Wierzę, więc śpiewam
Już za chwilę pójdziemy w procesjach w uroczystość Bożego Ciała i potem w czasie jej oktawy. Dbamy o ich oprawę zewnętrzną, by nad Eucharystią niesiony był baldachim, dziewczynki sypały kwiatki, obecni byli ministranci i nie tylko. Ale czy podczas procesji śpiewamy? To pytanie może wydać się niepotrzebne, ale tylko na pozór.
Jeżeli chodzi o śpiew w czasie procesji eucharystycznych to czym dalej od Jezusa pod postacią Chleba tym jest coraz ciszej. Ten zdarzający się brak śpiewu ludzi idących za Jezusem w monstrancji można zauważyć szczególnie podczas „miejskich” procesji w uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej, kiedy w różnych miastach wszystkie parafie łączą się razem. Wtedy też na pytanie, czy śpiewasz, pada odpowiedź wprost: „nie” i czasami ktoś tłumaczy, że fałszuje, nie ma zupełnie słuchu muzycznego. Jeden z księży odpowiedział na to tłumaczenie na portalu liturgia.pl: „bardzo proszę fałszować, proszę się nie bać fałszować. Podczas liturgii nie może być tak, że śpiewa tylko ksiądz, schola i osoby wykształcone”. Podczas liturgii chodzi o śpiew wszystkich, czyli współdziałanie wiernych, a nie tylko o przypatrywanie się temu, co robi ksiądz, czy wsłuchanie się w głos organisty lub kantora. Dobrze jeżeli śpiewają „czystym” głosem, ale to nie jest ich koncert czy solówka, to liturgia. Można i trzeba dbać o piękno śpiewu, ale „jeśli w ławce obok siedzi ktoś, kto fałszuje, a nas to najzwyczajniej w świecie denerwuje, to musimy to zaakceptować, bo ta osoba ma do tego prawo. Jeśli natomiast organista nie potrafi grać i śpiewać, to nie ma prawa tego robić” (liturgia.pl).
Czego pragniesz w nagrodę?
Jak ważny jest śpiew w czasie liturgii zauważano nawet w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Podkreślono, że śpiew i muzyka są ściśle złączone z czynnością liturgiczną, z tym co dzieje się przy ambonie i na ołtarzu, czyli nie są dodatkiem. By spełniły swoją funkcję w czasie liturgii muszą oczywiście wypełnić kryteria, czyli: teksty pieśni muszą być zgodne z doktryną katolicką - należy je czerpać przede wszystkim z Pisma Świętego i źródeł liturgicznych; mają być pełne pięknej modlitwy. Ważna jest też jakość muzyki, uczestniczenie zgromadzonych ludzi, bogactwo kulturowe ludu Bożego oraz sakralny i uroczysty charakter celebracji. W katechizmie przypomniano również: „Kto śpiewa, ten się dwa razy modli” (św. Augustyn). Natomiast słownik liturgiczny autorstwa ks. Jacka Zjawina przypominając czym jest procesja, wiąże ją ze śpiewem. Śpiewy i modlitwy w czasie procesji powinny być tak dobrane, aby wszyscy śpiewając je wyrażali przez nie wiarę w Chrystusa i ku Niemu kierowali całą uwagę.
To jest możliwe, tak jak w przypadku św. Tomasza z Akwinu. Jeżeli komuś ten Święty nie jest znany, to pewne kojarzy pieśni, których jest autorem i o nich za chwilę. Św. Tomasz napisał te teksty jako teolog nazywany nawet doktorem doktorów Kościoła, a do tego jeszcze był mistykiem i poetą. Jak mówił papież Benedykt XVI podczas katechezy w czasie Audiencji generalnej w czerwcu 2010 roku: „Św. Tomasz poświęcał się nie tylko pracy badawczej i nauczaniu, ale także głosił kazania ludowi. Prości ludzie słuchali go chętnie. Powiedziałbym, że to naprawdę wielka łaska, kiedy teolog umie mówić do wiernych z żarem i prostotą. (…) Całe życie i nauczanie św. Tomasza z Akwinu można zilustrować pewnym wydarzeniem, przekazanym przez dawnych biografów. Kiedy Święty, jak to było w jego zwyczaju, wczesnym rankiem trwał na modlitwie przed Ukrzyżowanym w kaplicy św. Mikołaja w Neapolu, Domenico da Caserta, zakrystian, usłyszał toczący się tam dialog. Tomasz pytał z niepokojem, czy to, co napisał o tajemnicach wiary chrześcijańskiej było słuszne. Ukrzyżowany odpowiedział: «Dobrze o Mnie napisałeś, Tomaszu. Czego pragnąłbyś w nagrodę?». A odpowiedź Tomasza, którą i my, przyjaciele i uczniowie Jezusa, chcielibyśmy zawsze Mu dawać, brzmiała: «Nic prócz tylko Ciebie samego, Panie!»”.
