TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 11 Sierpnia 2025, 06:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Czego pragniesz? (Salome)

Czego pragniesz? (Salome)

W cyklu biblijnych katechez o miłości Bożej, która zawsze wyprzedza naszą,
dziś postać Salome, żony Zebedeusza i matki apostołów Jakuba i Jana. Mieszkali
w Betsaidzie nad Jeziorem Tyberiadzkim, gdzie Zebedeusz miał małe przedsiębiorstwo rybackie, w którym pracował wraz ze synami i najemnikami (por. Mk 1, 20).

Spotkanie z Jezusem było dla całej rodziny Salome prawdziwym tsunami: za Nauczycielem z Nazaretu poszli nie tylko dwaj bracia (por. Mt 4, 21-22), ale także ich matka, która wraz z innymi kobietami towarzyszyła i usługiwała Chrystusowi, kiedy przebywał w Galilei (por. Mk 15, 40-41).

Co chcecie, abym wam uczynił?
Czym kierowała się Salome, kiedy podejmowała taką niecodzienną decyzję? Ewangelista Łukasz nie wspomina o niej, gdy mówi o kobietach, które „zostały uwolnione od złych duchów i od chorób” (8, 2), a zatem nie możemy założyć, że powodowała nią wdzięczność Jezusowi. O jej początkowych intencjach dużo więcej mówi nam natomiast prośba, z którą zwróciła się Salome do Jezusa, kiedy wybierał się w drogę z Galilei do Jerozolimy. Zaraz po tym, jak Chrystus na osobności zapowiedział apostołom swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie (por. Mt 20, 17-19), podeszła do Niego z Jakubem i Janem, prosząc, „żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie” (21). O tym, że nie była to tylko inicjatywa matki - ale także obu braci - świadczy ewangelista Marek, który w swojej narracji przypisuje ów projekt błyskotliwej kariery samym synom Zebedeusza (por. 10, 35-40). W każdym razie to wydarzenie odsłania zamysły, jakie żywiła Salome wobec Jezusa: oczekiwała od Niego odbudowania pełnego przepychu królestwa Salomona, a w nim zaszczytne miejsca dla ukochanych synów.

Nie wiecie, o co prosicie
W odpowiedzi na prośbę matki i braci Jezus wyjaśnia, że są nieświadomi tego, czego chcą naprawdę. Pożądają bowiem pierwszeństwa i uznania, szukają sukcesu i materialnego zabezpieczenia, które nie są w stanie zaspokoić autentycznych pragnień ich serc. To, za czym rzeczywiście tęskni każdy bez wyjątku człowiek, może i chce dać mu Chrystus za cenę gorzkiego kielicha męki, jaki wypije niebawem i okupu, który zapłaci za każdego z nas (por. Mt 20, 22-23). Salome odrobiła lekcję otrzymaną od Jezusa, bo nie opuściła Go wtedy, gdy stało się jasne, że nie zbuduje On takiego królestwa, o jakim marzyła dla swoich synów. Znajdujemy ją bowiem stojącą w pobliżu krzyża i wierną Chrystusowi w momencie pozornej porażki. Marek notuje, że na Golgocie były: „Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, oraz Salome” (15, 40). Co myślała, gdy patrzyła na Chrystusa Króla ukrzyżowanego na swoim doczesnym tronie, a wraz z Nim „dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie” (15, 27)? Możemy sobie tylko wyobrazić, co czuła, gdy przypomniała sobie swoją prośbę i jak zrozumiała, że naprawdę nie wiedziała o co prosiła.

Szukacie Jezusa z Nazaretu
Po raz ostatni na kartach Ewangelii spotykamy Salome w poranek wielkanocny, kiedy wraz z dwiema Mariami idzie namaścić ciało zmarłego Jezusa wonnymi olejkami, aby dopełnić pogrzebowych obrzędów. Kobiety zastały odsunięty kamień i pusty grób, a przy nim anioła, który powiedział Salome prawdę o tym, czego tak naprawdę szuka dla siebie i swoich synów: „Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał” (Mk 16, 6). Każdy z nas może odnaleźć się w historii tej kobiety, ponieważ my także szukamy dla siebie pierwszych miejsc w królestwie, które nie ma przyszłości. My też szczerze wierzymy, że zaszczytne funkcje, tytuły, uznanie i sukces dadzą nam i naszym bliskim szczęście, spełnienie i radość, podczas gdy w rzeczywistości przynoszą tylko rozczarowanie, strach i samotność. Tak jak Salome nie wiemy, o co prosimy. Ale Pan wie, czego naprawdę potrzebujemy i na jakim miejscu nasze serca mogą rzeczywiście odpocząć: „gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 2-3).

 Ks. Robert Pisula

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!