TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 05 Sierpnia 2025, 08:22
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wzgórze Romańskie w Strzelnie

Wzgórze Romańskie w Strzelnie 

Jeśli chcecie poznać dziedzictwo sztuki romańskiej w Polsce, przypomnieć sobie cnoty, o które warto zabiegać, i przywary, których trzeba unikać, a także zasiąść w miejscu, gdzie siadali królowie, to koniecznie musicie wybrać się do Strzelna.

Chińskie przysłowie mówi, że lepiej zobaczyć coś raz, niż słyszeć o tym tysiąc razy. Dlatego co roku, przed rozpoczęciem wakacji, nasz redakcyjny zespół główkuje nad tym, które miejsca w naszej przepięknej Polsce warto zobaczyć choćby ten jeden raz w życiu. Najpierw zapada decyzja o myśli przewodniej wakacyjnego cyklu, następnie przekonujemy się osobiście, czy dane miejsce warto odwiedzić, a potem w kolejnych artykułach zachęcamy naszych czytelników, aby podczas wakacyjnych wojaży nie przegapili czegoś pięknego. W tym roku wybór padł na najstarsze kościoły w Polsce. Postanowiliśmy, aby skoncentrować się raczej na mniejszych ośrodkach, bo świątyń znajdujących się choćby w Krakowie, Gnieźnie czy Poznaniu nikomu nie trzeba polecać: tam są zawsze tłumy turystów. Wreszcie chodziło też o to, aby nie trzeba było jechać zbyt daleko. I tak oto na początek zabieramy was do Strzelna na Kujawach.

Norbertańskie dziedzictwo
Przyznam się, że od dawna nosiłem się z zamiarem odwiedzenia tej niewielkiej miejscowości z bardzo prozaicznej przyczyny. Otóż kiedy przedstawiając się mówię, że jestem ze Strzelina, dziwnym trafem większość ludzi nie słyszy samogłoski „i”. Aha, ze Strzelna? Nie! Ze Strzelina – musiałem bardzo często prostować, ale Strzelno wzbudziło moją ciekawość. I niniejszym mogę ją zaspokoić. Wyruszam więc do Strzelna, bo tam znajduje się jedna z najstarszych a zarazem największa w Polsce romańska Rotunda św. Prokopa. Od Kalisza ok. 110 kilometrów. 

Kiedy się wchodzi na dawny teren przyklasztorny imponujące wrażenie robi skąpany w słońcu kompleks romański, który możecie podziwiać na zamieszczonym poniżej zdjęciu: po lewej stronie Rotunda św. Prokopa, w środku część klasztorna, w której obecnie znajduje się muzeum i kawiarenka, i po prawej stronie nieco myląca barokową fasadą romańska bazylika Świętej Trójcy. Wszystko to razem niegdyś byłą częścią klasztoru sióstr norbertanek, który został ufundowany około 1175 r. Co ciekawe, pierwsze siostry przybyły tu zapewne z Kościelnej Wsi pod Kaliszem.

Zanim rozpoczniecie zwiedzanie dobrze jest zadzwonić najpierw do pana Damiana Rybaka, który jest tutaj człowiekiem instytucją: przewodnikiem, barmanem i autorem mnóstwa pozycji książkowych na temat Strzelna i nie tylko. Pan Damian jest niezwykle dyspozycyjny i kompetentny i właściwie zawsze na miejscu. To luksus, i zdradzę wam, że nie we wszystkich miejscach, które odwiedzimy w tym cyklu, będzie tak łatwo dostać się do wnętrza tych pereł sztuki romańskiej. I jeszcze mogę wam powiedzieć, czego pan Damian nie lubi: jak się go prosi, żeby was oprowadził w czasie poniżej jednej godziny ;)


