TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Grudnia 2025, 09:06
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Żeby być wielkim trzeba służyć

25.09.15

Żeby być wielkim trzeba służyć

Służba nigdy nie jest ideologiczna, jako że nie służy się ideom, ale osobom. Święty wierny lud Boży, który wędruje na Kubie, jest ludem lubiącym święto, przyjaźń i dobre rzeczy; wędruje, śpiewa i wielbi; ma rany jak wszystkie ludy, ale umie mieć ramiona otwarte i kroczyć z nadzieją, gdyż jego powołaniem jest wielkość - powiedział papież Franciszek do Kubańczyków.


Papież i dyplomacja watykańska w czasie poprzedzającym pielgrzymkę Ojca Świętego na Kubę pośredniczyli w ociepleniu stosunków amerykańsko-kubańskich, co zaowocowało wznowieniem stosunków dyplomatycznych między tymi krajami i zniesieniem sankcji gospodarczych nałożonych na Kubę. - Zachęcam przywódców politycznych, by dalej kroczyli tą drogą - mówił papież po przybyciu na Kubę w sobotę, 19 września - i rozwijali wszystkie możliwości na dowód wzniosłej służby, do której pełnienia zostali powołani, aby działać na rzecz pokoju i dobrobytu swych narodów i całej Ameryki, a także jako przykład pojednania dla całego świata. Świat potrzebuje pojednania w tej atmosferze pełzającej „trzeciej wojny światowej”, w jakiej żyjemy - powiedział Franciszek. 

Ważne słowa padły w odpowiedzi na pytanie młodej dziewczyny na lotnisku podczas powitania Ojca Świętego, dotyczyło ono jego zdolności przywódczych. - Prawdziwe przywództwo jest owocne, a każdy z was nosi w sobie ziarno przywództwa. Zadbajcie o to, by ono wzrastało. Bądźcie liderami w tym, co do was należy. Liderami myślenia, działania, radości, nadziei, budowania lepszego świata. To jest droga dla was, a ziarno macie wy sami. Przywódcy z niepodzielną władzą dzisiaj są, a jutro ich nie ma. Jeżeli nie zasiewają przywództwa w innych, okazują się niepotrzebni, są dyktatorami. Ja nie mam ochoty być dyktatorem, dlatego lubię zasiewać - powiedział do młodych papież, który następnego dnia przewodniczył Eucharystii na Placu Rewolucji w Hawanie.

W homilii papież Franciszek nawiązując do Ewangelii i sprzeczki Apostołów o pierwszeństwo mówił o potrzebie służby bliźnim. - Ten, kto chciałby być wielkim, niech służy innym, a nie posługuje się innymi! Służenie oznacza w większości troskę o kruchość. Troszczenie się o słabych w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie, w naszym narodzie. Jezus proponuje spoglądanie właśnie na twarze cierpiące, bezbronne i udręczone oraz wzywa konkretnie do kochania ich miłością, która kształtuje się w działaniach i decyzjach, miłością, która przejawia się w różnych zadaniach, do których wypełniania jesteśmy wezwani jako obywatele. Jezus wzywa nas, abyśmy bronili, troszczyli się i służyli właśnie tym osobom z krwi i kości, z ich życiem, ich historią, a zwłaszcza z ich kruchością, gdyż bycie chrześcijaninem polega na służeniu godności swych braci, zmaganiu się o godność swych braci i życiu na rzecz ich godności. Dlatego chrześcijanin jest zawsze zachęcany do odłożenia na bok swoich wymagań, oczekiwań, swoich pragnień bycia wszechmocnym w obliczu konkretnego spojrzenia tych najsłabszych. Na mocy powołania chrześcijańskiego wszyscy jesteśmy wezwani do służby, która służy i do pomagania sobie wzajemnie, aby nie ulegać pokusom „służby, która służy sama sobie”. Jezus mówi nam: „Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich” (Mk 9, 35). Nie mówi: „Jeśli twój sąsiad chce być pierwszy, niech służy”. Winniśmy wystrzegać się spojrzenia osądzającego i dążyć do uwierzenia w spojrzenie przemieniające. Dziś wzywam was, abyście dbali o to powołanie, abyście troszczyli się o te dary, którymi Bóg was obdarzył, szczególnie jednak chcę was prosić, abyście troszczyli się i służyli ułomnościom swych braci. Niech was nie zwiodą projekty, które mogą wydawać się kuszące, które jednak nie są zainteresowane obliczem tego, kto jest obok. Nie zapominajmy o Dobrej Nowinie dnia dzisiejszego: wielkość ludu, narodu, wielkość osoby opiera się zawsze na tym, jak służy ona kruchości swych braci. W tym znajdujemy jeden z owoców prawdziwego człowieczeństwa. „Ten, kto nie żyje, aby służyć, nie zasługuje, aby żyć” - mówił Ojciec Święty zachęcając do ofiarnej służby. 

Podczas modlitwy „Anioł Pański” wzywał natomiast do wrażliwości, dzięki której będziemy widzieć Jezusa w każdym człowieku. - Nauczmy się od Maryi mieć serce obudzone i zważające na potrzeby innych. Tak jak nauczyła nas w czasie wesela w Kanie, troszczmy się o małe drobiazgi życia i nie ustawajmy w modlitwie za siebie nawzajem, aby nikomu nie zabrakło wina nowej miłości i radości, którą przynosi nam Jezus - mówił papież w Hawanie apelując o pokój i pojednanie w Kolumbii. - Proszę was teraz, błagajcie razem ze mną Maryję, aby wszystkie nasze troski i dążenia złożyła w Serce Chrystusa. A w sposób szczególny prosimy za tych, którzy stracili nadzieję i nie znajdują powodów do dalszej walki; za tych, którzy cierpią z powodu niesprawiedliwości, opuszczenia i samotności. Matko Święta, powierzamy ci te twoje dzieci z Kuby: nie opuszczaj nas nigdy! I proszę - nie zapominajcie modlić się za mnie - dodał, jak zawsze, Ojciec Święty.

Franciszek po odprawieniu Mszy św. na Placu Rewolucji w Hawanie odwiedził przywódcę rewolucji kubańskiej, Fidela Castro w jego domu. Rozmowa miała charakter nieformalny, trwała około pół godziny i odbyła się bez mediów, ale w obecności jego rodziny. Ojciec Święty przekazał Castro w darze kilka książek, a kubański przywódca swoją książkę „Fidel i religia”. - Spotkanie miało charakter prosty i rodzinny - stwierdził ks. Lombardi, rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej. 

tekst Redakcja
foto Grzegorz Gałązka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!