TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 05:46
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wy jesteście nadzieją Kościoła i świata - ŚDM

Wy jesteście nadzieją Kościoła i świata

JpII

Nikt nie wymyślił Światowych Dni Młodzieży. Młodzi sami je stworzyli - podkreślił Jan Paweł II w rozmowie z Vittorio Messorim w książce „Przekroczyć próg nadziei.” Pisząc o ludziach Światowych Dni Młodzieży, nie da się nie napisać o tym, który choć stwierdził, że nie jest twórcą owego fenomenu, za jego autora jest jednak powszechnie uważany.

Każdy z nas spotkał się kiedyś z takim oto pytaniem: gdybyś mógł (mogła) wybrać sobie epokę w jakiej chcesz żyć, co to byłaby za epoka? Ja też się z nim spotkałam. I wybierałam zawsze moją epokę, bo lubię czasy, w których żyję. No, ale gdybyś jednak musiała wybrać coś innego? – drążyli pytający. Odpowiadałam wtedy, że jeśli faktycznie musiałabym, to wybrałabym koniec lat 50-tych XX wieku. I koniecznie w scenerii studenckiego Krakowa. Dlaczego? Bo mogłabym należeć wówczas do duszpasterstwa akademickiego prowadzonego przez ks. Karola Wojtyłę. A jego duszpasterstwo musiało być przecież czymś niesamowitym! Później dopiero przyszło mi do głowy, że żyjąc w moich czasach, uczestniczę w czymś jeszcze bardziej niezwykłym z jego udziałem: w Światowych Dniach Młodzieży. Uczestniczę i ewidentnie za mało ten fakt doceniam.

Ważne jest to, co wy mi powiecie

Pytany przez Messoriego o genezę Światowych Dni Młodzieży, Jan Paweł II powiedział: „Najpierw przy okazji Jubileuszowego Roku Odkupienia, a potem w związku z Międzynarodowym Rokiem Młodzieży, ogłoszonym przez ONZ (1985), młodzi zostali zaproszeni do Rzymu. I to był początek. Nikt nie wymyślił Światowych Dni Młodzieży. Oni sami je stworzyli. Takie dni, takie spotkania, stały się odtąd potrzebą młodzieży we wszystkich miejscach świata. Niejednokrotnie są one dla duszpasterzy, a także dla biskupów, wielkim zaskoczeniem. Przerastają to, czego oni sami oczekiwali. Światowe Dni Młodzieży stały się wielkim i fascynującym świadectwem, jakie młodzież daje o sobie, stały się potężnym środkiem ewangelizacji. Jest bowiem w młodych ludziach olbrzymi potencjał dobra i twórczych możliwości. Ilekroć znajduję się na spotkaniach z młodymi w jakimkolwiek miejscu świata, czekam przede wszystkim na to, co oni zechcą mi powiedzieć o sobie, o swoim społeczeństwie, o swoim Kościele. I zawsze im to uświadamiam. „Nie jest wcale najważniejsze co ja wam powiem – ważne jest to, co wy mi powiecie. Powiecie niekoniecznie słowami, powiecie waszą obecnością, waszym śpiewem, może nawet waszym tańcem, waszymi inscenizacjami, wreszcie waszym entuzjazmem”. Potrzeba nam tego młodzieżowego entuzjazmu. Potrzeba nam tej radości życia jaką mają młodzi. W tej radości życia jest coś z tej pierwotnej radości, jaką miał Bóg stwarzając człowieka. Młodzi mają właśnie w sobie tę radość. Jest ona w każdym miejscu ta sama, a równocześnie inna, oryginalna. Potrafią ją po swojemu wypowiedzieć. 

Choć mu przybywa lat, każą mu być młodym

To wcale nie jest tak, że papież prowadzi młodych z jednego krańca globu ziemskiego na drugi. To oni go prowadzą. I choć mu przybywa lat, każą mu być młodym, nie pozwalają mu zapomnieć o jego własnym doświadczeniu, o jego własnym odkryciu młodości i jej wielkiego znaczenia dla życia każdego człowieka. Myślę, że to wiele tłumaczy. W dniu inauguracji pontyfikatu, 22 października 1978 roku, już po zakończeniu liturgii, powiedziałem do młodych ludzi na Placu Świętego Piotra: „Wy jesteście nadzieją Kościoła i świata – wy jesteście moją nadzieją”. Te słowa wciąż bywają przypominane. (…) Młodzi szukają Boga, szukają sensu życia, szukają ostatecznych odpowiedzi: „Co mam czynić by osiągnąć życie wieczne?” W tym szukaniu młodzi nie mogą się nie spotykać z Kościołem. I Kościół też nie może nie spotykać się z młodymi. Trzeba tylko ażeby Kościół miał dogłębne zrozumienie tego, czym jest młodość? Jakie jest znaczenie młodości dla każdego człowieka. Trzeba także ażeby młodzi rozpoznali Kościół, ażeby dostrzegli w nim Chrystusa, który idzie poprzez wieki z każdym pokoleniem, z każdym człowiekiem, idzie jako Przyjaciel. Ważny jest ten dzień w życiu, w którym młody człowiek przekona się, że to jest jedyny Przyjaciel, który nie zawodzi, na którego zawsze można liczyć”.

Umiłować to, co istotne dla młodości

Dla Jana Pawła II, współcześni mu młodzi, mimo tego, że z jednej strony byli tacy sami jak wszyscy młodzi w dziejach świata (bo jak mówił, cytując Gaudium et spes: „Jest coś w człowieku co nie podlega zmianom”), z drugiej naznaczeni byli wyraźnymi rysami swojej epoki. Młodzi lat 80-tych, 90-tych i pierwszych lat XXI wieku byli tymi, którzy ulegli w znacznej mierze cywilizacji konsumpcjonizmu. Papież podkreślał jednak, że wcale nie odrzucili przy tym tradycyjnych wartości, nie porzucali Kościoła. Mówił, że nie zatracili charakterystycznego tak bardzo przecież dla młodości idealizmu. O ile jednak – dodawał – za jego młodości idealizm ten wyrażał się w angażowaniu się w rozmaite dzieła, współcześnie przybierał raczej formę krytycyzmu. Ojciec Święty wspominał jak będąc duszpasterzem młodzieży szukał odpowiedzi na pytanie co jest istotnym znaczeniem młodości? Czym jest młodość? Odkrywał, że młodość to nie tylko określona liczba lat w życiu człowieka, ale czas dany każdemu i jednocześnie zadany każdemu, przez Opatrzność. Czas, w którym człowiek szuka odpowiedzi na pytanie o sens swojego życia, szuka konkretnego projektu w oparciu, o który będzie swe przyszłe życie budował. „I to jest najistotniejszy rys młodości” – zaznaczał Jan Paweł II. Mówił też, że każdy wychowawca młodych, bez względu na to czy jest rodzicem, czy nauczycielem, czy duszpasterzem, musi dobrze poznać ten rys i musi umieć go zidentyfikować w stosunku do każdego, indywidualnego młodego człowieka. Podkreślał jednak, że to nie koniec zadania wychowawców, bo każdy z nich musi dodatkowo umiłować to, co istotne dla młodości.

Tekst i foto Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!