Woda z mocą
Źródełka z „cudowną” wodą dla jednych to miejsca
naznaczone przez Matkę Bożą, czy innych świętych, dla innych miejsca owiane legendą, bądź symbol tradycji i przywiązania. I nie ważne czy po jej spożyciu zostaniemy uzdrowieni, najważniejsza jest żywa wiara oraz wielka, dziecięca ufność w Boże miłosierdzie.
Za nim zacznę o tym, co jest istotą tego artykułu, dorzucę kilka zdań wprowadzenia. Otóż, od kilku lat kiedy jeździmy z mężem do jego rodzinnego domu, przejeżdżamy przez Bardo, które nazywane jest przez niektórych bramą do Kotliny Kłodzkiej. I za każdym razem spoglądam na zbocze góry, na którym znajduje się Biały Krzyż. Krzyż umieszczony jest na skraju obrywu skalnego, który powstał w sierpniu 1598 roku. gdy po długotrwałych ulewnych deszczach osunęła się ogromna część zbocza Bardzkiej Góry. Tam gdzie stoi krzyż jest punkt widokowy z piękną panoramą miasta wraz wijącymi się zakolami Nysy Kłodzkiej, ale nie ów krzyż jest tutaj motywem artykułu, ale źródełko, które znajduje się w drodze pod krzyż.
Wielokrotnie słyszałam obietnicę, że któregoś dnia tam pójdziemy, bo przecież z Kłodzka mamy tylko dziewięć kilometrów. Po sześciu latach doczekałam się i kilka dni temu dotarłam do owego źródełka, które uznawane jest za cudowne, zresztą jak i Bardo, które chwali się, że jest miastem cudów, gdyż uratowała je cudowna interwencja Matki Bożej, która w odpowiedzi na modlitwy miejscowych zakonników i dzieci sprawiła, że bystra Nysa sama utorowała sobie drogę wśród głazów.
Ponad 300-letnia tradycja
Czy rzeczywiście, woda ze źródełka działa cuda, nikt tego nie udowodnił, jednak widząc, ilu ludzi zmierzało do niego modląc się po drodze przy stacjach Drogi krzyżowej, można uznać, że tak. Oczywiście inaczej postrzega to turysta przemierzający szlaki górskie, a inaczej pielgrzym, który idzie po nią z wiarą. Sama wiara w cudowną moc wody jest czymś wyjątkowym i czyni to miejsce wyjątkowym. Droga do źródełka to jakieś 1200 metrów w cieniu bujnej zieleni, która stając się u góry rzadsza odsłania niewielką polanę, na której stoi duży krzyż z Chrystusem wymalowanym na blasze, a obok kaplica w środku której mieści się źródło Maryi. Kapliczka pochodzi z roku 1893. Nad wejściem znajduje się obraz przedstawiający Jezusa i Samarytankę przy studni Jakuba, namalował go Knauer z Nysy w 1895 roku.
Skąd wzięło się to źródełko i jego „cudowna moc”, które za takowe uznawane jest od ponad 350 lat. Podobno stało się to w roku 1672 kiedy po przemyciu źródlaną wodą oczu i twarzy nastąpiło uzdrowienie młodego Czecha. Od tego czasu przez wieki wodę ze źródełka uważano za leczniczą, szczególnie w chorobach oczu i bólach głowy. I choć dzisiaj wielu patrzy na to głównie przez pryzmat tradycji, gdyż nie zachowały się żadne zapisy, to jednak siła oddziaływania „leczniczej” wody, lub inaczej mówiąc uzdrawiające działania Matki Bożej, była ogromna skoro postawiono po 223 latach nad źródełkiem kapliczkę.
Miejsce można określić jako „cudowne miejsce”, z bajecznymi widokami wokół. Może nie wszyscy docierają tam po uzdrowienie z chorób, po jakiś cud, ale nikt nie oprze się niezrównanie ożywczemu i smacznemu, choć jednemu łykowi wody ze źródełka. Widziałam także ludzi z kilkulitrowymi baniakami na wodę. Sama zabrałam w butelkę, by dać skosztować innym.
Nie tylko woda, ale i kult
Skoro już wspomniałam o nabieraniu wody, to przyznajcie się, kto z was nie miał takiej plastikowej buteleczki w kształcie Maryi z wodą z „cudownego źródełka”. Wielu z nas zapewne taką przywoziło z Lichenia, inni może nawet z Lourdes, bądź prosili o to przyajciół, którzy tam jechali. A propos Lourdes, jest to chyba jedno z najbardziej znanych miejsc, gdzie ludzie pielgrzymują w nadziei, że otrzymają łaskę uzdrowienia. Jest to jedno z najbardziej udokumentowanych miejsc pod względem „cudów” wody. Woda pochodzi ze źródła, które Maryja wskazała wizjonerce, św. Bernadetcie Soubirous. Ze względu na liczne uzdrowienia, które mają miejsce w Lourdes, Jan Paweł II ustanowił święto Maryi z Lourdes Światowym Dniem Chorych. Tam w Lourdes, to nie jest tylko mały kranik jak w Bardo, ale liczne fontanny wewnątrz groty, gdzie można się napić wody, a co więcej można też zanurzeyć się w basenach Sanktuarium. Mówi się, że za przyczyną wody ze źródełka było 7000 tysięcy uzdrowień, z czego jednak tylko ułamek ma potwierdzenie w dokumentacji medycznej zbadanej i zatwierdzonej przez Kościół.
