TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 03 Sierpnia 2025, 00:35
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Blask prawdy - Encyklika Veritatis splendor (1)

Blask prawdy

Dokument Jana Pawła II datowany na 6 sierpnia 1993 roku jest doktrynalnym pomnikiem pontyfikatu polskiego papieża.

Encyklika Veritatis splendor (Blask prawdy) należy z całą pewnością do najważniejszych wypowiedzi papieskiego magisterium Jana Pawła II. Nie brakuje komentatorów, którzy bez wahania przyznaliby jej wyraźny prymat pośród innych dokumentów i rolę klucza potrzebnego do wyjaśnienia, zrozumienia i przyjęcia doktrynalnego przesłania papieża-Polaka, zwłaszcza, co naturalne, w dziedzinie refleksji i nauczania moralnego.

Macierzysta domena autora

Kiedy czyta się Veritatis splendor od razu odnosi się wrażenie, że autor dokumentu zabiera głos w zakresie tematyki, w której jest niezwykle dobrze zorientowany. Widać od początku, że mówi do nas wybitny znawca, ekspert, osoba w najwyższym stopniu kompetentna, która ponadto w sposób uzasadniony uważa, że ma do przekazania coś niesłychanie ważnego i czyni to w poczuciu ogromnej odpowiedzialności.

Z tekstu encykliki, z charakterystyki przedstawienia zawartego w niej materiału treściowego oraz z zastosowanej argumentacji wyłania się wniosek o wieloletnim przygotowaniu i znaczącym uprzednim dorobku autora, który istotnie jako wykładowca akademicki w Lublinie specjalizował się niejako w uprawianiu chrześcijańskiej etyki, czyniąc to z perspektywy i przy użyciu narzędzi dostarczanych przez filozofię personalistyczną.

W stronę współczesnej moralnej syntezy

Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszą rzecz stanowi przedmiot encykliki, która w przeciwieństwie do wielu wcześniejszych enuncjacji Biskupów Rzymu, ograniczonych w swym zasięgu do zajmowania się określonymi tematami, dotyczy, co podkreśla papież, ,,całości nauczania moralnego Kościoła”. Skąd i dlaczego ten rozmach?

Otóż wynika on z bezprecedensowego zagrożenia. Jan Paweł II pisze, że postanowił całościowo i zasadniczo naświetlić problemy dotyczące ,,samych fundamentów teologii moralnej”, ponieważ prawdy doktryny katolickiej w dziedzinie moralności są współcześnie podważane i zniekształcane: ,,Nie jest to już krytyka częściowa i doraźna, ale próba globalnego i systematycznego zakwestionowania dziedzictwa doktryny moralnej”. Sprawa jest tym bardziej niepokojąca, że tradycyjne nauczanie moralne Kościoła usiłuje się zrewidować nie tyle poprzez godzące w jego spójność i prawowierność zakusy, które pochodziłyby ze środowiska zewnętrznego, ale niejako z samego środka społeczności katolickiej, poprzez poglądy rozpowszechniane również w seminariach i na wydziałach teologicznych. W tym wypadku zatem sytuacja przypominałaby kryzys z przełomu XIX i XX wieku, z którego efektem mierzyć się musiał Pius X. Również w tamtym okresie modernizm zdołał skutecznie ,,zinfiltrować” uczelnie, czy wręcz cały system nauczania katolickiego, w taki sposób, że ustalone i niezmiennie używane pojęcia, nie tracąc swojego dotychczasowego brzmienia, zaczęły w gruncie rzeczy znaczyć coś innego niż do tej pory. Ta erozja wystąpiła głównie na gruncie dogmatyki i zmusiła papiestwo do podjęcia zdecydowanych działań (por. np. przysięga antymodernistyczna).

Teraz błędy i deformacje ujawniły się i poczęły się szerzyć na obszarze nauki moralnej, ale podobnie jak na początku XX stulecia, w proces ich ekspansji włączono siły i środki, które powinny przecież z definicji służyć obronie tego, co słuszne i wspomagać autorytet Kościoła, powszechnej Mater et Magistra. Jan Paweł II wymienia szereg konkretnych nieprawidłowości lansowanych także, niestety, w łonie społeczności katolickiej. Niektóre z nich, przywołane w formie pytań (np. ,,Czy można być posłusznym Bogu, a więc miłować Boga i bliźniego, nie przestrzegając tych przykazań w każdej sytuacji?”), zyskały nadzwyczajnie długi żywot i są jak najbardziej aktualne oraz stanowią żywotną pokusę właśnie teraz, ponad 30 lat po ogłoszeniu Veritatis splendor. Wszystkie rzucone tradycyjnej wykładni Kościoła wyzwania, można, idąc za Janem Pawłem II, sprowadzić do wspólnego mianownika. Ich rozpoznawalną cechą jest próba ,,rozerwania istotnej i konstytutywnej więzi pomiędzy ludzką wolnością i prawdą”. Dlatego właśnie encyklika nosi tytuł Veritatis splendor, blask prawdy i odwołuje się nieustannie tak do nadprzyrodzonego światła, którego Dawcą jest Bóg Stwórca i Jezus Chrystus ,,światłość prawdziwa”, jak i do stworzonego światła rozumu, przez które człowiek skłaniany jest do okazywania posłuszeństwa prawdzie, a dzięki temu do osiągania rzeczywistej i bezpiecznej wolności.

