Ze świętym Józefem w każdy dzień marca (1-11 marca)
1 marca
Ojcowskim sercem: tak Józef umiłował Jezusa.
Patris corde
Język polski lubi być ostrożny. Jakoś tak łatwiej nam przetłumaczyć, choćby w modlitwach eucharystycznych, że św. Józef był oblubieńcem Maryi, niż że był jej mężem. Bo mąż brzmi zbyt dosadnie? Niemal we wszystkich wersjach językowych pierwsze słowa listu apostolskiego papieża Franciszka przetłumaczono jako „Sercem ojca”, a nie ojcowskim sercem. Bo ojcowskie serce może mieć ktoś, kto nie jest ojcem, a św. Józef, wiadomo, ojciec przybrany... Rozpocznijmy więc ten miesiąc uznaniem św. Józefa za prawdziwego (choć nie biologicznego) ziemskiego ojca Jezusa. To nam bardzo pomoże.
2 marca
Wszyscy mogą znaleźć w św. Józefie, mężu, który przechodzi niezauważony orędownika, pomocnika i przewodnika w chwilach trudnych.
Patris corde
Najpierw trzeba zauważyć tego, który przechodzi niezauważony, a to wcale nie jest łatwe. Przez wiele wieków mało komu udawało się dostrzec Józefa, a wielu wręcz spychało go w niebyt. Dzisiaj też tak jest, że jeśli ktoś milczy, jeśli się nie pojawia, jeśli nie jest o nim głośno, to wydaje się, że nie istnieje. Ale właśnie w chwilach trudnych, kiedy potrzebujemy pomocy, potrzebujemy przewodnika, warto nie zatrzymywać się na tym co krzykliwe i narzucające się. W takich chwilach trzeba patrzeć głębiej i słyszeć nawet milczenie.
3 marca
Wielkość św. Józefa polega na tym, że był on oblubieńcem Maryi i ojcem Jezusa.
Patris corde 1
Można to wyrazić innymi słowami, że wielkość św. Józefa polega na tym, że kochała go Maryja (a on oczywiście kochał Maryję) i z tego powodu stał się też ojcem Jezusa, co z kolei jeszcze podbiło jego wielkość. Czyli bycie kochanym czyni człowieka wielkim, a na pewno szczęśliwym. Według niektórych naukowców, odwrotność, czyli jeśli nie jest się kochanym przez nikogo, nawet przez siebie, to prowadzi to do ciężkich, nawet śmiertelnych chorób. Jak niesłychanie ważnym jest bycie kochanym, skoro nawet Bóg chciał, aby Jego Syn urodził się z kobiety kochanej i kochającej.
4 marca
Także poprzez niepokój Józefa przenika wola Boga, Jego historia, Jego plan.
Patris corde 2
Chcemy mieć wszystko pod kontrolą i niechętnie pozwalamy innym kierować naszym życiem. Lubimy też wszystko widzieć jasno i klarownie. Czasami wydaje nam się, że to właśnie przez takie jasne i klarowne sytuacje najlepiej przejawia się wola Boga. Że nasza wiara najlepsza jest, kiedy nie ma chwili zwątpienia, a nasza modlitwa, kiedy nie podlega najmniejszemu choćby rozproszeniu. W Józefie widzimy, że częścią naszej wiary jest również wiara w to, że Bóg działa poprzez nasze lęki, ułomności i słabości. Dzięki Józefowi wiemy, że dobrze jest powierzyć ster łodzi naszego życia Bogu.
5 marca
Dzięki posłuszeństwu przezwyciężył swój dramat i ocalił Maryję.
Patris corde 3
Dramatem w dramacie bardzo często jest to, że ostatnią myślą, jaka nam przychodzi do głowy, jest myśl o posłuszeństwie, albo mówiąc inaczej o powrocie do przykazań, do prawa Bożego. Najczęściej brniemy dalej w przeciwną stronę. Ileż razy dramat związany z nieodpowiedzialnym życiem przed albo pozamałżeńskim, albo i nawet małżeńskim, kończy się jeszcze gorszym dramatem zabicia dziecka nienarodzonego. Każdy dramat powinien przede wszystkim postawić nas przed pytaniem: czy ja na pewno żyję prawem Bożym? Następnym pytaniem powinno być: jaka jest w tym wszystkim wola Boża? A kiedy ją rozpoznam NATYCHMIAST ją wypełniam. Jak Józef.
6 marca
Życie duchowe, ukazywane nam przez Józefa, nie jest drogą, która wyjaśnia, ale drogą, która akceptuje.
Patris corde 4
O ileż prostsze byłoby życie, również to duchowe, gdybyśmy wszystko rozumieli i potrafili wyjaśnić. Taka św. Matka Teresa z Kalkuty, która poświęciła swoje życie dla Jezusa w najuboższych, miałaby znacznie łatwiej, gdyby rozumiała, dlaczego Bóg przez niemal 50 lat nie pozwalał jej czuć swojej obecności. Ale ona nie rozumiała, a jednak przyjęła to. W życiu każdego z nas są sytuacje, których znaczenia nie rozumiemy, buntujemy się i frustrujemy. A trzeba po prostu jak Józef, czy jak Matka Teresa, zaakceptować je i pełniąc wolę Bożą, otworzyć się na głębsze znaczenie historii naszego życia, słabości czy trudnych okoliczności.
