Czuwaliśmy z Maryją
Każdy kleryk to człowiek wierzący. A przynajmniej takie są fundamentalne założenia... Każdy przeżywa swoje powołanie w inny sposób. Chociaż wydaje się, że wszyscy jesteśmy powołani do tego samego, każdy z nas swój cel osiągnie krocząc pod pewnymi względami podobną, a jednocześnie zupełnie inną drogą.
Tego powołania nie da się przeżywać w osamotnieniu – dobry kapłan cały czas musi mieć kontakt z ludźmi, którym powinien służyć szczególnymi darami, które otrzymał podczas święceń. Po co komu ksiądz, który unika kontaktu ze swoimi parafianami i odprawia sobie Mszę po cichu, po kryjomu, nie zapraszając na nią nikogo? To jakby murarz stawiający piękne domy, nie pozwalający nikomu w nich zamieszkać. Absurd...
Na szczęście księża (przynajmniej w przytłaczającej większości) bynajmniej nie unikają kontaktu z ludźmi i doskonale zdają sobie sprawę, że są do nich posłani i że obok Chrystusa parafianie są sensem ich życia.
W tym życiu są jednak pewne szczególne momenty, w których mocniej od tych, z którymi widujemy się na co dzień, swoją obecność zaznaczają ci, którzy wyprzedzili nas w drodze do nieba. Wyznajemy wiarę w „świętych obcowanie” - ufamy, że ci, którzy cieszą się radościami nieba, pomagają nam, wypraszając dla nas u Boga przeróżne łaski. Znamy wielu wspaniałych orędowników, modlimy się do wielu świętych, ale spośród nich wszystkich ktoś się wyróżnia.
Jest to oczywiście Matka Boża, Maryja. Kiedy dziecko chce czegoś od swojego rodzica, to do kogo najpierw się zwraca? Oczywiście - do swojej mamy. Nawet, jeżeli ma interes do taty, idzie i pyta: „Mamusiu, czy mogłabyś zapytać tatę?”. Ta Mama jest najbardziej kochającą ze wszystkich mam i jeżeli jej dziecko prosi ją o pomoc w prawdziwej potrzebie, to nie czeka, nie zwleka, tylko speszy z pomocą! Czasami mamy zaglądają do pokojów swoich dzieci i pytają: „Słonko, czy czegoś ci potrzeba?”. Być może to nieco infantylne porównanie, ale... coś takiego miało ostatnio miejsce w ASD w Poznaniu. Co mam na myśli? Przeczytajcie proszę tekst, który przygotował dla was Konrad. „Z Maryją w nowe czasy” tak brzmi hasło pod jakim po archidiecezji poznańskiej peregrynowała kopia cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Maryja zawitała również do seminarium poznańskiego - mogliśmy ją gościć od 6 do 7 stycznia. Mieliśmy dużo pracy - przygotowywaliśmy wszystko na przyjście Maryi: przystroiliśmy flagami budynek seminarium i plac przed nim, jak również postawiliśmy banery witające Matkę Bożą. Trzeba było także przygotować kaplicę seminaryjną. To wszystko zewnętrzne przygotowania, ale nasi ojcowie duchowni zadbali również o stronę wewnętrzną, duchową, poprzez konferencje maryjne, które miały nas przygotować na przyjście naszej Pani. Obraz „przejęliśmy” od kleryków Towarzystwa Chrystusowego. Uroczyście, procesyjnie, wnieśliśmy go do naszej kaplicy, gdzie następnie odbyła się Msza powitalna pod przewodnictwem bpa Zdzisława Fortuniaka, na której obecna była cała nasza wspólnota. Po odśpiewanym apelu odbyło się całonocne czuwanie przy ikonie Maryi, podczas którego mieliśmy możliwość osobistego spotkania z naszą Mamą. Maryja przez całą noc czekała na nas, swoich synów i wsłuchiwała się w to, co każdy z nas miał do powiedzenia... Kolejnego dnia każdy kurs miał godzinne czuwanie przy jej wizerunku, a zwieńczeniem nawiedzenia w naszej wspólnocie była Msza św. pod przewodnictwem ojca paulina Pawła, który na kazaniu porównał powołanie do ikony Matki Bożej. Jak? Stwierdził, że powołanie to obraz, który jest zamknięty w ramy, aby się nie rozpadł i nie zniszczył, gdy upadnie. Na ramę naszego powołania składa się: Słowo Boże, modlitwa (adoracja), Eucharystia i spowiedź święta. To właśnie chroni moje, ale także twoje powołanie, drogi czytelniku i nie pozwala rozpaść się na kawałki. Niestety wkrótce musieliśmy pożegnać obraz naszej Pani (co przyszło nam z bólem serca) i przekazać go klerykom filipinom. Ale nasza przygoda z Maryją się jeszcze nie skończyła, ponieważ braliśmy udział w peregrynacji ikony Maryi po Ostrowie Tumskim 8 i 9 stycznia, uczestnicząc w procesjach i Mszach Świętych. Uroczyste zakończenie peregrynacji Cudownego Obrazu po archidiecezji poznańskiej miało miejsce 9 stycznia. Jej zwieńczeniem była Msza św. w bazylice archikatedralnej pod przewodnictwem bpa Grzegorza Balcerka, podczas której homilię wygłosił abp Józef Kupny – metropolita wrocławski. Po zakończonej Mszy św. odprowadziliśmy Cudowny Obraz do samochodu kaplicy stojącego przed katedrą. Już wkrótce obraz będzie dalej peregrynował po kolejnych wioskach i miastach naszej Ojczyzny, a dokładnie po tych należących do archidiecezji gnieźnieńskiej. Maryjo, wychowawczyni powołań kapłańskich – módl się za nami.
Kl. Krzysztof Bogusławski, kl. Konrad Marzec
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!