TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Sierpnia 2025, 09:34
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Zabawy w Stwórcę

Zabawy w Stwórcę

Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii odebrały w roku 2020 panie: Emanuelle Charpentier i Jeniffer A. Doudna za odkrycie i rozwój sposobu modyfikowania materiału genetycznego. Opracowaną przez ich zespoły metodę zwaną „genetycznymi nożyczkami” z entuzjazmem przyjęli nie tylko zajmujący się badaniami genetycznymi naukowcy, ale i media. Czy jednak mamy z czego się cieszyć?

Geny to zapis wszystkich cech organizmu, wizja ich bezpośredniego zmieniania musiała pobudzić również dziennikarskie umysły. Metoda zwana „genetycznymi nożyczkami” oparta o działanie mechanizmu nazwanego CRISPR/Cas9 od czasu jej przedstawienia w wersji nadającej się do rutynowego użycia w roku 2012 upowszechniła się szeroko w wielu dziedzinach badawczych. Umożliwia ona stosunkowo łatwe i precyzyjne przecięcie łańcucha DNA i wstawienie dowolnego innego fragmentu DNA, np. genu lub sekwencji sterującej. W ten sposób można uzupełnić brakujący gen lub ponownie włączyć wyłączony. Teoretycznie umożliwiać to może leczenie wielu chorób. Mechanizm ten nie jest, bynajmniej sztucznie stworzony przez człowieka, pochodzi z natury – oryginalnie służył bakteriom do ochrony przed wirusami.
Metoda jest na tyle niewymagająca, że pojawiły się nawet zestawy do jej stosowania w eksperymentach amatorskich, domowych. Oczywiście w Europie zostały dosyć szybko zakazane. Jednak w domowych warunkach trudno wykorzystać takie narzędzie do czegokolwiek innego niż prostych eksperymentów edukacyjnych. Przy pomocy „genetycznych nożyczek” nie da się chałupniczymi metodami zmodyfikować genomu własnego, czy nielubianego sąsiada. I chwała Bogu.

Tajemnicze mRNA
Innym z głośnych medialnie skutków postępu w genetyce są stosowane aktualnie szczepionki przeciw COVID-19, zwłaszcza te wykorzystujące technologię mRNA. Może ona mieć zastosowanie także w leczeniu nowotworów czy defektów metabolicznych. Można dzięki niej dostarczać organizmowi enzymy i inne białka, których mu brakuje. W odróżnieniu od technik opartych o modyfikację DNA, czyli typu materiału genetycznego zawartego w jądrach komórek m.in. ludzkich, techniki wykorzystujące mRNA nie wpływają na własny materiał genetyczny chorego. Po wytworzeniu na genetycznej matrycy odpowiednich terapeutycznie białek mRNA zostaje usunięty z komórek i rozłożony. Nie wbudowuje się w materiał genetyczny osoby, której podano preparat, więc również się nie dziedziczy. Jak każde odkrycie naukowe, także postępy na polu modyfikacji genomu są jedynie narzędziem. Jako takie mogą być użyte w dobrym lub złym celu. W Europie prawo zasadniczo zabrania edycji ludzkiego genomu, a WHO wraz z UNESCO zarekomendowały wstrzymanie jakichkolwiek prac nad modyfikacją genetyczną ludzkich zarodków i wprowadzenie światowego rejestru badań prowadzonych w dziedzinie modyfikacji genomu ludzkiego. W większości takich badań chodzi o uzyskanie odporności na niektóre choroby, czy leczenie defektów genetycznych, a prowadzi się je na liniach komórkowych, nie ludziach. Nie wiadomo zresztą, czy wprowadzone w taki sposób modyfikacje byłyby bezpieczne, nawet jeśli miałyby leczyć groźne choroby lub im zapobiegać. Niewykluczone, że z uwagi na złożoność mechanizmów celowa interwencja w bardziej złożone cechy w ogóle nie jest możliwa. Świat nauki jest w każdym razie bardzo ostrożny w kwestii dopuszczenia takich eksperymentów u ludzi.

