TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Sierpnia 2025, 01:15
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Z modlitwą o odpędzenie diabła?

Z modlitwą o odpędzenie diabła?

Awers i rewers medalika św. Benedykta. Zdjęcie: benedyktyni.pl

Ciągle popularny jest medalik św. Benedykta, założyciela benedyktynów znanych nam z klasztorów na Monte Casino czy z Tyńca. Sami zakonnicy przyznają, że wzbudza on kontrowersje. Chodzi o treści, które ze sobą niesie i znajdujące się na nim symbole.

Klasztor benedyktynów i Monte Casino nam, Polakom kojarzy się z największą lądową bitwą w Europie z czasów II wojny światowej, w której pokonaliśmy Niemców. Niestety jeszcze przed nią, nie mogąc pokonać wroga, alianccy lotnicy zbombardowali klasztor. To co teraz widzimy na Monte Casino odbudowano po wojnie. Na dziedzińcu m.in. wzniesiono pomnik św. Benedykta z Nursji, w Kościele wspominamy go 11 lipca.To jego wizerunek zobaczymy na medaliku, który czasami traktowany jest jak amulet chroniący przed złym duchem. Innym wydaje się, że symbolika na medaliku nawiązuje do masonerii. Jaka jest prawda? By się przekonać sięgnęłam do źródeł, czyli informacji pochodzących od benedyktynów z Tyńca lub innych miejsc. Wydaje wam się, że nie wiecie jacy to zakonnicy? A kojarzycie
o. Leona Knabita? To jeden z nich.

Kim był Święty z Nursji?

Św. Benedykt teraz nazywany jest patriarchą mnichów Zachodu i głównym patronem Europy. Urodził się ok. 480 roku w rodzinie szlacheckiej w Nursji, obecnie na terenie Włoch. Nie zachowało się wiele świadectw dotyczących jego osoby. Są Reguła i pochodzący z VI wieku „Żywot” św. Grzegorza I Wielkiego. Według świadectwa tego papieża Benedykt został wysłany na studia do Rzymu. Widząc jednak zepsucie moralne i upadek intelektualny przerwał je, poświecił się modlitwie i życiu ascetycznemu. Najpierw w pustelni pod opieką mnicha prowadził życie pustelnicze, a potem został przełożonym klasztoru Vicovaro. Niestety część tej wspólnoty zbuntowała się przeciwko niemu, wtedy odszedł z grupą uczniów. W 529 roku założył klasztor na Monte Cassino i tam opracował nowy model wspólnoty mniszej. Jego uczniowie składali śluby stałości, zachowania obyczajów monastycznych i posłuszeństwa. Zmarł 21 marca 547 roku.

Jego Reguła została przyjęta przez wiele zachodnich klasztorów i do XVI wieku wykorzystało ją ponad 100 zakonów. Jako mnich św. Benedykt był człowiekiem praktycznym, szczerym i prostym. Łączył w sobie wymagania dyscypliny z szacunkiem dla każdego, bo „święty mąż nie mógł inaczej postępować niż sam nauczał”. Św. Paweł VI w 1964 roku na Monte Cassino ogłosił św. Benedykta głównym patronem Europy. Wcześniej Święty trafił na medale lub medaliki, które zaczęto nazywać jego imieniem.

Po co medaliki?

Noszenie medalika lub krzyżyka ma wyrażać naszą wiarę. - Nie może być tak, że przypisujemy krzyżykowi czy medalikowi znaczenie magiczne. Na przykład uważamy, że jeżeli będziemy nosić ten konkretny typ medalika albo krzyżyka to wówczas w automatyczny sposób, tajemniczy, magiczny, niewytłumaczalny dla nas pewna część naszych problemów zostanie cudownie rozwiązana. Takie podejście do tego typu przedmiotów nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, może bardziej z magią albo poglądami druidów. Ale na pewno nie jest to przesłanie, które przyświecało ludziom, którzy medaliki opracowali, a potem je wytrwale propagowali – podkreślił na klipie na portalu benedyktynów z Tyńca o. Szymon Hiżycki. Opat zauważył, że każdy medalik jest pewnego rodzaju programem i jeżeli noszę go przy sobie, na szyi, utożsamiam się z ideałami, które on proponuje do realizacji w życiu. Medalik św. Benedykta również taki program w sobie zawiera i człowiek nosząc go powinien z nim się utożsamiać. - To jest pierwsze przesłanie medalika, taki rodzaj przypominajki. Jeżeli kogoś kochamy - żonę, męża, dzieci, chłopaka, dziewczynę to wtedy nosimy w portfelu jego zdjęcie. Teraz ludzie mają na ekranach telefonów zdjęcie osoby, do której są bardzo przywiązani, którą bardzo kochają. Medalik wyrasta jakby z podobnej potrzeby, by mieć blisko siebie, nawet przy sercu swoim, sprawy dla siebie istotne, ważne. W momentach codziennego życia możemy nawet dotknąć medalika i przypomnieć sobie, o co tak naprawdę chodzi, do czego nas ten medalik zobowiązuje – akcentował o. Szymon. To zaledwie część z tego co przekazał, po resztę trzeba zajrzeć na portal tynieckich benedyktynów.

