TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 01:22
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

By zaspokoić pragnienie

By zaspokoić pragnienie

studnia

Studnia przy wejściu do starożytnej Beer-Szeby

W upalny dzień nic tak nie smakuje jak szklanka zimnej wody. Ten smak odczuwa się jeszcze szczególniej podczas wędrówki przez pustynne piaski. Woda jest tu cenniejsza niż złoto. Bez niej nie ma życia. Na terenach Ziemi Obiecanej deszcz pada od października do marca, a potem przychodzi pora sucha. Do tego poza Jordanem jest kilka niewielkich rzek i potoków, w których woda płynie przez cały rok. Reszta, to rzeki okresowe. Te płyną krótkio, tylko gdy pada deszcz. Skąd więc czerpać wodę?

Zacznijmy od źródła. To w jego pobliżu zakładano osady i miasta. Dlatego wiele z nich ma w nazwie cząstkę „en”, pochodzącą od hebrajskiego określenia źródła, tak jak En Kerem (źródło ogrodu) – miejsce narodzenia Jana Chrzciciela. Najlepiej jeśli źródło znajdowało się w obrębie murów miasta. I nie chodziło tylko o wygodę, ale głównie – a może przede wszystkim – o bezpieczeństwo. Odcięcie mieszkańców miasta od wody zmuszało do kapitulacji. A jeśli źródło znajdowało się poza miastem? Wtedy w skale drążono tunel, który umożliwiał dostęp do wody bez otwierania bram miasta. W zależności od konstrukcji można było nim wędrować po wodę, albo jej strumień poprowadzić do zbiornika znajdującego się wewnątrz miasta. Dla ludzi Biblii źródło było symbolem obfitości i bezpieczeństwa, jakie daje Bóg. Dlatego Jeremiasz nazywa Go źródłem, z którego wypływa życie Narodu Wybranego (Jr 2, 13). Tak też określił siebie Jezus w rozmowie z Samarytanką (J 4, 13-14), a podczas Święta Namiotów wzywał, by wszyscy spragnieni życia z wiarą przystąpili do Niego, gdyż On jak źródło pragnie udzielić im Ducha Świętego (J 7, 37-39).

Nie zawsze jednak źródło dawało wodę zdatną do picia. Mieszkańcy Jerycha uskarżali się prorokowi Elizeuszowi, że woda z ich źródła jest niezdrowa. Prorok dokonał jej oczyszczenia. Nakazał wrzucić do wody sól i zapowiedział, iż Bóg dokonuje jej uzdrowienia, by nie wychodziła z niej śmierć i niepłodność (2Krl 2, 19-22). To wydarzenie stało się zapowiedzią uzdrawiającej mocy chrztu. Z nim wiąże się także zwyczaj dodawania poświęconej soli przed błogosławieniem wody świeconej.

Studnie poza bramami miasta

Dobrze żyć w pobliżu źródeł. A jeśli ich brak? Wtedy trzeba szukać wody, która płynie pod ziemią. W tym celu drążono studnie. Niekiedy liczyły one kilkanaście metrów głębokości. Radość z odnalezienia w nich wody była nagrodą za wielki wysiłek. Jej świadectwem jest pieśń zawarta w Księdze Liczb: „Tryskaj źródło! Opiewajcie je! Studnia, którą kopali książęta i naczelnicy ludu drążyli berłem i swymi laskami” (Lb 21, 17b-18). Słowa te nawiązują do studni podarowanej Izraelitom przez Boga podczas ich wędrówki do Ziemi Obiecanej. Biblia mówi też o studniach wykopanych przez  Abrahama i Izaaka (Rdz 26, 12-33) oraz Jakuba (J 4, 12). O prawo do posiadania studni prowadzono spory. Zdarzały się one często wśród pasterzy, gdyż stado tego, kto pierwszy wprowadzał swe owce przed poidła miało najlepszą i najczystszą wodę. By studni nie zasypał piasek przykrywano ją potężnym kamieniem. Dlatego w niektórych miejscach pasterze musieli się zgromadzić, by wspólnymi siłami zdjąć ową pokrywę (Rdz 29, 1-3). Bywało też, że najsłabszych odpędzano od wody. Taki los spotykał córki madianickiego kapłana Jetry. Z pewnością utraciłyby swe stado, gdyby Mojżesz nie stanął w ich obronie (Wj 2, 16-17).

