A wszystko dla Matki Bożej
W Tokarzewie przed wybuchem II wojny światowej istniała niewielka kapliczka, przy której gromadzili się mieszkańcy zwłaszcza na nabożeństwa majowe. W czasie okupacji hitlerowskiej kaplica została zburzona, ocalała jedynie figura Matki Bożej.
Któż w naszej diecezji, a nawet poza nią, nie słyszał o św. Idzim w Mikorzynie. Piękne
sanktuarium w równie pięknym otoczeniu, gdzie w ciągu całego roku przybywają pielgrzymi z różnymi prośbami, a szczególnie ci, którzy pragną, by Pan Bóg obdarzył ich potomstwem.
Tą świątynię łatwo zlokalizować, jej wieże widać z daleka, ale trudniej już znaleźć inną, należącą do tejże parafii kaplicę, w której króluje Matka Boża. Kaplica znajduje się w miejscowości Tokarzew, małej wiosce położonej około 10 km na północ od Mikorzyna.
Na gruncie parafianina
W 1984 roku ówczesny proboszcz ks. Cyryl Cylkowski na prośbę mieszkańców, wystosował pismo o pozwolenie na budowę kaplicy katechetycznej. Po pozytywnej odpowiedzi rozpoczęto jej wznoszenie. Grunt pod kaplicę oddał bezpłatnie mieszkaniec Tokarzewa. Jednak postępująca choroba Proboszcza wstrzymała dalszy ciąg prac. Dopiero cztery lata później, kiedy ks. Ryszard Wachowiak objął funkcję administratora parafii, uzyskano pozwolenie na wznowienie prac budowlanych. Pierwszą Mszę Świętą odprawiano w noc Bożego Narodzenia w 1989 roku. 17 września 1990 roku uroczystego poświęcenia kaplicy dokonał ówczesny biskup kaliski ks. bp Stanisław Napierała, odbywający wówczas wizytacje kanoniczną.
Na mieszkanie dla Matki Bożej
Jeśli chodzi o usytuowanie kaplicy została ona wybudowana w centralnym punkcie miejscowości w czynie społecznym przez mieszkańców wsi. I nie było w tym może nic niezwykłego, gdyby nie czasy, w których powstała. Były to bowiem trudne czasy dla Kościoła w Polsce. Początkowo miała służyć głównie jako sala katechetyczna, gdyż religii nie można było nauczać w szkole i dzieci musiały uczyć się w mieszkaniach prywatnych. Ponadto ponad 100-letnia figura Matki Bożej Królowej Polski, która znajdowała się wcześniej w przydrożnej kapliczce zniszczonej przez okupanta w czasie II wojny światowej, potrzebowała godnego miejsca, gdzie wierni mogliby ją czcić.
Z materiałów, które udostępnił na potrzeby tego artykułu obecny proboszcz parafii ks. Witold Kałmucki wyczytałam, że przed Bożym Ciałem mieszkańcy Tokarzewa organizowali pielgrzymkę i przenosili dużą figurę Matki Bożej do kościoła parafialnego do Mikorzyna. A przez całą oktawę była noszona w procesjach przez panienki z Tokarzewa.
Od 1989 roku, po wybudowaniu kaplicy, figura Matki Boskiej Królowej Polski znajduje się w centralnym miejscu w kaplicy tuż nad tabernakulum. Ta piękna postać wyrzeźbiona jest z drewna lipowego i ma aż 140 cm wysokości. Kto wie, może takiego wzrostu była Matka Boża. Figura ubrana jest w białą sukienkę z pięknymi złotymi haftami, na głowie ma biały welon, na którym osadzona jest korona, jak na królową przystało. W ręku trzyma berło. Jak powiedziała nam pani, która otworzyła świątynię, figura Matki Bożej posiada dwie sukienki. Są one zmieniane, by zawsze były czyste. Wokół Patronki kaplicy rozpościerają się promienie.
