęśliwsze i piękniejsze – powiedział kaznodzieja.
W następnych słowach homilii nawiązał do święta Ofiarowania Pańskiego, zwracając uwagę na osoby Maryi i Józefa, którzy wypełniając przepisy Prawa Mojżeszowego, doświadczyli interwencji Boga przekazanej im przez Aniołów. Maryja i Józef zrozumieli, że związek z Jezusem jest drogą ich życia i że nie mogą inaczej swego życia zrealizować. Ksiądz Biskup podkreślając, że Jezus dla Maryi i Józefa był najważniejszy i robili wszystko, by otoczyć Go wielką troską zachęcał wiernych, by postawili sobie pytanie, w jaki sposób każdy z nas troszczy się o Jezusa, jakie miejsce zajmuje On w naszym życiu. Jest to pytanie o wiarę w Niego. Szczególnie dziś, kiedy żyjemy w świecie, który chce wykluczyć Jezusa z życia ludzi wierzących. Ksiądz Biskup zaznaczył także, że w tym modlitewnym spotkaniu
u św. Józefa towarzyszą rzesze wiernych, którzy z różnych powodów nie mogą być osobiście. To słuchacze Radia Maryja i widzowie Telewizji Trwam. - Nasze prośby zanosimy w intencji Radia Maryja, Telewizji Trwam i dzieł, które przy nich wyrosły. W szczególny sposób prosimy, by Telewizja Trwam otrzymała miejsce na multipleksie. Aby dzięki temu była bardziej dostępna dla ponad półtora miliona zadeklarowanych odbiorców – podkreślił biskup Gurda.
Tekst i foto Arleta Wencwel
s. Rafaela, siostry Jezusa Miłosiernego, Dom Ochrony Poczętego Życia w Odolanowie
Nacisk kładziemy na słowo dom, chcemy, żeby był to dom dla życia, które poczęło się niespodziewanie, zabrakło dla niego miejsca w rodzinnym domu. Teraz jest u nas 9 matek, w tym 6 niepełnoletnich. Staramy się, aby to nie był ośrodek, tylko dom, gdzie same gotują, łączą bycie mamą i uczennicą. Jest wielka potrzeba otwierania takich domów, ratowania życia w ten sposób. Ja na co dzień widzę niesamowite zwycięstwa tych młodych mam. Nawet kiedy potem odchodzą, widzę, że są pełne nadziei, radości życia, mają jakiś swój cel. To sprawia, że mi jako siostrze zakonnej od razu uśmiech pojawia się na twarzy.
s. Ada, felicjanka, dyrektorka przedszkola integracyjnego w Kaliszu
12 lat temu, wychodząc na przeciw potrzebom rodziców otworzyłyśmy przedszkole integracyjne. To przedszkole jest potrzebne wszystkim ludziom, bo mocnym spoiwem w naszym przedszkolu jest integracja, która pozwala zarówno dzieciom, jak i dorosłym uczyć się miłości i akceptacji wszystkich ludzi. Wiemy, że wszyscy jesteśmy w przedszkolu braćmi, stanowimy jedną rodzinę i dla nas obcowanie z dziećmi niepełnosprawnymi nie jest czymś okazjonalnym, ale codziennością, która pozwala wszystkich akceptować.
s. Ksymena, dominikanka, dyrektorka Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Broniszewicach.
Prowadzimy dom dla 55 chłopaków z niepełnosprawnością intelektualną, głównie w stopniu głębokim. Nasze dzieci potrzebują całodobowej opieki. Większość tych chłopców nie ma nikogo bliskiego, właściwie siostry i pracownicy świeccy są najbliższymi osobami dla nich. Wielka jest radość, kiedy dziecko normalnie rozwijające się zaczyna chodzić, a jeśli chodzi o naszych chłopców to radość jest jeszcze większa, jeśli po wielu latach rehabilitacji i skomplikowanych operacjach zaczyna stawiać pokraczne kroki i zaczyna chodzić.
s. Alberta, elżbietanka, Stacja Opieki Caritas w Ostrowie Wielkopolskim
Jestem pielęgniarką i pracuję z chorymi w ich domach. Wystarczy i potrzeba tylko miłości, spokoju, większej uwagi dla chorego. W stacji są dwie siostry-pielęgniarki. Pani Krysia zajmuje się administracją i wypożyczalnią sprzętu. Rok 2011 to około 6 tys. wizyt u chorych, prawie 3 tys. osób w samej stacji. 5.500 osób wypożyczało sprzęt. Po prawie 20 latach pracy jako pielęgniarka potwierdzam, że jestem na swoim miejscu. Najpierw Jezus, który uzdrawiał chorych, daje w Eucharystii siłę, daje odwagę pójścia do chorych. Takie słowa chorego: „Dziękuję siostro, że siostra przyszła. Dobrze, że siostry są w Ostrowie” to też daje silę i odwagę.
s. Natalia, siostra Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi, pracuje w szkole
Duch pracy, którego pielęgnujemy w naszym zgromadzeniu i którym żyjemy i staramy się go lepiej rozumieć, polega przede wszystkim na naśladowaniu Jezusa Chrystusa pracującego. Pracujemy z dziećmi i młodzieżą w trzech parafiach w Kaliszu: Miłosierdzia Bożego, św. Mikołaja i Opatrzności Bożej. Posługuję już kilkanaście lat w katechezie i mam w sercu wiele wspaniałych obrazów sytuacji związanych z dziećmi i ich rodzicami. Katecheza i dzieło ewangelizacji ma być prowadzeniem młodego człowieka do Chrystusa, w tę przestrzeń wiary już nieważne, czy w szkole, w kościele, czy na rajdzie rowerowym. Jest to nie tylko praca katechetyczna, nauczycielska, ale powołanie z wielką pasją i za to Bogu dziękuję.
s. Ewa, salezjanka, dyrektorka dwóch instytucji społecznych
Dobieszczyzna i Pleszew to nasze dwie placówki opiekuńczo-wychowawcze dla dzieci. Naszym zadaniem jest troska o rozwój każdego z tych dzieci. Tak staramy się pracować z rodziną, żeby jeśli jest to możliwe, dziecko powróciło do rodziny naturalnej, a jeśli nie, to staramy się poszukać rodziny zastępczej, bądź adopcyjnej. Jestem prawdziwie szczęśliwą córką Maryi Wspomożycielki. Spełnia się moje marzenie z młodości, by być siostrą dla wszystkich; szczególnie dla tych najbardziej potrzebujących, młodych, zagubionych. To szczęście chce nieść dalej, tym młodym zapewnienie, że ktoś ich kocha, że komuś na nich zależy. Zależy Panu Bogu, zależy nam - siostrom salezjankom. Przebywanie 24 h na dobę z Jezusem daje siłę do tych wszystkich spraw i trudności.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!