Wszystko w życiu jest łaską
Podczas długoletniej kariery nagrał ponad 30 płyt. Zagrał na wielu prestiżowych festiwalach. Od momentu zwrotnego w swym życiu daje świadectwo wiary, która jak podkreśla, jest wielką łaską.
Czym dla Pana jest wiara w Jezusa?
Jan Budziaszek: Musimy zacząć od tego, że wiara jest łaską, to nie jest żadna moja ani żadnego innego człowieka zasługa - to jest łaska. Każdy ma swój czas spotkania z Bogiem. Jeden w kołysce, jeden na łożu śmierci, każdy z nas inaczej. Dlaczego tak się dzieje - nie wiemy, dowiemy się dopiero po śmierci. Jedno wiem, że mnie, Jana Budziaszka na Bożym sądzie nie będą pytać, ile napisałem książek, ile odbyłem spotkań różańcowych po całej kuli ziemskiej, zapytają mnie tylko o jedno, czy byłem miłosierny. Bo ,,wszystko, co żeście uczynili jednemu z braci moich najmniejszych Mnieście uczynili, a czego nie uczyniliście, Mnieście nie uczynili”
- powiedział Jezus. Kiedy stanę na Bożym sądzie Pan Jezus pokaże mi tych wszystkich ludzi, których postawił na mojej drodze i powie: pamiętasz tego chłopaka pod sklepem, chciał, żebyś mu kupił bułkę, albo pamiętasz tego starszego człowieka na przystanku autobusowym, leżał w kałuży błota, trząsł się, bo był chory na padaczkę, ludzie się brzydzili do niego podejść, bo był cały ubabrany błotem. Pamiętasz go? To Ja nim byłem! Albo pamiętasz tą dziewczynę, którą spotkałeś w więzieniu?
To prawda, takich przykładów można by wymieniać setki. Dlaczego tak trudno nam zrozumieć, że w człowieku na pozór złym, agresywnym, brudnym często ukazuje się Chrystus?
Kiedy opowiadam w kościołach o ludziach upadłych, że to przez nich i w nich Pan Jezus przychodzi do nas i mówię o sądzie ostatecznym, połowa ludzi z kościoła chce uciekać, myśląc ,,co ten gość opowiada”. Wszyscy widzą, że coś się stało, że ta, czy inna osoba trafiła na złą ścieżkę, ale co kogo popchnęło do tego upadku, to już nikogo nie interesuje. Bardzo poruszyła mnie historia pewnej dziewczyny, którą często przywołuję. Kiedy głosiłem rekolekcje w największym polskim więzieniu dla kobiet w Grudziądzu, spotkałem tam dziewczynę, która miała 27 lat i dostała 16 lat wyroku, bo zamordowała swojego męża. Okrutne, prawda, ale bardziej okrutne było to, co ją do tego czynu pchnęło. Mąż tej dziewczyny wpadł na genialny pomysł i tuż obok klasztoru, gdzie przewijało się tysiące pielgrzymów otworzył agencję towarzyską, żeby zarabiać na pielgrzymach. A swoją żonę upijał, bił, katował i zmuszał do prostytucji. Ona to trawiła w sobie przez półtora roku, aż nie wytrzymała tej presji i zabiła swojego męża. Nie można tego usprawiedliwiać, ale trzeba pamiętać, że kiedy przyjdzie nam ochota, by osądzać drugiego człowieka pamiętajmy, że tylko Pan Bóg wie, co się dzieje w życiu i w sercu każdego.
Życie czasami samo kreśli scenariusz, podsuwa różnego rodzaju pokusy i zagrożenia. Pan jako muzyk wie o tym najlepiej, jednak zarówno Pan, jak i koledzy z zespołu, pokazujecie światu, że można żyć innymi wartościami. Jak do tego doszło?
Po prostu stało się, to był plan Boży. Wszystko jest nam zapisane. Pewne rzeczy w moim życiu stały się bez mojego wpływu. Było mi dobrze w życiu, jakie prowadziłem. Przeżyłem różne rzeczy i robiłem różne rzeczy, nagrzeszyłem trochę w życiu. Jak już zapewne wiecie w Krakowie miałem ksywę ,,Jan Budziaszek wytwórnia flaszek”, pędziłem bimber, hodowałem marihuanę, organizowałem najlepsze imprezy w okolicy.
I nagle przyszła łaska. Spłynęła na mnie w moje 40. urodziny. Patrząc na moje życie dziś, wiem, że sprawiła to modlitwa mojej matki. Jeszcze przed moim narodzeniem ofiarowała mnie Matce Bożej, a potem przez całe swoje życie do ostatniego swojego dnia codziennie modliła się trzecią tajemnicą Różańca w mojej intencji. Modliła się, żeby Jasiu nie wstydził się przyznawać do Pana Jezusa publicznie.
Jak człowiek ze świata rozrywki odnalazł się w tej nowej rzeczywistości głoszenia Jezusa, Jego miłosierdzia i dzielenia się swoim darem wiary?
