Zapomniana wojna
Ze szkolnych czasów pamiętam, że temat I wojny światowej zarówno w gimnazjum jak i liceum wypadał w mało sprzyjającym okresie wystawiania ocen i oczekiwania na wakacje. Był więc omawiany pobieżnie i przy niewielkim zainteresowaniu klasy. Podejrzewam, że większość Polaków miała podobne doświadczenia. I wojna światowa ginie we mgle ogólnych informacji i błędnych skojarzeń.
Tymczasem dla mieszkańców szeroko pojętego Zachodu I wojna światowa to po prostu „Wielka Wojna”, wspominana bardziej traumatycznie niż drugi światowy konflikt. W tym roku obchodzimy stulecie jej wybuchu, dlatego warto dowiedzieć się o niej więcej.
Przypuszczam, że lepiej poinformowany przechodzień bez dostępu do wikipedii, na temat I wojny światowej będzie wiedział niewiele. I wojna światowa wybuchła w roku 1914, a zakończyła się w 1918. O ile jest dokładna data i godzina końca tego konfliktu (11 listopada 1918 o godzinie 11.00) to brak takiego konkretu, jeśli idzie o początek, bo państwa wypowiadały sobie wojnę od 28 lipca do 6 sierpnia 1914 roku. Ale kto z kim walczył? Wojujące strony podzieliły się na dwa obozy. Z jednej strony były to państwa centralne, czyli Niemcy, Austro-Węgry, Turcja i Bułgaria, natomiast z drugiej tzw. ententa w składzie: Francja, Rosja, Wielka Brytania, Serbia, Belgia, Włochy, Rumunia, Czarnogóra, Portugalia, Japonia i Stany Zjednoczone (które dołączyły wraz z południowoamerykańskimi przyjaciółmi dopiero w końcu 1917 roku). Możemy się zastanawiać, dlaczego nazywamy ten konflikt wojną światową, skoro spoza Europy na serio brały w niej udział tylko dwa kraje. Kluczem do zrozumienia tej pozornej sprzeczności jest słowo „kolonializm”.
Sześć frontów
W 1913 roku jedenaście zachodnich imperiów obejmowało niespełna 60% terytorium świata z niewiele mniejszą częścią populacji, dodatkowo kontrolując prawie 80% przemysłu. Afryka i większość Azji była kontrolowana przez państwa Europy, a nasz kontynent też wyglądał inaczej. Dlatego wojna między Niemcami a Francją objęła cały świat. Wyróżnia się sześć frontów, na których toczyły się walki. Najważniejszy z nich - Zachodni - ciągnął się od Kanału La Manche do Szwajcarii, na zachód od współczesnych granic Francji i Belgii. Walczyli tam głównie Niemcy z Francuzami i Anglikami. Kolejny - Wschodni - przebiegał od Bałtyku po Morze Czarne, dzieląc ziemie polskie. Rozgrywającymi byli tam również Niemcy, ich sojusznicy z Austro-Węgier oraz wrogowie z Rosji. Front Bałkański miał zmienny przebieg (zależy kto kiedy przystępował do wojny i po czyjej stronie), natomiast Front Włoski, gdzie walczyli ze sobą głównie Włosi i Austriacy, był bardzo statyczny (od Szwajcarii do Adriatyku). W końcu były jeszcze dwa pozaeuropejskie fronty - Bliskowschodni, obejmujący obszar od Egiptu i Arabii po Turcję, Kaukaz i Iran (walczyła tam Turcja wspomagana przez Niemców z Brytyjczykami, którym pomagali Arabowie i Rosjanami). Ostatni obejmował konflikt w afrykańskich koloniach należących do Niemiec (podejrzewam, że w Polsce mało kto o tym wie). Dodatkowo bardzo ,,ciekawe” działania zbrojne miały miejsce na morzu, gdzie dwie największe floty - brytyjska i niemiecka wzajemnie się szachowały, choć Royal Navy utrzymała swoją dominację przez cały konflikt.
