Bez śladu
Niedawno obchodzony był Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Internet zalała fala informacji i zaleceń dla wszystkich. Jak żyć lepiej i szczęśliwiej. Czy to wystarczy?
Wprowadzenie w życie przedstawionych rad ma być profilaktyką i lekarstwem. Rzeczywiście jest to pół prawda i pół kłamstwo, tak i nie. Trudno powiedzieć, czy odzew jest tylko od niechcenia rzuconym odzewem, by nie milczeć nieelegancko w takim dniu, czy też jest tak dramatycznie, że aż pozostało tylko kilka prostych, banalnych słów.
Należy zgodzić się z twierdzeniem, że zdrowa dieta, odpowiednia ilość snu, odpoczynek, aktywność fizyczna i wartościowe relacje międzyludzkie będą działały na naszą korzyść, ale w praktyce nic nie jest zerojedynkowe. Są takie sytuacje, gdzie osoba popada w coraz gorszy stan i naprawdę nie wie, gdzie szukać pomocy, ta pomoc przez państwo nie jest zapewniona i boi się ostracyzmu. Nie jest wstydem chodzić do chirurga, ortopedy, onkologa, ale do psychiatry już tak. Chorób psychicznych (choć nie tylko psychicznych) nie widać na pierwszy rzut oka. Współczucie rozbudza widok człowieka na wózku, o kulach, z laską. Współczucie, ale również pewien rodzaj zmieszania (nie wiem, jak mam się zachować) wywołuje napotkanie osoby z chorobą psychiczną albo upośledzeniem umysłowym. Prawdziwą plagą stała się depresja i zaburzenia nastrojów. Według części społeczeństwa cudowne ozdrowienie nastąpi, gdy chory weźmie się w garść! Praca, spacery, bieganie, rower i będzie wszystko w porządku. Otóż… to recepta na zły dzień, tydzień. Depresja to długotrwałe zaburzenie, które jesteśmy w stanie potwierdzić nie tylko na podstawie wywiadu z pacjentem, ale również poprzez badanie RM. Widać zmieniony obraz mózgu u takiej osoby. Zazwyczaj pomagają leki, które stymulują gospodarkę serotoniny. Na depresję można zachorować najprościej mówiąc z jakiegoś powodu i w zasadzie bez powodu. Wydawać by się mogło, że ktoś wiódł zdrowe, szczęśliwe życie, więc skąd u niego depresja? Cóż, zdarza się też tak, że jest to choroba współistniejąca przy pewnym innym schorzeniu, np. przy chorobach tarczycy.
Piąte nie zabijaj
O wiele łatwiej nam pochylić się nad ofiarą przemocy fizycznej niż nad kimś dręczonym psychicznie, ekonomicznie. Ran na duszy nie widać. Nie każdy chce się im przyjrzeć i nie zawsze ofiara chce pokazywać swoje rany. Policja czy sąd inaczej patrzy na ofiarę, która zgłasza przemoc, gdy jest bita, ma ślady na skórze, siniaki, gdy w domu w danej chwili jest osoba pod wpływem alkoholu albo narkotyków. Dowody dręczenia są widoczne i wyraźne. A jak zgłosić przemoc psychiczną? Przede wszystkim jak rozpoznać takową i zrozumieć, że to przemoc. Siniak to siniak, ślad po uderzeniu. Jakie są ślady po poniżaniu, wyzwiskach, krzyku, wyśmiewaniu, zabieraniu pieniędzy, milczeniu całymi dniami? Prawda jest taka, że oprawcą jest ktoś naprawdę słaby psychicznie. Może być to ktoś chory, uzależniony, ale niekoniecznie. Często wewnętrzne napięcia popychają do takich zdarzeń, a problem nie leży po stronie ofiary, ale oprawcy. Słowa i zdania wypowiadane ranią niczym ostrze noża. Do niczego się nie nadajesz, jesteś nic nie wart/warta, nic nie potrafisz, to przez ciebie są same problemy itp. Tak naprawdę oprawca myśli sam o sobie…
Siódme nie kradnij
Ofiary dopiero na terapii rozumieją, że w tym dramacie nie chodziło o nich. Pewność siebie muszą budować na nowo, uczą się przyjmować komplementy, zaczynają wierzyć, że można ich bezinteresownie kochać i są tak samo wartościowi, jak inni. Ktoś bardzo nieszczęśliwy ukradł im kiedyś godność i poczucie własnej wartości. Dobra wiadomość jest taka, że można ją samemu odzyskać, przy pomocy specjalistów. Przemoc nie ma płci, wieku, statusu społecznego. Gnębić może matka, ojciec, syn, córka, siostra, brat, sąsiad, szef, nauczycielka, koleżanka… to może być każdy. W dzisiejszych czasach, jak się okazuje, mamy trudny dostęp do psychoterapeutów i psychiatrów, ale nie jest on niemożliwy. Warto wyciągnąć rękę po ratunek. Życie nie musi tak wyglądać. Niestety wiele osób doświadczających przemocy czuje się na tyle fatalnie, że postanawia odebrać sobie życie.
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego
Kochaj. Nie bij pięścią, nie bij słowem. Człowiek popełnia błędy, ale to nie znaczy, że jest zły. Złe są czyny. Kochaj, szanuj i dbaj o drugiego człowieka, ale o siebie samego także. Masz prawo się bronić, chronić siebie i żądać szacunku. Kochanie samego siebie nie jest niczym niewłaściwym, godnym wstydu, a już na pewno nie jest grzechem. Wręcz przeciwnie, jest najważniejszym przykazaniem.
Katarzyna Smolińska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!