Chodzenie z Jezusem
W wielu miejscach Ewangelii czytamy, że Jezus chodził. Sam czy z Apostołami, ale w każdym razie na własnych nogach. Kto nie był w Ziemi Świętej nie całkiem zdaje sobie sprawę o jakich odległościach mowa.
Były to dystanse całkiem spore, przynajmniej dla współczesnego Europejczyka. W każdym razie Nazaret jest oddalony od Jerozolimy o prawie 140 km, a nawet opisywane w Piśmie Świętym krótkie wędrówki między miastami Galilei były przynajmniej kilkukilometrowe.
Klimat nieśródziemnomorski
Żyjąc tu i teraz nie mamy nawyku pokonywania takich dystansów pieszo. Można się usprawiedliwić, że nie mamy również czasu ani potrzeby. I to oczywiście prawda. Samochód, komunikacja publiczna, czy nawet rower pozwalają zaoszczędzić sporo czasu. Ale nierzadko nie mamy też obyczaju zażywania ruchu w rozumieniu aktywności fizycznej na świeżym powietrzu jako formy spędzania czasu wolnego. Trochę nas z tego rozgrzesza klimat, ale nie do końca – dni w roku, w których naprawdę trudno byłoby wybrać się na dłuższy spacer na świeżym powietrzu z powodu zjawisk atmosferycznych czy temperatury nie mamy aż tak wiele. Z pewnością nie stanowią większości w kalendarzu.
Ruch to zdrowie
Aktywność fizyczna jest bardzo ważna dla zdrowia. Ruch obniża ciśnienie krwi, poprawia ukrwienie mózgu, sprzyja prewencji miażdżycy, cukrzycy i innych cywilizacyjnych chorób. Pomaga w zaburzeniach psychicznych i poznawczych. Ruch jest także niezbędny dla prawidłowego rozwoju dzieci oraz młodzieży. I nie jest to wiedza tajemna, wszyscy raczej zdają sobie z tego sprawę.
Mimo tego regularną aktywność fizyczną w czasie wolnym uprawia, zgodnie z danymi Ministerstwa Sportu i Turystyki nieco ponad 30% Polaków i to głównie osób młodszych. Na szczęście ten odsetek z roku na rok wzrasta, a jeśli doliczy się do aktywności fizycznej wykonywanej w czasie wolnym aktywność związaną z pracą lub przemieszczaniem się to w młodszych grupach wiekowych nawet ponad 80% Polaków spełnia kryteria minimalnego zdrowego poziomu aktywności fizycznej.
Łatwo o wymówki
Aktywność fizyczna w czasie wolnym jest często ograniczona brakiem czasu na jej uprawianie, nierzadko związanym również z czynnikami ekonomicznymi. Ten problem nie występuje jedynie w Polsce, a wszędzie na świecie. Zresztą ludzie ciężko fizycznie pracujący, nawet jeśli mieliby czas na aktywność fizyczną są po pracy zwyczajnie zmęczeni. Ale praca fizyczna czy obowiązki związane z utrzymaniem domu i obejścia niekoniecznie są zdrowe tak samo jak wypoczynkowa aktywność fizyczna. Praca, w tym sprzątanie czy prace porządkowe wokół domu zwykle nie spełniają kryteriów odpowiedniego pobudzenia układu krążenia wymaganych do ich prozdrowotnego wpływu. Co więcej, praca ciężka może być dla zdrowia szkodliwa.
Powtarzane monotonne ruchy z obciążeniem są czynnikiem ryzyka chorób stawów, a długotrwałe przenoszenie ciężarów podnosi ciśnienie krwi i zwiększa ryzyko nadciśnienia. Jednak ogólnie ludzie wykonujący intensywną pracę fizyczną, tzn. taką, przy której serce bije szybko i można solidnie się spocić są mniej zagrożeni negatywnymi skutkami siedzącego trybu życia i mogą sobie pozwolić na nieco więcej bezruchu w czasie wolnym. Ludzie pracujący umysłowo lub fizycznie, ale w sposób stacjonarny, nie stymulujący dostatecznie układu krążenia zalegając w czasie wolnym na kanapie ryzykują istotne pogorszenie swojego stanu zdrowia w przyszłości.