Cnoty i przywary
Pan Damian lubi też rozpocząć oprowadzanie od Bazyliki Świętej Trójcy, więc i my pójdźmy tym porządkiem. We wnętrzu natychmiast przyciągają naszą uwagę kolumny. I słusznie, bo mamy do czynienia z unikatem sztuki romańskiej, jedynym tego rodzaju z czasów piastowskich w Polsce, a zarazem najcenniejszym zabytkiem poklasztornego kościoła Świętej Trójcy w Strzelnie. Kolumn jest tu więcej, ale dwie są szczególne, ponieważ przedstawiają personifikacje cnót (południowa) i przywar (północna) i są datowane na II połowę XII wieku (ok. 1175 – 1193). Jest to swoisty przykład  Biblia pauperum, z zasadami chrześcijańskiego życia wyrzeźbionymi w piaskowcu. Południowa kolumna wyobraża personifikację cnót, bowiem ta strona geograficzna kojarzyła się od wieków z pozytywami, zatem wszystkie te postacie symbolizują dobre cechy człowieka. Natomiast druga kolumna, północna, przedstawia personifikację przywar, czyli wad i grzechów, w jakie obfituje natura ludzka. Północ była kojarzona ze złem, z siłami szatana. Na omawianych kolumnach ukazana jest odwieczna walka dobra ze złem. Zarówno na jednej, jak i drugiej kolumnie w trzech kondygnacjach oddzielonych ornamentem roślinnym znajduje się po 18 postaci, czyli po sześć w każdej strefie. Każda z tych rzeźb jest inna, posiada własny atrybut, za pomocą którego oglądający może rozpoznać jej symboliczne znaczenie. Cnoty wyobrażają przede wszystkim postacie kobiece (17) w powłóczystych szatach, z okrągłymi aureolami nad głową, o dużych dłoniach i wydłużonych twarzach. Przywary uosabiają zarówno kobiety (13), jak i mężczyźni (5), ale bez oznaki świętości. Razem zatem jest 36 personifikacji: 18 cnót i 18 przywar. I tak na przykład gniew uosabia kobieta szarpiąca oburącz własne włosy w napadzie złości, a pokorę kobieta z wyolbrzymionymi rękoma skrzyżowanymi na piersiach i z głową lekko pochyloną. Jest wysoce prawdopodobne, że na wygląd tych kolumn miało wpływ znane norbertankom dzieło Hildegardy z Bingen „Korowód cnót”. Na podstawie tych personifikacji pan Damian opowie wam również o modzie panującej w średniowieczu. 

W bazylice można zobaczyć jeszcze wiele ciekawych elementów, jak ołtarz Świętego Krzyża ze starą rzeźbą ludową Chrystusa Ukrzyżowanego z 1361 roku wraz z, uwaga, 658 relikwiami! Albo piękne konfesjonały z XVIII wieku. My tymczasem opuszczamy bazylikę i udajemy się do rotundy, bo to był tak naprawdę główny cel naszej wyprawy.

Unikalna rotunda z kwadratowym prezbiterium
No właśnie, jest to jedna z najstarszych romańskich świątyń, a zarazem największa romańska rotunda w Polsce, według Jana Długosza konsekrowana 16 marca 1133 r. Jest jedyną w Europie rotundą z prezbiterium na rzucie kwadratu a nie absydy, w dodatku z zachowanym oryginalnym sklepieniem krzyżowo-żebrowym wspartym na czterech gurtach. Budowla w zasadzie zachowała się w swoim średniowiecznym układzie przestrzennym. Pan Damian opowiada, że świątynia pełniła różne, nie zawsze liturgiczne, funkcje: w XV w. w wieży urządzono furtę klasztorną, za czasów wojen napoleońskich (1812 r.) służyła jako spichlerz, magazyn i dzwonnica. Niemcy zamienili kościół na magazyn, a w 1945 r. podczas odwrotu podłożyli materiały wybuchowe. Grube mury wytrzymały (średnia grubość ok. 1,40 m), ale zniszczeniu uległa wieża w górnych partiach i częściowo kopuła nawy głównej, natomiast pożar strawił wyposażenie wnętrza. Niewykluczone także, że w jakimś okresie rotunda mogła służyć do przechowywania relikwii z Drzewa Świętego Krzyża, ponieważ do 1779 r. świątynię tytułowano pw. Świętego Krzyża. 