Czujne oko Watykanu
Kościół oczywiście także widzi te zagrożenia, stąd powołana została sekcja studiów nad edycją ludzkiego genomu w ramach Papieskiej Akademii Życia. Jej celem jest stały nadzór nad technikami modyfikacji genomu, zwłaszcza ludzkiego ze szczególnym uwzględnieniem możliwości, jakie daje technologia CRISPR/Cas9. Skutkiem tego nadzoru ma być nie tylko zwracanie uwagi społeczności na etyczne aspekty badań i ich zastosowań, ale także wskazanie właściwych etycznie ścieżek rozwoju nauki, zgodnych z poszanowaniem godności człowieka.
Kościół nie może, oczywiście uciekać od takich zagadnień. Nie łudźmy się jednak, nawet gdyby na stałe zakazać jakichkolwiek interwencji w ludzki genom w Polsce, czy w całej Europie to duża część świata nie żyje w zgodzie z naszymi wartościami etycznymi i takie badania mogą być gdzieś prowadzone. Gorzej, mogą znaleźć się luki prawne, pozwalające prowadzić je również w krajach teoretycznie objętych zakazem. Podobnie jak to jest z każdym złem i grzechem nie da się ich wykorzenić wyłącznie restrykcjami. Ale w każdej sytuacji konieczne jest uświadamianie o zagrożeniach etycznych. I to językiem zrozumiałym także dla nie-Europejczyka i niechrześcijanina.

Dziedzictwo zobowiązuje
Zarówno nasz wielki rodak św. Jan Paweł II, jak i jego następcy na Piotrowym tronie wielokrotnie zabierali głos w sprawach dotyczących etyki badań naukowych i rozwoju techniki. W odniesieniu do życia nienarodzonego ostatnim z dużych dokumentów poruszających kwestie bioetyczne jest instrukcja Dignitas Personae, wydana we wrześniu 2008 roku przez Kongregację Nauki Wiary. Jest to naturalna kontynuacja Encyklik Veritatis splendor i Evangelium vitae wydanych za pontyfikatu Jana Pawła II.
Wszystkie te dokumenty podkreślały, że zawarte w nich wskazówki etyczne mają źródło zarówno w wierze, jak i rozumie. Kultura i cywilizacja chrześcijańska, w której mimo negowania tego faktu przez siły „postępu”, Europa jest zakorzeniona to wszak kultura oświecona. Nauka jest w jej rozumieniu służbą na rzecz dobra i godności każdej istoty ludzkiej. Naukowe potwierdzenie faktu, że istota ludzka zaczyna istnieć jako jednostka w chwili poczęcia przyniósł rozwój genetyki, tym bardziej nie powinna ona sama traktować ludzkiego embrionu instrumentalnie.

Jasny zakaz
W teorii czymś, pod pewnymi warunkami, dopuszczalnym byłoby zapewne leczenie groźnych genetycznych zaburzeń jeszcze w fazie embrionalnej, o ile będzie to kiedykolwiek technicznie możliwe, ale z pewnością nie selekcja embrionów i wymiana ich genów na „lepsze” na bazie czysto arbitralnych kryteriów. Jednak na dzisiejszym etapie rozwoju wiedzy nadal nie wiadomo, jakie skutki ewentualne interwencje miałyby w ich dalszym życiu, ani jak wprowadzone zmiany dziedziczyłyby się w kolejnych pokoleniach. Dodatkowo współcześnie takie terapie wymagałyby zastosowania zapłodnienia in-vitro, stąd dokumenty Kościoła jasno wypowiadają się, że terapia genowa ludzkich komórek zarodkowych jest przy obecnym stanie wiedzy niedopuszczalna etycznie.

Etyczna ostrożność
Modyfikacje genetyczne komórek ciała, czyli w nomenklaturze fachowej komórek somatycznych dorosłego człowieka są w rozumieniu powyższych dokumentów teoretycznie dopuszczalne. Pod warunkiem, że korzyść z nich pozostanie w należytej proporcji do ryzyka takich zabiegów. Biorąc pod uwagę wczesną fazę rozwoju potrzebnych do tego technologii taka ocena będzie w większości albo niemożliwa, albo negatywna. Stąd i w tym wypadku chrześcijańskie podejście do genetycznych nowości jest ostrożne. Żadna korzyść zdrowotna nie uzasadnia wszak podejmowania ryzyka niemożliwego do oszacowania. A niezależnie od poziomu entuzjazmu badacza dla nowej technologii i wyznawanego przezeń światopoglądu postęp bez uwzględnienia wartości etycznych odbywać się nie musi i nie powinien.

Tekst dr. Jarosław

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!