Będę to powtarzał, że wiara to łaska i to wszystko jej zasługa. I pokory. Żadne seminarium, żadne książki nie uczą nas wiary. Tego się nie można nauczyć, to musi spłynąć na człowieka. Pan Jezus miał do wyboru uczonych w Piśmie i faryzeuszy, a Apostołami zostali prości rybacy. Tak jest właściwie do dzisiejszego dnia. Wszystkie objawienia maryjne to w większości spotkania z prostymi pastuszkami, analfabetami. Słyszałem kiedyś, że największe problemy z wiarą mają profesorowie teologii, a to dlatego, że jak komuś się wydaje, że wszystko wie, to znaczy, że nic nie wie. Mnie przez całe moje życie prowadzą słowa Bernadetty Soubirous, której jak się zapytano, dlaczego Matka Boża ukazała się właśnie jej, a nie księdzu proboszczowi, czy biskupowi, odpowiedziała wówczas, że nie wie, ale wydaje jej się, że gdyby Matka Boża spotkała kogoś mniejszego i głupszego od niej, to by się jemu objawiła. A zaglądając do Pisma Świętego prawie na każdej stronie znajdziemy postać, która uczy nas pokornej wiary. Na każdej stronie przewija się myśl, że cnota podstawowa to pokora. „Dopóki nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”
W dzisiejszym świecie, gdzie większość udaje, że Boga nie ma, nie łatwo głosić Jego prawdę, głosić miłosierdzie i być pokornym. Jak Panu się to udaje?
Tak, żyjemy w czasach ostatecznych, gdzie Pan Bóg jest niepotrzebny, bo mamy in vitro, czy klonowanie. Pan Bóg jest przeszkodą i to nie On decyduje, czy będziemy mężczyzną, czy kobietą, czy będziemy mieli dzieci, czy nie - tylko my ludzie chcemy o tym decydować.
Matka Boża 8 maja 1610 roku na Wawelu powiedziała: ,,Ja jestem królową Polski, ja ten naród wybrałam”. I nie bez przyczyny całe to zło gender, mam na myśli pewną osobę, której przestała się podobać jej płeć, wyszło z Krakowa. Takie miejsca zawsze były i są atakowane przez szatana. Szatan atakuje te miejsca, które są ulubione przez Matkę Bożą. My Polacy zostaliśmy wybrani, to jest łaska. I jak Pan Jezus mówił do siostry Faustyny - ,,z narodu tego wyjdzie iskra, która przygotuje świat na moje ostateczne przyjście”. To wszystko się rozgrywa na naszych oczach. A co do głoszenia przeze mnie rekolekcji, zasada jest prosta: nie pójdę nigdzie tam, gdzie mnie nie wołają, ale jak mnie wołają polecę na skrzydłach. Nikogo nie nawracam, nikogo do niczego nie zmuszam. Opowiadam tylko, co Pan Bóg zrobił w moim życiu. Opowiadam, jak poszczególne tajemnice różańcowe wyglądają w moim codziennym życiu. Jak ja zaczynam dzień. Odwiedzam różne miejsca na świecie, więzienia, ośrodki dla narkomanów, uniwersytety i seminaria duchowne, no i oczywiście kościoły. Przed żadnym z tych spotkań nigdy nie wiem, o czym będę mówił. To jest „poza mną”. Na moje rekolekcje przychodzą nie tylko katolicy, ale także prawosławni i protestanci.
Wspomniał Pan, że każdy dzień rozpoczyna od modlitwy na różańcu?
Co rano spotykam się ze swoim Aniołem Stróżem, który mi mówi: zdobyłeś łaskę u Boga, narodziła się w tobie miłość, czy pozwolisz, abym cię prowadził? I kiedy mam coś do zrobienia względem drugiej osoby, wysyłam swojego Anioła Stróża do Anioła Stróża tamtej osoby i oni się najpierw dogadują, a ja potem mam już łatwiej. Świat przed zagładą może uratować tylko Boże miłosierdzie i modlitwa z Matką Bożą, bo szatan się nie przebije przez słowo ,,Maryja”. Szatan nie lubi modlitwy różańcowej. Dzięki Różańcowi przeżyłem nawrócenie. To dzięki Różańcowi odzyskałem wolność, wyrywając się z nałogu palenia marihuany i picia alkoholu. Za każdym razem, kiedy odmawiam Różaniec sam, czy też z ludźmi przychodzącymi na wspólne spotkania, za każdym razem nasuwają mi się inne refleksje. Modlitwa różańcowa jest największym darem, jaki można ofiarować drugiemu człowiekowi. Przecież nie możemy dać nikomu zdrowia, czy pomóc mu w jego niedoli, ale możemy mu poświęcić pięć minut odmawiając jedną dziesiątkę Różańca. Wszystko w życiu jest łaską – nawet modlitwa.
rozmawiała Arleta Wencwel
Jan Budziaszek – perkusista, świecki rekolekcjonista, autor książek. Na scenie muzycznej występuje ponad 48 lat, od 1965 r. związany jest z zespołem Skaldowie. Współpracował także z Marylą Rodowicz i grupą Pod Budą, a także zespołem New Life M. Jest autorem kilkunastu książek o tematyce religijnej. Są to między innymi: cztery części ,,Dzienniczka perkusisty”, jak również: „Królewska Droga Krzyża”, „Jan Budziaszek i Jacek Zieliński – Wielkich Polaków Modlitwy za Ojczyznę”, „Do Nieba idzie się”, „Medjugorski różaniec”, „Jan Budziaszek zaprasza do różańca”. Nagrał ponad 30 płyt. Zagrał na wielu liczących się festiwalach jazzowych: Jazz Jamboree, Norymberga, Reno, Berkeley, Bratysława. Koncertował na wszystkich kontynentach.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!