„Czas na”
Nie chronos, lecz kairos – nie czas mierzalny, ale właściwy moment. Tak Grecy nazywali chwilę wymagającą decyzji. Pierwsza Komunia dziecka to kairos dla całej rodziny. Szansa, która przeminie bezpowrotnie.
Starożytni Grecy używali różnych słów na określenie czasu. Najbardziej podstawowe to χρóνος (chronos) oznaczający czas jako ciągłość, czas w ogóle w jego aspekcie ilościowym oraz αἰών (aion) oznaczające trwanie, wiek czy wieczność. Szczególnie ciekawym wydaje się jednak trzecie określenie: καιρóς (kairos).
Kairos jest niepoliczalny, niemierzalny, wydaje się, że jest to tylko chwila, ale nie chwila przypadkowa, tylko właściwy moment na coś. W trzecim rozdziale Księgi Koheleta czytamy: „Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono (…)” (Koh 3, 1-2). Chodzi więc o ten właściwy czas do działania, „czas na”. Jest to decydujący moment, chwila jedna spośród wielu, a zarazem doskonała i wymagająca podjęcia przez nas konkretnych decyzji i czynów, jest to wezwanie, które powinno być doświadczane jako etyczna powinność.
Ten rok jest naprawdę istotny. Nie chodzi przecież tylko o przeżycie imprezy, wydarzenia wpisanego w naturalną kolej rzeczy, ale o świadome wykorzystanie tego unikatowego „czasu na”. Zarówno my, jak i nasze dzieci, jesteśmy w najlepszym egzystencjalnym momencie, by rozpocząć lub odnowić nasze życie z Bogiem.
Seneka pisał: „Pewne chwile są nam odbierane jawnie, inne odejmowane po kryjomu, a jeszcze inne wymykają się nam same. Najgorsza jest wszelako strata wynikająca z naszego niedbalstwa. I jeżeli zechcesz głębiej się zastanowić, pojmiesz, iż największa część życia schodzi nam na postępkach złych, duża część na bezczynności, a całe życie na czynieniu czegoś innego (niżby należało). Kogóż mi wskażesz, kto by przyznawał czasowi jaką bądź wartość, kto by doceniał dzień, kto by rozumiał, że przecież codziennie umiera? Jesteśmy bowiem w błędzie, oczekując śmierci w przyszłości: w znacznej mierze nastąpiła już ona w przeszłości”.
Żyjemy w złudnym przeświadczeniu, że na wszystko mamy jeszcze czas. A jeśli nie? Na tak wiele okoliczności nie mamy wpływu, nic tak naprawdę nie posiadamy – poza czasem. Tę wartość winniśmy wykorzystać jak najmądrzej i najpełniej nie odkładając nawrócenia, modlitwy, miłości, bliskości na nieokreślone potem, bo ono może nigdy nie nadejść.
Pierwsza Komunia coraz bliżej, minęły już ponad dwa miesiące bliższych przygotowań, przed nami Adwent, w tym roku mający szczególny wymiar dla naszych rodzin. Zostały tylko dwa tygodnie tego roku liturgicznego. Co zrobiliśmy z tym czasem? Czy uczestnictwo w nabożeństwach różańcowych zaowocowało czcią i miłością do Matki Bożej? Czy uroczystość Wszystkich Świętych rzeczywiście skłoniła nas do myślenia o własnej (i naszych dzieci!) świętości?
Zatrzymaj się na chwilę. To właśnie teraz jest „czas na”. Jedyna i niepowtarzalna okazja na rozpoczęcie od nowa. Spójrz na swój telefon, sprawdź datę i godzinę. To właśnie teraz może być początek Twojego świadomego i pełnego życia z Bogiem. Niech to nie będzie czas straconych szans i niewykorzystanych okoliczności, które nigdy nie powrócą.
Daria Kędzierska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!