Zawsze można się przejść
Biorąc pod uwagę realne trudności w uwzględnieniu odpowiedniej porcji zdrowej aktywności fizycznej w rozkładzie dnia przeciętnego człowieka chodzenie wydaje się rozwiązaniem najprostszym. Intensywny marsz pobudza serce do pracy. Maszerując żwawym krokiem osiągamy przedziały aktywności układu krążenia, w których dochodzi do intensyfikacji przepływu przez większość ważnych narządów, w tym do zwiększonego wykorzystania tłuszczu w procesach energetycznych, czyli korzystnego wpływu na gospodarkę tłuszczową i węglowodanową. Mówiąc normalnym językiem, ułatwiamy sobie w ten sposób także utrzymanie prawidłowej masy i kompozycji ciała.
Pomocne kijki
Minimalną zalecaną pojedynczą porcją aktywności fizycznej jest 10 minut. Takich porcji aktywności w tygodniu powinno być przynajmniej osiem, jeśli są bardzo intensywne albo 15 jeśli tylko umiarkowane. Maszerując żwawo przez 10 minut można przejść około kilometra. Odpowiada to porcji umiarkowanej aktywności, czyli powinno się tygodniowo przejść w ten sposób co najmniej 15 km. Oczywiście nie każdy, zwłaszcza w pewnym wieku jest w stanie maszerować w ostrym tempie, choćby z powodu bólu stawów, czy innych problemów zdrowotnych. Zarówno w takiej sytuacji, jak i w przypadku tych, którzy po prostu chcieliby maszerować bardziej intensywnie z pomocą przyjść może technika marszu wymyślona przez Finów jeszcze w latach 60’ poprzedniego wieku. Chodzi o maszerowanie z kijami, czyli nordic walking.
Oczywiście nie jest to żadna wielka nowość, już w czasach Apostołów ludzie w dłuższe trasy wybierali się z kijem czy inną prostą laską, która ułatwiała poruszanie się w nierównym skalistym terenie, a mogła się też przydać do odganiania zwierząt czy wręcz obrony przed napastnikami na niebezpiecznych szlakach. Nowością, którą Finowie wprowadzili było użycie innej techniki użycia tych podpór, podobnej do stosowanej przy bieganiu na nartach. Początkowo stosowano nową metodę jako trening uzupełniający w sporcie, ale dosyć szybko okazało się, że taki sposób chodzenia nie tylko korzystnie wpływa na czynniki ryzyka chorób serca i naczyń, ale łagodzi także dolegliwości pochodzące z układu ruchu i poprawia postawę w czasie marszu. W Polsce i generalnie w krajach poza Skandynawią ta technika marszu nie jest aż tak popularna, może częściowo z powodów kulturowych – chodzenie o lasce nie kojarzy nam się raczej ze zdrowiem. Niemniej, przynajmniej dla części osób taki sposób marszu może być mniej obciążający, innym z kolei umożliwi bardziej intensywny wysiłek krążeniowy.
Owocny marsz
Czy z kijami, czy bez warto sobie uświadomić, że żyjąc tu i teraz w porównaniu z Apostołami chodzimy na własnych nogach znacznie mniej, krócej i rzadziej. Gdy dwaj uczniowie Jezusa rozmawiali z nim w drodze, to nie była przecież pogawędka na kilkanaście minut – odległość między Jerozolimą a Emaus wynosi ponad 10 kilometrów. Idąc niespiesznie i rozmawiając potrzebowali około dwóch godzin. Z pewnością nie był to czas stracony, rozmawiali w końcu ze Zmartwychwstałym. Trudno sobie dziś wyobrazić człowieka, który mając jakąś sprawę do załatwienia idzie w tym celu pieszo przez dwie godziny, żyjemy wszak w innym świecie. Nawet korzystając z autobusu miejskiego taka podróż nie zajmie nam więcej niż pół godziny, łącznie z czasem oczekiwania na przystanku.
Jednak warto się zastanowić, czy nie warto czasem jednak przejść się pieszo. To po pierwsze zdrowy, niezbyt obciążający wysiłek, przynajmniej o ile nie idziemy z ciężkimi zakupami. Na dodatek można go wykorzystać jako czas na rozmowę, jeśli nie z kimś, z kim akurat idziemy to z samym Jezusem. W przeciwieństwie do wielu innych aktywności sportowych marsz nie angażuje w większym stopniu naszych myśli. Idąc można myśleć o wszystkim, czyli można się również modlić. Tym samym zadbać jednocześnie o zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe.
Dr. Jarosław
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!