Zajrzyjmy teraz do wspomnianego Lichenia, gdzie znajduje się cudowne źródełko i wodzie z niego tryskającej, której przypisuje się liczne uzdrowienia. Pierwsze miało miejsce tuż po jego poświęceniu, w 1968 roku, kiedy to niewidoma od 12 lat kobieta odzyskała wzrok po napiciu się wody. I tak źródełko słynie z uleczania niewidomych i niedowidzących oraz chorych na serce. I choć Licheńskie źródełko nie ma nic wspólnego z objawieniami Matki Bożej, to ci, którzy skorzystali z jego wody z wiarą i powierzyli się Bogu otrzymali łaski uzdrowienia.
Słynnych źródełek w Polsce jest mnóstwo i nie sposób tu o wszystkich pisać, ale wspomnę tylko o tym w Gietrzwałdzie, gdzie cudowne właściwości wody powiązane są z objawieniami Matki Boskiej z 1877 roku. Czy też źródełko przy kościele św. Barbary w Częstochowie, którego powstanie według legendy związane jest z próbą kradzieży Cudownego Obrazu w 1430 roku. Mówiąc o „cudownej wodzie” trudno nie wspomnieć o źródełku w miejscowości Święta Woda, która od wielu lat jest odwiedzane przez wiernych, wierzących w jej cudowną moc. Miejsce stało się ośrodkiem kultu Matki Bożej.
A skoro o miejscach mowa, to zajrzyjmy jeszcze do miejscowości o nazwie Wielkanoc położonej w województwie małopolskim. To właśnie tam znajduje się źródełko, do którego przybywają wierni z całego kraju. Wśród mieszkańców wsi krąży legenda, mówiąca o tym, że dzięki wodzie ze źródełka doszło do ozdrowienia dziewięcioletniego chłopca, któremu lekarze nie dawali szans na przeżycie. Ciekawostką tego miejsca jest przekonanie, że aby obmycie oczu oraz twarzy wodą ze źródełka chroniło przed chorobami trzeba to zrobić w Wielki Piątek przed wschodem słońca.
Gdzie święci wodę pili
Jednak nie tylko za przyczyną Maryi powstawały źródełka, czego przykładem jest to w Sieteszu pow. przeworski woj. podkarpackie. Według legendy cudowne źródełko odkrył tam sam św. Antoni, który zmęczony wędrówką i spragniony, siadł na kamieniu, uderzył laską w ziemię i natychmiast wypłynęła w miejscu uderzenia woda. Aktualna kapliczka św. Antoniego przy źródełku pochodzi z 1976 roku, a ufundowała ją pochodząca z Sieteszy mieszkanka Chicago.
Kolejnym miejscem, gdzie św. Antoni „maczał palce” jest cudowne źródełko w Łagiewnikach w Łodzi. Znajduje się ono w najstarszej z łagiewnickich kapliczek pw. św. Antoniego. Mówi się, że kapliczka została wybudowana, gdyż w tym miejscu dochodziło do wielu objawień. Wiernym, a szczególnie rodzinie, która była właścicielem Łagiewnik ukazywał się św. Antoni. Potwierdzeniem uzdrawiającej mocy wody są dziesiątki tomów, w których zebrano podziękowania za uzdrowienia. Księgi te przechowują franciszkanie.
Także św. Franciszek ma swoje źródełko, które znajduje się na rozległej polanie, przy drodze na Łysicę. Nie można w tym gronie pominąć św. Jana Pawła, gdyż w Kluszkowicach, w wąwozie papieskim można zaczerpnąć wody ze źródełka jego imienia. Wąwóz Papieski został otwarty dla zwiedzających w 33. rocznicę pobytu w tym miejscu kard. Karola Wojtyły, 9 lipca 1978 roku.
Nie wiem, czy wierzycie w te uzdrawiające moce wód płynących w dziesiątkach źródełek rozsianych po naszym kraju, i nie ważne, czy jest to miejsce objawień maryjnych, czy też nie, czy może inni święci przyczynili się do ich powstania to nie brakuje tych, który wierzą w ich cudowną moc, która spływa na nich dzięki Bożemu miosierdziu. A jak wiadomo wiara czyni cuda. ■
Arleta Wencwel - Plata
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!