Co ciekawego zachowało się z wyposażenia? U wejścia do kościoła stoi oryginalna XII-wieczna romańska kropielnica, w całości wyciosana w jednym kamieniu (piaskowiec). W zachodniej części znajduje się empora, z której można podziwiać pięknie zdobioną motywem liściowym autentyczną kolumienkę w biforium oraz widok na nawę i prezbiterium. Zasiadał tam zapewne w obliczu poddanych fundator, królowie, książęta kujawscy i inni dostojnicy. Prawdopodobnie przebywał tam m.in. Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło – siedmiokrotnie, Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt Stary i inni, a dzisiaj każdy może wejść po stromych schodach i przez chwilę poczuć się kimś ważnym i popatrzeć na ołtarz i świątynię z góry.

Bardzo ciekawym, choć niepełnym elementem wyposażenia są stacje Drogi krzyżowej z Rotundy św. Prokopa – datowane na 1531 r. Być może najstarsze w Polsce. Zachowało się ich pięć: „Weronika ociera twarz Jezusowi”, „Jezus umiera na krzyżu”, „Upadek pod krzyżem”, „Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi dźwigać krzyż”, „Złożenie Jezusa do grobu”. Wykonane są co prawda w drewnie dębowym, ale jednak są bardzo zniszczone, ponieważ jeszcze w XIX w. wisiały na przyklasztornym cmentarzu. Stacje te przynajmniej przez kilka lat (a może nawet znacznie dłużej) były narażone na działanie czynników atmosferycznych, wskazuje na to wiele faktów: spore ubytki w dolnych partiach, liczne spękania, brak śladów polichromii oraz złoceń, które przypuszczalnie oryginalnie były naniesione na drewno.

Pan Damian na zakończenie zabiera zwiedzających do muzeum, gdzie można zobaczyć choćby przepięknie zachowany tympanon portalu północnego z 1216 roku, przez który mniszki norbertanki wchodziły do świątyni, a potem do kawiarenki gdzie nigdy nie brakuje świeżego ciasta.

Myślę, że zdecydowanie warto wybrać się do Strzelna i pomodlić się w murach, gdzie od 9 wieków ludzie czczą Boga. Znajdziecie tam spokój. Może wypoczywając gdzieś w okolicach Ślesina, Mikorzyna czy Lichenia, to już naprawdę blisko. ■

Tekst i zdjęcia ks. Andrzej Antoni Klimek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

~ lordofchaod
2023-07-21  /  05:54
Zgłoszony

co rok odviedzam to miejsce, przy okazji, revelacja

~ Damian Rybak
2023-07-18  /  23:34
Zgłoszony

Dziękuję za bardzo merytoryczny i zachęcający do przyjazdu do Strzelna artykuł. Dzisiaj pojawili się pierwsi turyści z Kalisza, którzy przywieźli mi jeden egzemplarz "Opiekuna", mam nadzieję, że wkrótce dotrze więcej osób, gdyż z Kalisza do Strzelna jest dosyć blisko, a podczas takiej jednodniowej wyprawy można odwiedzić również romańskie zabytki w Inowrocławiu, Kruszwicy czy też Mogilnie. ;)
pozdrawiam serdecznie Redakcję a szczególnie ks. Andrzeja, Szczęść Boże.

~ Damian Rybak
2023-07-18  /  23:33
Zgłoszony

Dziękuję za bardzo merytoryczny i zachęcający do przyjazdu do Strzelna artykuł. Dzisiaj pojawili się pierwsi turyści z Kalisza, którzy przywieźli mi jeden egzemplarz "Opiekuna", mam nadzieję, że wkrótce dotrze więcej osób, gdyż z Kalisza do Strzelna jest dosyć blisko, a podczas takiej jednodniowej wyprawy można odwiedzić również romańskie zabytki w Inowrocławiu, Kruszwicy czy też Mogilnie. ;)
pozdrawiam serdecznie Redakcję a szczególnie ks. Andrzeja, Szczęść Boże.