Czy konklawe wisi w powietrzu?
Ostatnio dość głośno zrobiło się na temat ewentualnej abdykacji papieża Franciszka i spekulacje te wzbudzają wiele emocji tak pośród wiernych Kościoła Rzymskokatolickiego, jak i poza nim: część komentatorów mówi o tym z obawą i lękiem, a część z nieskrywaną nadzieją i radością.
Co ciekawe, podział między entuzjastami abdykacji Franciszka i tymi, którzy się jej obawiają, bynajmniej nie pokrywa się z podziałem na ludzi Kościoła i tych spoza, wręcz przeciwnie: idzie w poprzek tych grup. Przyjrzyjmy się powodom, dla których o ewentualnej abdykacji papieża zrobiło się tak głośno.
Przede wszystkim można zakładać, że wraz z publikacją Konstytucji apostolskiej Praedicate evangelium, która została ogłoszona 19 marca, w uroczystość Świętego Józefa
i zarazem w dziewiątą rocznicę inauguracji jego pontyfikatu, a weszła w życie 5 czerwca, Franciszek dokonał reformy Kurii Rzymskiej, co jak pamiętamy, było jednym z najważniejszych jego celów. Nie będziemy tutaj analizować tego dokumentu, dość powiedzieć, że jak wynika z samego tytułu, priorytetem Kurii Rzymskiej ma stać się głoszenie Ewangelii, czego wyrazem jest również powołanie nowej Dykasterii ds. Ewangelizacji, na czele której stanął sam papież. Niektórzy dopatrują się
w tym fakcie umniejszenia rangi Kongregacji Nauki Wiary, która również stała się obecnie dykasterią i zarzucają, że teraz Kościół najpierw będzie głosił, a potem się zastanawiał, czego naucza. Złośliwi posuwają się do stwierdzenia, że papież Franciszek już od dawna działa na tej zasadzie. Zostawmy na razie reformę Kurii, jest dokument, będzie wprowadzany w życie. Papież zrobił swoje. W sumie jest to jakaś przesłanka, że mógłby uznać swą misję za zakończoną. Ale to nie jedyna z przesłanek.
Następnym faktem, na który zwracają uwagę komentatorzy, jest konsystorz, czyli specjalne zgromadzenie kardynałów, zwołany przez papieża na 27 sierpnia. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w sierpniu większość watykańskich urzędów pracuje w ograniczonym zakresie, bądź wcale, podobnie jak ma to miejsce w całych Włoszech. W tym konsystorzu wezmą udział nowi kardynałowie wybrani ostatnio przez Franciszka, jest ich 21 z czego 16 wejdzie do grona kardynałów-elektorów, którzy będą mogli wybierać papieża. Takich elektorów, łącznie z nowymi, będzie już 133, czyli nieco więcej, niż wymaganych „ok. 120”. 95 z nich zostało nominowanych przez Franciszka i przynajmniej 70 ma zbliżone do niego poglądy odnośnie funkcjonowania Kościoła. Po ludzku rzecz ujmując, papież mógłby być „spokojny”, że wybrany po nim następca raczej będzie kontynuował jego drogę. To oczywiście ludzkie kalkulacje, bo jak sam Franciszek lubi powtarzać, Duch Święty często przychodzi i „wywala stolik
i wszystko co na nim jest poukładane”.
Kolejnym powodem, dla którego Franciszek mógłby rozważać rezygnację, są jego problemy ze zdrowiem. Papież od kilku tygodni ma duże trudności
z chodzeniem, pokazuje się publicznie na wózku inwalidzkim, rzadko chodzi. Franciszek cierpi na gonartrozę - zwyrodnienie stawu kolanowego. W jej efekcie dochodzi do nieodwracalnego zniszczenia chrząstki stawowej, istnieje możliwość, że papież już nigdy nie opuści wózka inwalidzkiego.
I na koniec najbardziej przemawiający do wyobraźni argument: w sierpniu Franciszek odwiedzi włoskie miasto L’Aquilla, gdzie weźmie udział w „Święcie Przebaczenia”.
A w jednej z tamtejszych bazylik znajduje się grób papieża Celestyna V, który w XIII wieku abdykował. Wszyscy pamiętają, że wizytę w tym miejscu odbył Benedykt XVI, który złożył wówczas swój paliusz na grobie Celestyna V. Jednakże wizyta ta była związana z trzęsieniem ziemi, w którym zginęło 308 osób i miała miejsce 4 lata przed jego rezygnacją. Ale, jak podkreślają komentatorzy, papież Franciszek nigdy tam wcześniej nie był, więc skoro wybiera się teraz, to coś jest na rzeczy.
Co na to sam papież? W wypowiedzi dla jednej z gazet powiedział: „Nie wiem, skąd oni to wzięli, że chcę ustąpić. Odkryłem znacznie później, po kilku dniach, że było coś
o mojej dymisji. Za każdym razem, kiedy papież jest chory, wieje zawsze bryza albo huragan konklawe”. A jego kalendarz na rok 2023 wypełnia się coraz bardziej. I już na koniec mój komentarz. Oczywiście mam nadzieję, że papież nie zrezygnuje. Mieliśmy już jednocześnie kilku prymasów emerytów w Polsce, nie wydaje mi się, żeby trzeci żyjący papież w czymkolwiek pomógł Kościołowi, poza spotęgowaniem zamieszania.
Ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!