Zniszczyć to, co święte?
Około godz. 22.00 w kwietniowy poniedziałek do kaplicy Wieczystej Adoracji w Ostrowie Wielkopolskim wszedł nagi mężczyzna, zbliżył się szybko do tabernakulum z wystawionym Najświętszym Sakramentem i zaczął w nie uderzać. W głowach obecnych tam ludzi pojawiła się myśl: trzeba ratować Najświętszy Sakrament przed znieważeniem, profanacją.
Świadkowie tamtego wydarzenia opowiadali, że o takich historiach czyta się na portalach internetowych, w gazetach, ale nigdy nie spodziewali się, że będą przy tym obecni. Dobrze, że w kaplicy Wieczystej Adoracji Najświętszy Sakrament nigdy nie jest sam, ponieważ Jezus wystawiony jest tam 24 godziny na dobę i trwa przed Nim nieustana modlitwa ludzi. Jak zakończyła się historia w kaplicy w Ostrowie za chwilę. A na początek wyjaśnienie, czym jest profanacja, świętokradztwo, bo wydaje się, że wszyscy wiedzą o co chodzi, a jednak używają tych słów wymiennie. Natomiast jedynie świętokradztwo bywa pewną formą profanacji. Zacznijmy od początku.
Potraktowanie bez szacunku
Według słownika „profanacja” to potraktowanie bez szacunku czegoś, co jest uznawane za święte lub stanowi przedmiot czci, czyli odebranie świętego charakteru i przeznaczenie do użytku niesakralnego. Na przykład: kielich używany w kościele do sprawowania Mszy Świętej byłby używany do picia w domu, a ornat czy inną kościelną szatę potraktowano jak zwykłe ubranie, a krzyż jako ozdobę czy element artystycznej prowokacji. W słownikach pojawia się też takie wyjaśnienie: to „zbezczeszczenie przedmiotów i miejsc przeznaczonych do celów kultowych; też: znieważenie powszechnie uznawanych wartości”. Na marginesie dodam, że muzułmanie za profanację uważają już samo wejście w butach do meczetu. Ciekawe co powiedzieliby, gdyby ktoś próbował wejść w króciutkich spodenkach (lub spódnicy), czy w bluzce na cieniutkich ramiączkach z bardzo dużym dekoltem, jak to czasami widzimy w naszych, katolickich kościołach. Chyba, że ktoś nie ma innych spodni albo bluzki, to rozumiem.
W prawie kanonicznym Kościoła katolickiego mówi się o zbezczeszczeniu miejsca świętego i to określenie dotyczy kościoła. Z kolei Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia, że „Świętokradztwo polega na profanowaniu lub niegodnym traktowaniu sakramentów i innych czynności liturgicznych, jak również osób, rzeczy i miejsc poświęconych Bogu. Świętokradztwo jest grzechem ciężkim, zwłaszcza jeżeli jest popełnione przeciw Eucharystii, ponieważ w tym sakramencie jest obecne w sposób substancjalny Ciało samego Chrystusa” (2120). Niektórzy twierdzą, że najczęściej popełnianym świętokradztwem jest przyjęcie Komunii Świętej w stanie grzechu ciężkiego.
Co można w prezbiterium
W Polsce głośnym echem odbiła się niedawna sprawa związana z rekolekcjami dla młodych ludzi, podczas których prowadzący je zespół świeckich ewangelizatorów odegrał w kościele scenkę z użyciem wulgaryzmów, licznych wyzwisk i nie tylko. Od razu został odsunięty od prowadzenia, a księża z wydziału katechetycznego Kurii diecezjalnej w Toruniu wydali komunikat, w którym przepraszali uczestników rekolekcji, ich rodziców i wszystkich tych, których dotknęła ta inscenizacja. „Młodzi ludzie spotkali się z obrazami, które na wydarzeniu religijnym z ich udziałem są nie do zaakceptowania” - napisali między innymi. Pozostaje jeszcze inna kwestia, na filmiku w sieci widać, że inscenizacja najprawdopodobniej została odegrana w miejscu szczególnym - na stopniach prezbiterium i w nim. To miejsce, które kiedyś było oddzielone od reszty kościoła balaskami, a w nowszych kościołach oddziela się je od nawy na przykład stopniami. I nie dlatego, by mogli tam wejść tylko wybrani. Chodzi o to, by w kościele zaznaczyć miejsce najświętsze. Bowiem centralne miejsce w prezbiterium zajmuje ołtarz, na którym sprawowana jest liturgia eucharystyczna - Msza Święta. To tu umieszczone jest tabernakulum z Najświętszym Sakramentem (chyba, że w świątyni znajduje się specjalna kaplica Najświętszego Sakramentu). Wydaje się więc, że w tym wypadku w Toruniu zapomniano o szacunku dla miejsca świętego.
Nawet w przypadku koncertów z muzyką religijną organizowanych w kościele artyści nie powinni występować w prezbiterium. Mówi o tym Instrukcja Konferencji Episkopatu Polski o muzyce kościelnej z 2017 roku: „W czasie koncertu artyści powinni występować poza prezbiterium. Najświętszy Sakrament należy w miarę możliwości przechowywać w odrębnej kaplicy lub innym stosownym miejscu” (nr 45). Bo jak przypomina instrukcja: kościoły „są to miejsca święte, przeznaczone wyłącznie i na stałe, od momentu ich konsekracji lub poświęcenia, do sprawowania kultu Bożego. Pozostają one miejscem świętym również wtedy, gdy nie odbywają się w nim obrzędy liturgiczne. W Ewangelii czytamy: Mój dom będzie domem modlitwy (Łk 19, 46)” (nr 44a). W dokumencie można również przeczytać, na jakich warunkach dopuszcza się organizację koncertów w kościele, by nie stał się salą koncertową. Ale to już temat na inny artykuł.