Kantor Chrystusa eucharystycznego
Do tego św. Tomasz bardzo kochał Eucharystię i otaczał ją tak wielkim nabożeństwem, że miał zwyczaj przystawiać głowę do tabernakulum z Najświętszym Sakramentem, tak jakby chciał usłyszeć bicie Bożego i ludzkiego Serca Jezusa. To w jego czasach papież Urban IV w 1264 roku wprowadził w Rzymie uroczystość Bożego Ciała. Inicjatorką wprowadzenia tego święta była Święta żyjąca na przełomie XII i XIII wieku Julianna z Cornillon (1192-1258). To tej przeoryszy klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liege w 1245 roku objawił Jezus i poprosił o ustanowienie osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Pan Jezus nawet wyznaczył dzień uroczystości Bożego Ciała - czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Ale bezpośrednim impulsem do ustanowienia tego święta przez papieża był cud w Bolsena. Kiedy ksiądz odprawiał Mszę Świętą po przeistoczeniu trącił ręką kielich, który przechylił się i wylały się z niego krople Krwi Chrystusa. Ksiądz zobaczył, że postacie wina zmieniły się w Krew. Zawiadomiony o tym cudzie papież, przebywający właśnie w pobliskim Orvieto, zabrał korporał z kroplami Krwi Jezusa. W tym mieście przebywał też św. Tomasz z Akwinu i to jemu Urban IV polecił opracowanie tekstów liturgicznych Mszy Świętej i Oficjum na uroczystość Bożego Ciała. Święty z radością spełnił prośbę papieża, bo kochał Eucharystię.
Napisał w języku łacińskim pięć hymnów związanych z Eucharystią, które przetłumaczone zostały na język polski - znany nam pewnie dobrze Adoro te devote, czyli „Zbliżam się w pokorze”, Lauda Sion („Chwal, Syjonie”), Pange lingua („Sław języku tajemnicę Ciała i Najdroższej Krwi”), Sacris solemniis („Z dniem świętym”) i Verbum supernum („Słowo najwyższe”). Stały się one nie tylko znakiem wiary w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie, ale przekazywały to, co wiadomo było na temat Eucharystii i zbawiania. Niektóre fragmenty tych hymnów znamy i śpiewamy jako samodzielne pieśni podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu, Komunii Świętej, a także procesji Bożego Ciała. Podczas wystawiania Najświętszego Sakramentu to „O zbawcza Hostio” (O salutaris Hostia), czyli dwie ostatnie zwrotki hymnu „Słowo najwyższe” (Verbum supernum). Z kolei „Przed tak wielkim Sakramentem” (Tantum ergo Sacramentum) to dwie ostatnie zwrotki hymnu „Sław języku tajemnicę” (Pange lingua).
Więc: „Sław języku tajemnicę Ciała i Najdroższej Krwi,
którą jako łask krynicę wylał w czasie ziemskich dni.
Ten co Matkę miał Dziewicę Król narodów godzien czci”.
Nic dodać, nic ująć chociaż od czasu napisania tych słów przez św. Tomasza minęło prawie 800 lat. Ale możemy jeszcze jedno: „Uczyńmy naszymi uczucia św. Tomasza z Akwinu, doskonałego teologa i zarazem gorliwego kantora Chrystusa eucharystycznego; pozwólmy, aby i nasza dusza otworzyła się w nadziei na kontemplację celu, do którego tęskni serce spragnione radości i pokoju” (Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de Eucharistia). Śpiewajmy z wiarą w obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie lub prosząc o nią. ■
Tekst Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!