W roku 2014 kaplicę gruntownie wyremontowano i odnowiono. Kaplicą opiekuje się, od zawsze, niezastąpiona pani Regina Steinert, która jest także ludową artystką, wyplata przepiękne wieńce dożynkowe, pięknie śpiewa i jest przede wszystkim głęboko wierząca.
Wielcy czciciele Maryi
Choć kaplica Matki Bożej Królowej Polski nie jest zbyt duża, to miejsca dla wiernych jest całkiem sporo, po wspięciu się po kilkunastu stromych stopniach chętni mogą zasiąść na swego rodzaju balkonie. Niewiele w tym artykule opisu samego wyglądu kaplicy, która w niektórych źródłach wzmiankowana jest jako kościół filialny, ale za to miejscowość ta może poszczycić się jeszcze jednym miejscem, w którym szczególne miejsce znalazła kolejna figura Matki Boskiej. Kapliczka ta zbudowana jest w formie groty z figurą, przedstawiającą Matkę Boską Niepokalanie Poczętą i znajduje się obok kaplicy pw. Matki Boskiej Królowej Polski.
Grota została zbudowana przez mieszkańców Tokarzewa, a figurkę podarował ks. proboszcz Ryszard Wachowiak. Poświęcona została przez ks. prałata Tadeusza Nejmana w 2001 roku. Zbudowana jest z polnych kamieni, otoczona kwiatami i ozdobnymi drzewkami. Figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej wykonana jest z gipsu i ma 80 cm wysokości. Matka Boska ubrana jest w białą sukienkę, niebieski płaszcz, biały welon i stoi na kuli, która jest alegorią świata, depcząc stopą węża, symbol szatana. Nad figurką w mniejszym, nieosłoniętym otworze wbudowany jest dzwon, a na szczycie kapliczki umieszczony jest metalowy krzyż z Jezusem. Kapliczka ogrodzona jest drewnianym płotem i obsadzona jodłami. Kiedyś odprawiane były tam nabożeństwa majowe i święcono potrawy w Wielką Sobotę. Kapliczką opiekują się Krystyna i Hieronim Frasowie. Wspomnę jeszcze, że wcześniejsza kapliczka zbudowana około 1863 roku, w prywatnej intencji Marty i Piotra Rosów, mieszkańców Tokarzewa, którzy byli jej fundatorami, stała przy drodze, w ich ogrodzie. W czasie II wojny światowej grota została rozebrana przez Niemców. Figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej została uratowana przed zniszczeniem i była przechowana przez Cecylię i Franciszka Rosów, a następnie u Alojzego Rosy oraz u rodziny Skrobaczów i Steinertów w Tokarzewie. W miejscu rozebranej kapliczki odprawiano nabożeństwa majowe z figurką, która znajduje się w zakrystii kaplicy.
Wotum ułańskie
Z nadesłanych materiałów, które opracowała Regina Steinert, na podstawie wspomnień Zofii Kusińskiej, mieszkanki Tokarzewa, które jak wcześniej wspomniałam posłużyły do przygotowania tego materiału, dowiadujemy się, że to nie wszystkie jeszcze figury w tej niewielkiej miejscowości należącej do parafii mikorzyńskiej, bo otóż na małej wysepce, na stawie niedaleko drogi z Mikorzyna do Tokarzewa znajduje się kamienna figura Pana Jezusa Zmartwychwstałego, która ma aż 150 cm wysokości, pomalowana jest na biały kolor i ustawiona na cokole.
Jak czytamy dalej, nieznana jest data powstania tejże figury, ani nazwisko fundatora. Prawdopodobnie figura Jezusa Zmartwychwstałego jest wotum wdzięczności za uratowanie ułanów, którzy przechodzili tędy przez niebezpieczny, bagienny teren. W czasie II wojny światowej, mieszkająca obok Maria Bura, kazała rozebrać figurę. A niejaki Ludwik Grzęda uratował ją przed zniszczeniem. Przez okres wojenny przechowywana była przez rodzinę Klajnertów, później Cieślów, którzy w roku 2002 odnowili figurę i postawili na dawnym miejscu. ■
Tekst Arleta Wencwel- Plata
zdjęcia Monika Głąb
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!