Studnie zazwyczaj znajdowały się poza bramami miasta. Do nich przychodziły kobiety, aby czerpać wodę. Najczęściej czyniły to późnym popołudniem lub  pod wieczór. By przynieść wodę zabierały ze sobą gliniany dzban i czerpak. Było to naczynie umocowane na linie. Nie znano bowiem mechanizmu kołowrotka. Jeśli trzeba było przynieść większą ilość wody czynili to mężczyźni. Przypomnijmy, że przed Ostatnią Wieczerzą Jezus wspomina uczniom o mężczyźnie niosącym dzban wody. On miał wskazać drogę do miejsca, gdzie Jezus i uczniowie spożyją Paschę. Taki widok należał do rzadkości, więc owego człowieka łatwo było rozpoznać (Mk 14, 13-15).

Czasem studnie zasypywały piaski. Niekiedy czynili to wrogowie. By odzyskać dostęp do wody, trzeba było je oczyszczać. Tak właśnie czynił Izaak, syn Abrahama (Rdz 26, 18). Zdarzały się też studnie, które wysychały lub z jakiś innych przyczyn były pozbawione wody. Do takiej studni synowie Jakuba wrzucili swego brata Józefa (Rdz 37, 23). Studnia była również miejscem spotkań, które potem prowadziły do małżeństwa.

Sadzawka lub cysterna

Cieszy woda bijąca ze źródła. Wspaniały jest smak tej zaczerpniętej z głębokiej studni. Ale co zrobić, gdy potrzeba jej większych zapasów? Wtedy należy zbudować duży zbiornik: sadzawkę lub cysternę. Na ten drugi adaptowano naturalne jaskinie. Gdy ich nie było, drążono go w skałach. Gromadzono w nim wodę spadającą podczas okresu deszczowego.  Doprowadzano ją rynnami do wnętrza cysterny i przechowywano na czas suszy. Ponieważ skały wapienne są porowate, dlatego ściany cysterny tynkowano wapienną zaprawą. W ten sposób woda nie wsiąkała w skały. Te tynki należało nieustannie kontrolować. Każde pękniecie narażało na wyciek. Taka cysterna jest bezużyteczna. Do niej porównuje Jeremiasz niewiernych Izraelitów, którzy zamiast na Bogu polegają na ludzkich siłach i pogańskich bóstwach (Jr 2, 13).

Cysterny starano się także zabezpieczyć przed ewentualnym zanieczyszczeniem. W tym celu zwężano otwór prowadzący do ich wnętrza tak, że cała konstrukcja przypominała butelkę wkopaną w ziemię. Wspomniany otwór zasłaniano kamienną płytą o szczelnie dopasowanych krawędziach. Wodę czerpano wiadrem opuszczanym na linie. W późniejszych konstrukcjach do cysterny prowadziły schody, po których można było zejść do lustra wody. Ponieważ na dnie cysterny zbierało się błoto wymagała ona co pewien czas czyszczenia. Woda gromadzona w cysternie służyła życiu, stąd budowle te traktowano jako nietykalne. Puste cysterny używano jako cele więzienne (Jr 38, 7). Pozostawiony w cysternie człowiek był całkowicie zdany na ludzi, którzy go uwięzili. Cysterna była więc symbolem łaski, bogactwa i schronienia, ale też śmierci i zniszczenia. 

Tekst i foto ks. Krzysztof P. Kowalik

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!