TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 26 Sierpnia 2025, 21:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Boży szaleńcy

Boży szaleńcy

Wielu ich znamy z historii. Wpływali na dzieje świata i Kościoła. Taki na przykład św. Franciszek z Asyżu. Kiedyś zawołał brata Leona i kazał mu zapisać, co to jest prawdziwa radość. Najpierw stwierdził, że wstąpienie do zakonu wszystkich profesorów z Paryża, biskupów i arcybiskupów a nawet królów Francji i Anglii nie byłoby prawdziwą radością. A co by było? Proszę bardzo: „Wracam z Perugii i późną nocą przychodzę tu, jest zima i słota, i tak zimno, że u dołu tuniki zwisają zmarznięte sople i ranią wciąż nogi, i krew płynie z tych ran. I cały zabłocony, zziębnięty i zlodowaciały przychodzę do bramy; i gdy długo pukałem i wołałem, przyszedł brat i pyta: Kto jest? Odpowiedziałem: Brat Franciszek. A ten mówi: Wynoś się; to nie jest pora stosowna do chodzenia; nie wejdziesz. A gdy ja znowu nalegam, odpowiada: Wynoś się; ty jesteś człowiek prosty i niewykształcony. Jesteś teraz zupełnie zbyteczny. Jest nas tylu i takich, że nie potrzebujemy ciebie. A ja znowu staję przy bramie i mówię: Na miłość Bożą, przyjmijcie mnie na tę noc. A on odpowiada: Nic z tego. Idź tam, gdzie są krzyżowcy i proś. Powiadam ci: jeśli zachowam cierpliwość i nie rozgniewam się, na tym polega prawdziwa radość i prawdziwa cnota, i zbawienie duszy”.

Albo duchowy syn Franciszka, nasz Święty Maksymilian Maria Kolbe. Jeszcze zanim został zakonnikiem mówiono o nim „szalony Maksiu”, nie miejsce tutaj wspominać o jego technicznych zdolnościach czy próbach stworzenia perpetuum mobile, ale jak najbardziej trzeba przypomnieć, że podobnie jak św. Franciszek chciał nawrócić sułtana, tak Maksymilian założył Rycerstwo Niepokalanej, aby broniło Kościoła i starało się o „nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, Żydów itd., a zwłaszcza masonów, i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej”. Temu celowi, a także obronie chrześcijańskich obyczajów służyła prasa wydawana przez koncern założony przez Maksymiliana w Niepokalanowie, gdzie od podstaw zbudował klasztor, który w 1939 roku był największy na świecie: żyło w nim 700 zakonników. W szczytowym momencie rozwoju kilka wydawanych w Niepokalanowie tytułów prasowych osiągnęło nakład półtora miliona egzemplarzy tygodniowo. Potem jeszcze przez cztery lata szalał w Japonii. Aż wreszcie w ostatnim szaleństwie na wzór Chrystusa, oddał swoje życie. 

Jeszcze bliżej naszych czasów przychodzi mi do głowy inny szaleniec ks. Józef Wójcik, który zasłynął tym, że po „zaaresztowaniu” przez milicję i zamknięciu na Jasnej Górze obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, który wędrował po parafiach w całym kraju, postanowił ten obraz „uwolnić”. Pojechał z tym do prymasa Wyszyńskiego. Opowiadał potem: „Ksiądz prymas stwierdził, że byłaby to nadzwyczajna rzecz, gdyby się udało - wspominał ks. Wójcik. - Lecz gdyby ci się nie udało, to ja jako prymas oświadczam ci, że ty już z więzienia nie wyjdziesz - dodał wtedy prymas Polski”. W końcu powiedział tylko jedno słowo: „spróbuj“. Ks. Józef spróbował i udało się. Obraz Matki Bożej wrócił na trasę peregrynacji w Radomiu 13 czerwca 1972 roku. 

Lądujemy na koniec w naszej diecezji, bo jak widać na okładce chcemy celebrować naszego Bożego Szaleńca, jakim był niewątpliwie ks. Józef Sieradzan. Na czym polegało jego szaleństwo będziemy przypominać w ciągu tego roku, którego patronem dla Kalisza został ogłoszony ten duchowny urodzony w Miłkowicach nad Wartą. Natomiast wszystkich czytelników zachęcam, aby się rozglądać wokół siebie, bo jestem przekonany, że i dzisiaj nie brakuje księży, którzy ponad mądrość tego świata wybierają Boże „głupstwo”.

ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!