Wiosna neokatechumenów
Wiosna dla członków wspólnot neokatechumenalnych jest czasem szczególnym i intensywnym. Począwszy od Niedzieli Miłosierdzia, a na niedzieli Wniebowstąpienia Pańskiego skończywszy, neokatechumeni angażują się czynnie w akcję ewangelizacyjną zwaną misjami ulicznymi. Już po raz trzeci, misje takie odbyły się również w Kaliszu.
Wszystko zaczęło się przed laty od tego, że bracia i siostry ze wspólnot na całym świecie, niezależnie od długości formacji na Drodze Neokatechumenalnej, w kolejne niedziele paschalne wychodzili po dwóch lub po dwie na ulice miast, aby przygodnie spotkanym ludziom w indywidualnej rozmowie przekazywać świadectwo o miłości i mocy Boga, jakiej doświadczyli w swoim życiu. Owoce tej formy ewangelizacji okazywały się zdumiewające. Przykłady? Dwie kobiety dosiadły się do mężczyzny siedzącego na ławce, by opowiedzieć mu o swoim doświadczeniu. Mężczyzna słuchał w milczeniu, po czym wyciągnął spod ławki torbę i wyjął z niej sznur. „A ja właśnie szedłem ze sobą skończyć” - wyznał i zaniechał tego pomysłu. Do jednego z autobusówsiadł narkoman, wyrzucony z domu przez żonę. „Żona wręczyła mi jeden, jedyny bilet na odchodnym - wspominał. - Powiedziała, że mogę pojechać na odwyk, albo gdzieś gdzie będę ćpał dalej. Nie wiedziałem, co zrobić. I nagle dwóch jadących ze mną facetów wstało ze swoich miejsc i zaczęło mówić do reszty pasażerów. Opowiadali o tym, że spotkali Chrystusa i ich życie się odmieniło. I że jeśli ktoś chce o tym z nimi porozmawiać, to oni czekają. Ja chciałem. Dzisiaj jestem wolny od nałogu”. W 2013 roku głoszenie Ewangelii na ulicach indywidualnym osobom przekształciło się w misje uliczne.
W cieniu bazyliki św. Józefa
Rzeczone misje uliczne organizowane są na całym świecie. Szacuje się, że w 2015 roku, miały one miejsce w dziesięciu tysiącach miejsc. W samym tylko Rzymie, od dwóch lub trzech lat, odbywają się one na stu najbardziej ruchliwych placach. I taka właśnie jest ich topograficzna idea, by głosić Chrystusa tam, gdzie w niedzielę jest najtłumniej. Wspólnoty, wraz ze swoimi prezbiterami, zbierają się w wyznaczonym miejscu i raczej trudno ich nie zauważyć. Z daleka już słychać śpiewy, gitary, bębny i tamburina, a gdyby tego było mało, co kilka minut, uliczni ewangelizatorzy tworzą duże, taneczne kręgi. Wśród głoszących Chrystusa widać młodych i starszych, zdrowych i chorych, bardzo widoczne są tam także liczne dzieci. Jedni bracia ze wspólnot głoszą krótkie katechezy, a inni opowiadają o swym doświadczeniu spotkania z Bogiem i Jego mocą w ich licznych, nierzadko też skomplikowanych życiowych problemach. Świadectwa te są zwykle bardzo poruszające. W Kaliszu misje uliczne początkowo odbywały się w cieniu bazyliki św. Józefa, a dokładniej pod pomnikiem Jana Pawła II. Tej wiosny natomiast neokatechumeni przenieśli się na pobliski plac z fontanną mieszczący się między szkołą muzyczną a parkiem.
U heroldów z ulicy Heroldów
Tego roku, dodatkowo, w przeddzień święta Wniebowstąpienia Pańskiego neokatechumeni z diecezji kaliskiej udali się też z wizytą do warszawskiego Archidiecezjalnego Międzynarodowego Misyjnego Seminarium Redemptoris Mater, które określić można śmiało: kuźnią heroldów Ewangelii. Zwiedzili gmach seminarium, wysłuchali wspaniałej katechezy nawiązującej do korony misteryjnej autorstwa inicjatora Drogi Kiko Argüello, zdobiącej seminaryjny kościół, a następnie wzięli udział w Eucharystii niedzielnej. Seminaria Redemptoris Mater to miejsca szczególne. Jak możemy przeczytać w Wikipedii są one katolickie, misyjne, do kapłaństwa przygotowują się w nich klerycy z różnych stron świata i co istotne, wszyscy ich alumni wywodzą się ze wspólnot neokatechumenalnych. Prezbiterzy wyświęcani w tych seminariach wysyłani są do diecezji na różnych kontynentach, w których powołania kapłańskie są nieliczne albo w których brakuje księży. I tak przykładowo po upadku ZSRR, czyli w latach 90. wielu z nich trafiało na tereny byłego Związku Radzieckiego, dziś natomiast akcent kładziony jest także na inne kraje azjatyckie, w tym szczególnie Chiny. Niemniej, rzeczeni prezbiterzy posyłani są także do krajów wysokorozwiniętych, takich jak choćby skandynawskie. Liczba seminariów Redemptoris Mater, które wzięły swą nazwę od encykliki Jana Pawła II
Redemptoris Mater ogłoszonej w 1987 roku, wciąż rośnie. Pierwsze z nich powstało właśnie w 1987 roku, w Rzymie, na polecenie samego papieża, który życzył sobie, by w ten sposób pomóc Nowej Ewangelizacji w rejonach, w których albo nie istniał Kościół albo stracił wiernych wskutek sekularyzacji i z konieczności musi powrócić do pierwotnej działalności misyjnej. Od 1987 roku w samej tylko Europie powstały 43 seminaria Redemptoris Mater. Seminaria te powstają i utrzymują się dzięki ofiarom rzeszy anonimowych darczyńców. Aktualnie w obu Amerykach jest ich 28, w Azji 8, również 8 w Afryce i 3 w Australii i Oceanii - w tym na samotnej wyspie Pacyfiku jaką jest Guam. Patronką seminariów - jak już sama ich nazwa wskazuje - jest Matka Odkupiciela, Maryja, która dostrzega wszystkie niedostatki i braki chrześcijan, a w tym także brak kapłanów i która wstawia się za nimi do Chrystusa, podobnie jak na weselu w Kanie Galilejskiej. Polskie seminarium Redemptoris Mater, znajduje się w Warszawie przy ulicy - nomen omen - Heroldów (Dobrej Nowiny!), na Bielanach. Zostało ono erygowane w 1990 roku przez Prymasa Polski kard. Józefa Glempa i było piątym tego typu seminarium na świecie i pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej. Integralną częścią formacji seminaryjnej jest praktyka ewangelizacyjna. Każdy seminarzysta, minimum dwa lata poświęca dziełu Nowej Ewangelizacji. Misja ta pozwala dojrzewać w powołaniu i uczy naśladowania apostolskiego modelu głoszenia Słowa Bożego, bez opierania się o zabezpieczenia, w kruchości, ciągłej dyspozycyjności, czasami w ubóstwie, w rejonach bardzo zsekularyzowanych. Na koniec warto dodać, że tak wśród seminarzystów seminariów Redemptoris Mater, jak i wśród prezbiterów, którzy je ukończyli i zostali wyświęceni są pierwsi przedstawiciele diecezji kaliskiej.
Tekst Aleksandra Polewska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!