W tle ołtarz masoński

Jak wygląda medalik św. Benedykta, którego historia sięga co najmniej XI wieku? Jego awers przedstawia wizerunek św. Benedykta, który ubrany jest w strój zakonny z kapturem. Trzyma on w prawej ręce krzyż, a w lewej księgę - regułę zakonu. Na medaliku umieszczony jest także napis: Crux sancti patris Benedicti (Krzyż świętego ojca Benedykta). U nóg Świętego znajduje się kruk i mitra, symbol władzy opata. I właśnie sposób przedstawienia św. Benedykta wzbudził kontrowersje. Według niektórych miałyby się tam ukrywać elementy symboliki masońskiej. „Oczywiście, oskarżenia te są absurdalne. Podobieństwo tła awersu do ołtarza masońskiego jest naciągane. W rzeczywistości Benedykta przedstawiono na tle sedilli, tj. siedziska, które ma wyrażać godność opacką Patriarchy Mnichów, tradycyjnie mu przypisywaną. Oparcie sedilli jest ujęte między dwa ozdobne słupki, które wraz z promiennym nimbem (oznaką świętości w ikonografii chrześcijańskiej) nad głową św. Benedykta niektórym nasunęły skojarzenie ze wspomnianym ołtarzem wolnomularskim – przedstawia się go niekiedy jako stojący pod słońcem, między dwiema kolumnami. W istocie jednak kolumny po obu stronach ołtarza masońskiego powinny być zwieńczone w ściśle określony sposób (jedna globusem, druga trzema owocami granatu); poza tą, istnieje jeszcze wiele innych rozbieżności między medalikiem a estetyką masońską. Wątłe podobieństwa mają charakter zupełnie przypadkowy. Gdybyśmy chcieli uznać każdy wizerunek świętego (z nimbem) na tronie (o oparciu ujętym w kolumienki) za wolnomularski, musielibyśmy odrzucić bardzo wiele całkiem niewinnych, chrześcijańskich dzieł sztuki, np. XIV-wieczny fresk „Triumf św. Tomasza z Akwinu” namalowany w katedrze florenckiej” (portal benedyktyni.pl).

Z kolei na rewersie medalika zobaczymy krzyż i litery CSPB znajdujące się na polach wyznaczonych przez ramiona krzyża. Litery stanowią skrót od słów Crux sancti patris Benedicti (Krzyż świętego ojca Benedykta). Nad krzyżem znajduje się grecki hierogram imienia Jezusa „IHS” (gr. IHΣΟΥΣ) bądź napis PAX. Na belce pionowej krzyża widnieją litery CSSML, oznaczające: Crux sacra sit mihi lux (Krzyż święty niech mi będzie światłem), zaś na belce poprzecznej litery NDSMD, które rozwijają się w słowa: Non Draco Sit Mihi Dux (Diabeł [dosł. ‘smok’] niech nie będzie mi przewodnikiem). Na obrzeżu medalionu litery VRSNSMV – SMQLIVB i skrót ten oznacza: Vade Retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana – Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas (Idź precz szatanie, nie kuś mnie do próżności – złe jest to, co podsuwasz, sam pij truciznę), czyli zawiera modlitwę o odpędzenie diabła. Świadectwa o skuteczności właśnie tej modlitwy i autorytet Kościoła sprawiły, że cieszy się on popularnością. „Wspomniane przed chwilą słowa umieszczone na medaliku należy traktować jako wyraz naszej decyzji, by nie grzeszyć i nie poddawać się wpływowi pokus. Jednak dla wielu osób medalik św. Benedykta urasta do rangi niezawodnej obrony przed działaniem diabła. Chrześcijanin, który sądzi, że w walce z szatanem większe znaczenie ma kawałek metalu niż życie w łasce uświęcającej, pozostaje w konflikcie z nauczaniem Kościoła” - podkreślają na portalu benedyktyni.

Skąd pomysł?

Na koniec jeszcze o powstaniu medalika, którego historia sięga co najmniej XI wieku i związana jest z uzdrowieniem młodego człowieka ukąszonego przez węża. Chory już w agonii we śnie ujrzał starca, w którym rozpoznał św. Benedykta. Święty dotknął jego rany krzyżem i choroba znikła bez śladu. Wkrótce człowiek ten został mnichem, a niedługo potem wybrano go papieżem i przybrał imię Leona IX. Benedyktyni przytaczają jeszcze inną historię z XII wieku o działaniu Boga związanym z medalikiem. W Bawarii kilka kobiet zostało uwięzionych za zajmowanie się czarami, by szkodzić mieszkańcom Nattrembergii. Ich magiczne działania przeciw klasztorowi Metten były bezskuteczne, gdyż na murach klasztoru mnisi umieścili medal św. Benedykta. 

„Medalik stał się bardzo popularny w wieku XVII. Św. Wincenty a Paulo, założyciel sióstr miłosierdzia, polecił, by zakonnice nosiły go przy swoich różańcach. Niestety medalik wykorzystywano także do zabobonnych praktyk. Umieszczano go w stajniach, by odwrócić uroki, zakopywano pod progami domów dla zapewnienia pomyślności mieszkańcom. Dopiero opat Legnickiego Pola, o. Benno Loebl, podjął starania o zatwierdzenie medalika przez papieża. Benedykt XIV wydał stosowny dokument w 1742 roku. Znana jest również wielowiekowa praktyka wkładania medalionu do grobów. Wiąże się to z czcią, jaką otaczano św. Benedykta, modląc się do niego jako do patrona dobrej śmierci” - podkreślili benedyktyni. ■

Tekst Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!