Zamyślony marzycielski Rycerz
Martwi się o cały świat, chce spokoju i pokoju, choć nie jest długonogą blondynką. Zapytał mnie kiedyś, za co go lubię i naprawdę nie potrafiłam odpowiedzieć. W zasadzie… to za nic. To źle? Wręcz przeciwnie. Lubi się nie za coś, ale mimo czegoś…
…mimo że kiedyś nasze drogi bardzo się rozeszły, podejrzewał mnie o nienawiść, ale ja tylko spojrzałam na niego wyrozumiale i… powiedziałam, że wcale nie. Intuicja podpowiada mi, że ma dobre serduszko i jest w nim skraweczek miejsca dla mnie.
Wyważone słowa, a każde ważne. Wiem, że czasem mówi coś wbrew sobie, ale to oczywiście dla dobra innych, niekiedy tylko swojego. Raz pogubiłam się ja, a raz on. Gadaliśmy do siebie, a nie rozmawialiśmy. Zmieniło się! W zasadzie dzięki niemu. Poszedł po rozum do głowy, no i poskładaliśmy rozrzucone elementy i słowa w całość.
Obłędny Rycerz z błędami z przeszłości, jak każdy z nas. Chociaż nigdy nie udowadniał ani nie obiecywał, to wiem, że stanąłby w mojej obronie, jakakolwiek krzywda by mi się działa. Jak każdy rycerz (choć nadal gromadzi oszczędności, by sprawić sobie rumaka) jest opiekuńczy i potrafi się zatroszczyć…, nawet jeśli musi siedzieć całą noc do ósmej rano, doglądać mnie chorą, potrzymać za rękę, albo pogłaskać po głowie (pełnej głupich pomysłów…). Jeśli sądzić, że kocha, to na pewno muzykę. Blues to jego miłość aż po grób! Bluesman do entej potęgi, pasjonat, wielbiciel.
Boję się, że znów zniknie. Może byłabym spokojniejsza, gdyby przysiągł, że nigdy więcej nie będzie tak, jak w czasach Niezgody Zarazy? Nie wiem, dlaczego siebie nie ceni. Ja cenię go… może nie za wszystko, ale przynajmniej za jedno. Za jego jedno… bardzo ważne…, że umiał powiedzieć… przepraszam.
Kasia Smolińska
jocasia@poczta.fm
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!