Zakłamane powieści o żołnierzach wyklętych
Uczestnicy zbrojnego zrywu antykomunistycznego szybko trafili do literatury pięknej - i to zanim urzędowo wprowadzono socrealizm (styczeń 1949). Oczywiście przez dekady PRL żaden z pisarzy nie tytułował ich żołnierzami wyklętymi. Partyzanci wierni idei niepodległości nazywani byli bandytami, faszystami etc.
Takie negatywne określenia lansowały i umacniały w społeczeństwie drukowane w masowych nakładach powieści. Krótki przegląd pięciu z nich - zjadliwych, propagandowo załganych, swego czasu wpływowych - znajduje się poniżej.
„Popiół i diament” (1948)
Utwór przez wiele lat okupował kanon lektur szkolnych, co nie wyszło żołnierzom wyklętym na dobre. Maciek Chełmicki, Andrzej Kossecki, czy Florian pseudonim „Waga” to antybohaterowie: zbiry reakcji, polscy faszyści, fantaści polityczni, samuraje AK-owskiego etosu, donkiszoci londyńskich mrzonek.
Warto zwrócić uwagę na intencję skompromitowania przez Jerzego Andrzejewskiego postaci Antoniego Hedy „Szarego”. Ten wybitny dowódca, wedle słów Chełmickiego: „Musiał coś, cholera, spatałaszyć”. Jak wiemy, „Szary” niczego nie „spatałaszył”. Przeciwnie - rozbijając ubeckie więzienie w Kielcach (4/5 sierpnia 1945 roku), uwolnił kilkuset więźniów.
„Skalista ubocz” (1952)
Adam Bahdaj to nie tylko „Podróż za jeden uśmiech”, „Wakacje z duchami” - to także „Skalista ubocz” - literacki dokument trzymania „sztamy” z silniejszymi.
Czarnym charakterem swojej haniebnej powieści pisarz uczynił kpt. Hieronima Sękalskiego, dowódcę oddziału NSZ operującego w rejonie Muszyny i Krynicy na przełomie lat 1946/1947: „Zbir faszystowski Hieronim Sękalski, pseudonim «Rębacz» (...) zorganizował oddział NSZ i w porozumieniu z gestapo i Abwehrą mordował żołnierzy AL i członków PPR (...). Członkowie bandy mordowali funkcjonariuszy władz bezpieczeństwa, napadali na urzędy pocztowe i sklepy spółdzielcze... Terrorem chcieli zmusić chłopów osiedleńców do opuszczania ziemi... (…) «Rębacz» kontaktował się z faszystowskimi bandami ukraińskimi UPA... Wiernego sprzymierzeńca znaleźli polscy faszyści spod znaku NSZ w niektórych sferach Mikołajczykowskiego stronnictwa (...). Akt oskarżenia ujawnia kontakty NSZ z polskimi faszystami na wychodźstwie... Fundusze na podziemie w Polsce szły z banków angielskich i amerykańskich... Do wykrycia bandy przyczyniła się ludność okoliczna, która nie mogła już dłużej patrzyć na terror i zbrodnie...”.
Pisząc „Skalistą ubocz” Bahdaj stworzył sobie okazję do sponiewierania w białych rękawiczkach autentycznych żołnierzy antykomunistycznego powstania. Jego fikcyjny Sękalski dzieli dwie cechy wspólne z realnymi postaciami: z komendantem zgrupowania oddziałów WiN-u na Lubelszczyźnie, mjr. Hieronimem Dekutowskim „Zaporą” - imię i wzrost, zaś z kpt. Janem Morawcem, szefem IV Wydziału (Pogotowie Akcji Specjalnej) KG NZW – co najmniej trzy: stopień wojskowy, pseudonim i przynależność organizacyjną…
„Rojsty” (1956)
Ryszard Kiersnowski „Puhacz”, dowódca, towarzysz broni Tadeusza Konwickiego „Bobra” z antysowieckiego oddziału na przełomie lat 1944–1945, a więc uczestnik wydarzeń wykorzystanych przez pisarza do stworzenia powieści, zarzuca jej autorowi, oględnie rzecz ujmując, stronniczość: „Jest to paszkwil na naszą wileńską partyzantkę, obraz (...) «ociekający jadem» (...) lepki, niby to realistyczny, a w istocie odrealniony, podporządkowany idei złej rzeczywistości”.
Opisani w „Rojstach” żołnierze wyklęci z wileńskiej AK giną w oparach absurdu. Ponoszą niedorzeczne straty, bo spowodowane nie tylko przez stalinowskich najeźdźców. Giną od kul sojuszników w rodzaju tajemniczych „zielonych”, padają od przypadkowych pocisków swoich kolegów (jak np. Stefan Piwoń), są narażeni na śmierć z ręki mszczących się lokalnych dowódców typu rotmistrz „Orzeszek”. Biorąc udział w „wojnie akowsko-enkawudowskiej”, służą przegranej sprawie... niepodległości.
„Worek Judaszów” (1961)
Ta książka dowodzi, że pisarz zaprzedał swoją duszę „czerwonemu diabłu”. Niepierwszy to przypadek w dziejach PRL-owskiej literatury. Tą publikacją Zbigniew Nienacki bezwzględnie rozprawia się z legendą Konspiracyjnego Wojska Polskiego, kilkutysięczną podziemną armią, powołaną do życia przez kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”.
W nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 roku (Wielki Piątek) por. Jan Rogólka „Grot” z KWP przeprowadził atak na mordownię UB w rodzinnym mieście Tadeusza Różewicza, tj. w Radomsku. W wyniku śmiałej akcji uwolniono 57 patriotów. Literackiego odblasku tego wyczynu i jego tragicznych konsekwencji można się doszukiwać w „Worku Judaszów”, biorąc poprawkę na fakt, że obcuje się z agitką propagandową.
„Wszyscy i nikt” (1976)
Janusz Przymanowski, piewca przyjaźni polsko-radzieckiej w przeniesionych na taśmę filmową przygodach załogi Rudego 102, nie reprezentuje interesów żołnierzy wyklętych. Za bardzo przesiąknął miłością do towarzyszy sowieckich, by kłopotać się losem rodaków skazanych na unicestwienie przez swoich i obcych, za granicą i w kraju. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że pisarz użyczył pozytywnym bohaterom („nasi”), a także narratorowi powieści „Wszyscy i nikt” lwiej części własnych przekonań, ujawniających się w postaci określeń degradujących członków antykomunistycznego ruchu oporu: „bandy kontry”, „koronowani”. Rozprawa z jednym z nich - kpt. „Hakiem”, WiN-owcem - zajmuje centralne miejsce w utworze, stanowi przyczynek do opromienienia glorią jego pogromców.
W rok po upadku hitlerowskich Niemiec kapitan „Hak” wciąż trwa w lesie. Nie poczytuje się tego jemu za tytuł do chwały, za wyższą świadomość patriotyczną, wierność idei niepodległości Ojczyzny - wprost przeciwnie - dowódca wyklęty wykonuje antypaństwową robotę - „sieje terror” w podsanockim grajdole.
***
Wobec powyższej dawki gorzkich faktów, burzących sympatyczny wizerunek pisarzy z okresu Polski „ludowej”, zwłaszcza takich jak Zbigniew Nienacki, czy Adam Bahdaj, nie pozostaje nic innego, jak zaproponować Państwu odtrutkę - listę pięciu powieści odkłamujących dzieje żołnierzy wyklętych. Znajdą ją Państwo w kolejnym numerze „Opiekuna”.
ziemiams@wp.pl?
tekst Mariusz Solecki
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!