7 marca
Św. Józef nie szuka dróg na skróty, ale stawia czoła „z otwartymi oczyma” temu, co się jemu przytrafia.
Patris corde 4
Takim „pójściem na skróty” mogłoby być na przykład postawienie sprawy na ostrzu noża: albo ja albo Bóg. Skoro pokochałem i wybrałem kobietę, którą tak się składa wybrał też Bóg, no to niech ona się opowie. Pewnie Maryja nie miałaby raczej wątpliwości, choć z bólem serca, bo kochała Józefa, ale nie została postawiona przed takim dylematem, bo Józef miał otwarte oczy, zwłaszcza na wolę Boga, który szybko mu wyjaśnił, aby nie bał się wziąć do siebie Maryi. I że plan obejmuje też jego.
8 marca
Bóg zawsze potrafi ocalić to, co się liczy, pod warunkiem, że użyjemy tej samej twórczej odwagi, co cieśla z Nazaretu.
Patris corde 5
Pewnie często zadajemy sobie takie pytanie: czy Bóg nie mógł tego zrobić „lepiej”? Czy na przykład nie mógł bardziej zadbać o bezpieczeństwo swojego Syna i Jego Matki, Jego narodzin i ziemskiej egzystencji? Potem takie same pytania o lepsze działanie Pana Boga stawiamy również odnośnie naszego życia i sytuacji, które nam się przytrafiają. A papież Franciszek tłumaczy, że to przez Józefa Bóg troszczy się i ocala Dziecię i Jego Matkę. Bóg zaufał twórczej odwadze tego człowieka, który nie znajdując miejsca, gdzie Maryja mogłaby porodzić, przystosowuje stajnię i potem zajmuje się wszystkim innym. Może Bóg chce się posłużyć moją twórczą odwagą. Tylko czy ja ją mam?
9 marca
Józef, chroniąc Kościół, nieprzerwanie chroni Dziecię i Jego Matkę.
Patris corde 5
Te słowa brzmią szczególnie w czasach, kiedy Kościół wydaje się tracić resztki wiarygodności. A tymczasem Kościół jest kontynuacją Ciała Chrystusa w dziejach, a w macierzyństwie Kościoła jest – jak powie papież Franciszek - „zacienione” macierzyństwo Maryi. Nie da się go oddzielić od Jezusa i Jego Matki. I dlatego św. Józef nie może nie być patronem Kościoła i jego protektorem. On po prostu cały czas, bez przerwy chroni tego samego. Na dzisiejsze problemy Kościoła remedium wydaje się być właśnie wzięcie przykładu z Józefa: kochać Dziecię i Jego Matkę, kochać sakramenty i miłosierdzie, kochać Kościół i ubogich.
10 marca
Józef w stosunku do Jezusa jest cieniem Ojca Niebieskiego na ziemi.
Patris corde 7
Być cieniem znaczy nie odstępować ani na krok, podążać czyimiś śladami. To wszystko, dopóki może, najprawdopodobniej do końca swego życia, czyni Józef w stosunku do Jezusa. Czyni to w imię Ojca Niebieskiego. Jest ziemskim ojcem Jezusa. Józef uzmysławia nam, że nikt nie rodzi się ojcem, ale każdy może stać się ojcem. Nie tylko przez fakt wydania dziecka na świat, można i bez tego. Chodzi o to, aby odpowiedzialnie podjąć troskę za dziecko. Podejmując odpowiedzialność za życie drugiego człowieka sprawujesz względem niego ojcostwo. Nie masz go zatrzymywać, zniewalać, brać w posiadanie, ale czynić go zdolnym do wyborów, do wolności, do wyruszenia w drogę.
11 marca
Szczęście Józefa nie polega na logice ofiary z siebie, ale daru z siebie.
Patris corde 7
Może zaskakiwać takie postawienie sprawy, ale ono jest absolutnie konieczne. Logika ofiary kojarzy się z jakąś rezygnacją, z frustracją, z nieszczęściem, z poświęceniem czegoś, albo poświęceniem się dla czegoś lub kogoś. A tymczasem chodzi o dar uczyniony z radością, wynikający z dojrzałej ofiarności. Każde prawdziwe powołanie, czy to do małżeństwa, czy do kapłaństwa albo życia konsekrowanego, ale też do ojcostwa i macierzyństwa, nie może być rezygnacją z czegoś innego, ale wyborem upragnionego dobra, znakiem piękna i radosnej miłości. Darem po prostu danym z radością, wszak więcej jest radości w dawaniu niż w braniu.
Ks. Andrzej Antoni Klimek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!