Technika przeciwko człowiekowi
Nawet laikowi I wojna kojarzy się z okopami i bezsensownymi szturmami piechoty przynoszącymi wielkie straty. Niewątpliwie jest to obraz prawdziwy, ale nie całościowy. Wielkie straty były wynikiem wielkości zmobilizowanych armii, a przede wszystkim postępu technicznego. Karabin maszynowy miał siłę ognia potężniejszą niż kompania piechoty, a nowoczesna artyleria stała się panią pola bitwy. Kiedy obie strony okopały się, następował impas, wojna polegała na wyrywaniu sobie ogromnym kosztem skrawków terenu. Problem strat I wojny światowej wynikał ze stosowania taktyki i strategii z XIX wieku, które nie przejmowały się tymi rewolucyjnymi zmianami. Generałowie zachowywali się jak człowiek, który usiłuje pisać na komputerze długopisem… Mimo to I wojna światowa przyniosła istotny przełom w sposobie prowadzenia walki, choć odbyło się to straszliwym kosztem. Np. pierwszego dnia bitwy pod Sommą zginęło 20 tys. Brytyjczyków, a w całym starciu 400 tys.! Należy pamiętać, że nie wszystkie fronty były statyczne, jak Zachodni czy Włoski. Na wschodzie, na Bałkanach i na Bliskim Wchodzie wojna miała charakter bardziej manewrowy. Od końca 1917 r. do listopada 1918 r. nawet dwa statyczne fronty ożywiły się i powróciła wojna manewrowa. Próbowano przełamać impas na różne sposoby. Przede wszystkim za pomocą nowej broni: gazów bojowych, miotaczy ognia, lekkich karabinów maszynowych, okrętów podwodnych, samolotów oraz czołgów. Tak naprawdę to właśnie ten konflikt był przejściem od epoki szabli i muszkietu do czasów współczesnej broni, a nie II wojna światowa. Poza tym zmieniła się taktyka, zwłaszcza piechoty.
Wojna, która wybuchła przypadkiem
Szok, jaki wywołuje do dziś na Zachodzie Wielka Wojna jest wynikiem tego, że wybuchła właściwie przypadkiem (kilku nieodpowiedzialnych generałów chciało porachować się ze swoimi sąsiadami), ale przede wszystkim tego, że zniszczyła piękny i uporządkowany świat. Była w równym stopniu wojną światową, co wojną domową zachodu, wielką wojną białego człowieka. Przecież wszyscy monarchowie europejscy byli ze sobą spokrewnieni! Ludzie z całej Europy przed wojną jeździli do tych samych uzdrowisk na wakacje. Wielka Wojna zniszczyła to, co nazwano potem belle epoque - piękną epoką. Co więcej, mimo hekatomby tej wojny, jej fatalne zakończenie do dziś przynosi problemy. Państwa centralne zostały zagłodzone i de facto militarnie pokonane. Nie doszło jednak do bezwarunkowej kapitulacji, tylko do arbitralnego narzucenia upokarzających warunków pokojowych. Obecna mapa Bliskiego Wschodu pełna konfliktów to właśnie wynik nierozsądnych traktatów. Największą tragedią po tej wojnie było powstanie Związku Sowieckiego.
Paradoksalnie obok Stanów Zjednoczonych drugim zwycięzcą I wojny światowej była… Polska. Nie jest to najgorsze osiągnięcie, jak na nieistniejące państwo, które kolejną wojnę przegrało mimo, że było w zwycięskim obozie. Mimo ogromnych zniszczeń, mimo śmierci stek tysięcy naszych rodaków udało się odzyskać niepodległość.
Mimo całej traumy, jaką niosła ze sobą rzeź pól bitewnych I wojny światowej, była ona chyba ostatnim konfliktem, w czasie którego starano się przestrzegać ,,honorowych” zasad wzajemnego zabijania. Znane są liczne przypadki bratania się wojsk, cichych porozumień itp. Kiedy Brytyjskie wojska zajęły Jerozolimę, jako pierwsze chrześcijańskie wojska od czasów krucjat, dowodzący nimi generał Allenby postanowił, że wejdzie do miasta na piechotę. Miał wtedy powiedzieć: „jak mogę wjechać konno do miasta, gdzie ON chodził na piechotę?” Niech ten przykład uświadomi nam, jak bardzo konflikt sprzed 100 lat różnił się od tego, co nastąpiło później.
ks. Jakub Ubysz-Piasecki
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!