TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 07:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

A w rodzinie Nowaków...(49)

A w rodzinie Nowaków...(49)

Zamknięta na klucz szuflada w biurku Maćka zaciekawiła Olę. Do tej pory chłopcu jakoś nie przeszkadzało, gdy siostra zabierała z biurka gumkę do mazania albo temperówkę. Czasem brała kartkę z bloku czy pisaki. Miała oczywiście swój piórnik, swoje przybory i wszystko, co uczennicy potrzebne. Jednak, jak to między rodzeństwem bywa, pożyczali sobie to i owo.


- Znowu po coś przyszłaś? - Maciek niezbyt grzecznie odezwał się do siostry.
- Chciałam tylko ten różowy mazak. Zostawiłam go wczoraj u ciebie – dziewczynka odpowiedziała spokojnie.
- No to dobrze, bo już myślałem, że…
- Myślałeś – przerwała mu Ola, – że będę chciała włamać się do twojej szuflady? Co ty w niej trzymasz? I czemu zamykasz ją na klucz?
- Nie interesuj się tym! - odparł Maciek, ale widząc smutną minę siostry, wyjaśnił, że to nic takiego. Takie męskie sprawy.
- Męskie sprawy? - pani Alicja weszła do pokoju syna i spojrzała na niego pytająco.
Nagle Ola pstryknęła palcami i krzyknęła.
- Już wiem! Mój brat się zakochał! Albo po prostu bierze udział w konkursie na najpiękniejszy wiersz miłosny - teraz i Ola patrzyła na Maćka wyczekując odpowiedzi.
Chłopiec bez zastanowienia zerwał się z łóżka i szybko otworzył szufladę. Wyciągnął z niej dwa grube zeszyty i już, już miał je otworzyć, gdy mama zatrzymała jego rękę.
- Maćku, jeśli masz jakiś swój sekret, to my ciebie nie zmuszamy, żebyś nam go wyjawił. Chyba, że wiąże się to z twoim zdrowiem albo bezpieczeństwem. Wtedy ja i tata musimy o tym wiedzieć. Jeśli nie chcesz nie pokazuj nam, co jest w tych zeszytach – tłumaczyła mama.
- Nie mamo, wolę wam powiedzieć, niż narazić się na jakieś plotki. Olka zaraz by rozgadała, że może jakiś poeta ze mnie, i że interesuje mnie jakiś walentynkowy konkurs. Ja tu o ważniejszych sprawach piszę! - odpowiedział chłopiec.
Pani Alicja wzięła do ręki jeden z zeszytów i przejrzała szybko pierwszą stronę.
- Wszystko rozumiem. Tata mi powiedział. To naprawdę bardzo dobry pomysł. I dziadkowie bardzo się ucieszyli – mówiła mama.
- Będą się cieszyć jeszcze bardziej, bo zamierzam zapisać wszystkie strony! – powiedział Maciek.
Ola stała jak osłupiała. Najwyraźniej tylko ona w domu nie wiedziała, jakie skarby jej brat przechowuje w szufladzie. Dała się nabrać na laurki. Nieźle to wymyślił.
Wieczorem, leżąc w łóżku, Ola myślała o szkolnym konkursie. Starsi uczniowie mogą zgłaszać swoje wiersze, rymowane lub nie. Młodsi mogą wykonać kartki walentynkowe, w dowolnym formacie i kształcie. Technika też jest dowolna. Ola postanowiła, że weźmie udział w tej zabawie. Bo przecież chodzi o zabawę i o to, żeby zrobić coś miłego dla bliskich, których się kocha. Ola przygotowała więc w głowie listę rzeczy potrzebnych do zrobienia kartki i zasnęła. Rano uprosiła mamę, by poszły kupić różne bibułki, cekiny, wstążeczki i kolorowe piórka.
- Potrzebujesz tych rzeczy na konkurs? - dopytywała pani Alicja.
- Tak, ale nic więcej ci nie powiem mamo. To będzie mój sekret. I niespodzianka dla was – Ola uśmiechnęła się do mamy i do siebie.

Ewa Makowska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!