Z kolei w styczniu tego roku pojawiła się informacja o profanacji figury Matki Bożej w świątyni pw. Matki Bożej Fatimskiej w Koziegłowach koło Poznania. Została ona zrzucona, zniszczono też żłóbek. „Takie czyny wspólnota Kościoła przyjmuje z bólem i zobowiązuje się je naprawić poprzez obrzęd pokutny, który w tej parafii zostanie odprawiony w Środę Popielcową. Modlitwą otaczamy też sprawców, prosząc o ich nawrócenie” - napisano w komunikacie Kurii Metropolitalnej w Poznaniu. I takich faktów można by przytaczać coraz więcej.
Kto celowo rozsypuje i depcze
Obecnie też coraz częściej na określenie znieważenia jakiejś świętości używa się określenia „wandalizm”. Jednak w Kodeksie Prawa Kanonicznego nie ma wzmianki o wandalizmie, natomiast znajdziemy kanony poświęcone właśnie profanacji i świętokradztwu. W rozmowie z tygodnikiem „Idziemy” ks. bp Adam Bałabuch z Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wyjaśnił, że „W prawie kościelnym mówi się o zbezczeszczeniu miejsca świętego. To określenie dotyczy kościoła, który stał się miejscem ciężkiego przestępstwa przeciw wspólnocie i świętym misteriom. Osąd w kwestii tego, czy doszło do zbezczeszczenia miejsca świętego, należy do biskupa miejsca, który ocenia też, czy akt zbezczeszczenia wymaga obrzędu przebłagalnego”, tak jak na przykład we wspomnianych Koziegłowach.
„Kto profanuje rzecz świętą, ruchomą czy nieruchomą, powinien być ukarany sprawiedliwą karą” (Kan. 1369). Kodeks Prawa Kanonicznego przewiduje też, że jeżeli ktoś porzuca albo w celu świętokradczym zabiera lub przetrzymuje postacie konsekrowane (Ciało i Krew Jezusa pod postaciami Chleba i Wina), zaciąga na siebie karę ekskomuniki latae sententiae, czyli „mocą samego prawa”. Ks. bp Bałabuch tłumaczył to w ten sposób: „Wyrażenie „mocą samego prawa” oznacza, że kara ekskomuniki wymierzona jest przez sam fakt popełnienia przestępstwa. Przepis ten jest wiążący dla osób, które są członkami Kościoła katolickiego”. Ekskomunika to kara polegająca na wykluczeniu z życia Kościoła. Przez swój czyn katolik tak bardzo oddala się od Kościoła, że nie może być dalej uważany za jego członka i m.in. przystępować do sakramentów. Ta kara ma skłonić do poprawy, nawrócenia.
Nie tylko zabranie z kościoła Hostii (na przykład po przyjęciu Komunii Świętej) jest profanacją, ale także celowe, z premedytacją rozsypanie i podeptanie Najświętszego Sakramentu. Członek Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów mówił m.in. o tym, że parodiowanie Mszy Świętej i innych czynności świętych jest też profanacją, jeśli używa się do tego prawdziwych poświęconych miejsc i przedmiotów. Natomiast w innym wypadku jest niegodziwością, grzechem, przestępstwem przeciwko prawu cywilnemu, bo to obraza uczuć religijnych. Ks. Biskup podał również, że noszenie krzyżyka wmontowanego w kolczyki czy wzoru monstrancji na odzieży może być profanacją, „jeśli osoba zdaje sobie sprawę z tego, że znak ten nie pełni właściwej funkcji, a jest jedynie ozdobą lub prowokacją, czyli używany jest niezgodnie z jego świętym charakterem”. - Myślę, że najczęściej jest to jednak objaw niezrozumienia, gdzie powinniśmy te znaki święte nosić. Zawsze do oceny sytuacji potrzebne jest zbadanie intencji osoby, która posługuje się tymi znakami - podkreślił ks. bp Bałabuch.
Co robić?
Ważne jest jaka będzie nasza reakcja, gdy dostrzeżemy możliwość profanacji. W Ostrowie nagiego człowieka, który uderzał w tabernakulum z wystawionym Najświętszym Sakramentem, powstrzymało dwóch mężczyzn znajdujących się wtedy w kaplicy. Jak odpowiadali potem świadkowie tego zdarzenia, to oni przytrzymali mu ręce i próbowali rozmawiać. Na pytanie jednego z nich, jak mu na imię, nagi mężczyzna odpowiedział: szatan. W tym czasie jedna z pań zadzwoniła na policję, która przyjechała i go zabrała. Ktoś powiedział, że ten człowiek uciekł z oddziału psychiatrycznego. To była sytuacja ekstremalna, ale na co dzień bądźmy tymi, którzy swoim zachowaniem zauważają miejsca i rzeczy święte. Otaczajmy czcią i szacunkiem Najświętszy Sakrament, klękajmy przed Nim w kościele, świadomi dlaczego to robimy, bo nasze świadectwo jest naprawdę ważne. ■
Tekst Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!