TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 05:50
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wierzę, że wierzę, a nie wierzę?

Wierzę, że wierzę, a nie wierzę?

„Nie można osądzać muzułmanów za to, iż chcą zislamizować Europę, ale zamiast tego należy bardziej się starać, aby wypełnić kościoły”- powiedział kard. Christoph Schönborn. Zatem nie możemy siedzieć  z założonymi rękoma, pogodzeni, iż w Polsce świątynie też się wyludnią.

Mój młodszy kolega - kapłan, wstawił na profilu społecznościowym swoje zdjęcie, na którym zaprezentował się w peruce ze stroju św. Mikołaja. Dla żartu podpisał fotkę: „Jeśli będzie 300 lajków i 600 komentarzy to jutro, tak przebrany, pójdę na kolędę”. Zamierzeniem autora wpisu było ukazanie, jak niektórym zależy na opinii innych ludzi. Dla wielu bowiem, tak się wydaje, miarą popularności są otrzymane kliknięcia „lubię to” na facebooku. Ta sytuacja wywołała niespodziewaną lawinę komentarzy. A rzecz sprowadzono do kondycji współczesnego Kościoła. Młody mężczyzna protestował: „Jeszcze 10 lat temu nigdy bym nie przypuszczał, co niektórzy kapłani Kościoła katolickiego będą robić ze swoim kapłaństwem, żenada, naprawdę!!! Trzeba to w końcu zacząć mówić. Kościoła w Europie już nie ma, a teraz coraz bardziej przestaje być w Polsce”. Odpowiedź dała studentka: „Bez przesady, Kościół to nie tylko kapłani, to przede wszystkim świeccy. Trochę dystansu. Jesteś ochrzczony, a nie opowiadasz ludziom w szkole, w pracy, sąsiadom, ateistom o swoim Bogu (…) Żaden ksiądz, nawet taki, który nie potrafi żartować, nic nie zmieni w twoim Kościele, bo ten twój nie ma nic wspólnego z Kościołem Chrystusowym”. Nie ma zatem tego złego, co by na dobre nie wyszło! Wpisów dokonywali młodzi, którym sprawa Kościoła nie jest obojętna. Dobrze, że toczą się dyskusje, nawet te z negatywnym nastawieniem do wielu poruszanych przez Kościół kwestii. Biada, gdyby Polskę owładnęła totalna obojętność. I znów jak bumerang wraca, że najlepiej uczyć się na błędach innych. Kwestia tak postępującej w naszym kraju laicyzacji, nie może być nam obojętna (choć pogaństwo i postchrześcijaństwo zatacza coraz szersze kręgi).  „Rzeczpospolita” podała, iż zmagająca się ze zmianami obyczajowymi Francja, przestraszona islamizacją, wraca do swych katolickich korzeni. Ludzie na Zachodzie rzeczywiście niewiele myśleli o tym, w co wierzą, bo ważniejsze było to, co mają. Ale o zgrozo, my sami stwierdzamy, iż wielu osobom wykształconym brakuje podstaw intelektualnych w kwestiach wiary, a co dopiero mówić o doświadczeniu żywego Boga. Problem rozumienia samych prawd wiary poprę tylko dwoma przykładami. Swego czasu zapowiedziałem w klasach licealnych kartkówkę z katechizmu. Uczennica przelewając na papier „Wyznanie wiary”, zapisała to, co słuchając, miała zakodowane: „…i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało zmarłej dziewicy”. A jeden uczeń, żeby „na łopatki położyć katechetę”, zapytał mnie na forum klasy: „Co było pierwsze…”. Odpowiedziałem: „Pierwszy był kogut, a kura powstała z jego żebra”. Na głupie pytanie, rzecz jasna i riposta nie mogła być górnolotna. A, że klasa zareagowała śmiechem, udał się ów „prowokator” na skargę do dyrektora. Gdy zostałem wezwany na dywanik, dyrekcja z powagą zapytała mnie, czy rzeczywiście tak było (!). Raz po raz w teleturniejach, pojawiają się pytania dotyczące pewnych kwestii związanych z wiarą. Uczestnicy tych konkursów wykazują się niemałą wiedzą z innych dziedzin, a w kwestiach religijnych, często są ignorantami. Jakże nie zgodzić się z Pasteurem, który, ponad sto lat temu, powiedział: „Mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do Niego z powrotem”. Ktoś zapewne doda: „Słowa pouczają, ale przykład pociąga” - zatem i tak wszystkiemu winni są księża. Papież Franciszek co rusz podkreśla, że wiarygodność Kościoła i skuteczność głoszenia Ewangelii zależą w znacznej mierze od jakości pasterzy. A oni? Może nie zawsze wierzą, jaką moc otrzymali od Chrystusa. Znany z mediów egzorcysta ks. Piotr Glas kiedyś zagadnął do kapłanów: „Do Polski zapraszany jest ks. Bashobora, o. Manjackal. I dobrze, Bóg się nimi posługuje, ale przecież was jest w Polsce 35 tys. Wśród was znajdą się tysiące Manjackalów. Każdy z nas ma te dary, ale musicie się obudzić”. Dobrze, gdyby świeccy mówili do księży: „Jedziemy na tym samym wózku”, a kapłani do swych wiernych: „My i Wy znajdujemy się na tej samej łodzi”. Niniejsze refleksje przelewam na papier w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan i jakże nie przywołać z historii budowanej przed Odsieczą Wiedeńską koalicji antytureckiej. Jak silna byłaby zjednoczona Europa chrześcijańska. A Polska…a nie wierzę?

ks. Piotr Szkudlarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!