Wstępna diagnoza i jej rodowód

We wstępie do encykliki pozwala się zauważyć znamienny sposób diagnozowania i prezentacji położenia współczesnego człowieka. Występuje on w wielu wcześniejszych dokumentach Jana Pawła II, szczególnie w Redemptor hominis. Można by określić go mianem ,,soborowego”. Ojciec Święty stara się odmalować dramat człowieka stworzonego na Boże podobieństwo, ale jednak grzesznego; odczuwającego tęsknotę za prawdą i nieskończonością Boga, ale jednak uwikłanego w pokusy doczesności, rozdartego i poszukującego, usiłującego odnaleźć się w świecie, a zarazem rozpoznać swoje wieczne powołanie. Trudno nie spostrzec, że język, jaki użyty został do przedstawienia trudności ludzkiego losu na płaszczyźnie ogólnej, w perspektywie całości ludzkiego doświadczenia oraz na tle bieżącej epoki w szczególności, cechuje się swoistym egzystencjalizmem. Ów styl mówienia o człowieku wydaje się znajomy. Spotykamy go na przykład w soborowej konstytucji Gaudium et spes. Jan Paweł II stwierdza: ,,W głębi serca stale tęskni on [człowiek] za absolutną prawdą i pragnie w pełni ją poznać, czego wymownym dowodem są niestrudzone poszukiwania, jakie człowiek prowadzi na każdym polu i w każdej dziedzinie. Jeszcze dobitniej tego dowodzi jego poszukiwanie sensu życia. Rozwój nauki i techniki bowiem, choć stanowi wspaniałe świadectwo inteligencji i wytrwałości człowieka, nie odpowiada jeszcze na ostateczne pytania religijne ludzkości, ale raczej jest dla niej bodźcem, by podjąć najboleśniejsze i rozstrzygające zmagania, które toczą się w sercu i sumieniu”. Przypomina to sformułowania Gaudium et spes na temat trwogi i nadziei, pomiędzy którymi rozdarty jest człowiek. Od innej strony wyjściowy opis ludzkiej sytuacji wykazuje podobieństwo do refleksji, którą snuł w trakcie swojego pontyfikatu Paweł VI, stawiający nieraz pytanie: czy człowiek współczesny może jeszcze wierzyć? Skąd wzięły się powyższe obiekcje?

Otóż papieże drugiej połowy XX wieku uważali, że gwałtowny, przyspieszony rozwój cywilizacji, technologii i konsumpcji, zwłaszcza w świecie zachodnim, stawia przed ludźmi ogromne wyzwanie duchowe, któremu oni przeważnie nie umieją sprostać. To samo wyzwanie w odniesieniu do Kościoła oznacza konieczność przemyślenia strategii, jaką należy podjąć, aby utrzymać więź współczesnych z wiarą chrześcijańską. Dlatego właśnie najwyżsi nauczyciele próbowali ,,wczuć się” i wgłębić w sposób myślenia potencjalnych adresatów swej misji, przyswoić sobie ich wrażliwość. To samo wszystkim właściwie chrześcijanom zalecała konstytucja Gaudium et spes.

W encyklice Veritatis splendor rzecznikiem bólów i niepokojów własnej epoki staje się Jan Paweł II, z tym, że bez wątpienia nie sądzi on, by aktualne dramaty były dla Kościoła jakimś miarodajnym dla jego refleksji ,,miejscem teologicznym” (locus theologicus). Raczej uważa, że człowiek znalazł się w położeniu, w którym Kościół powinien mu pomóc i wyprowadzić go, dzięki światłu rozważanej prawdy, z pułapek i rozdźwięków, w których ten sam siebie poniekąd umieścił. Dotyczy to zwłaszcza zagadnień moralnych, na gruncie których ludzie przysporzyli sobie tylu kłopotów i cierpień. Encyklika o nauce moralnej im właśnie usiłuje zaradzić: ,,Kościół, lud Boży pośród narodów, świadom nowych wyzwań historii i ludzkich wysiłków w poszukiwaniu sensu życia, przynosi wszystkim odpowiedź, której źródłem jest prawda Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii”. CDN

Tekst ks. Piotr Jaroszkiewicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!