TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 19:30
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wierzę w powszechny apostolski Kościół - Credo

Credo...

wierzę w powszechny apostolski Kościół

sw MarekOprócz przymiotu jedności i świętości, wyznajemy wiarę w Kościół powszechny i apostolski. W ten sposób dobitnie podkreślamy tożsamość naszego Kościoła, a zarazem naszą własną tożsamość. Katechizm wspomina, że „Słowo „Kościół” (ekklesia, z greckiego ek-kalein- „wołać poza”) oznacza „zwołanie”. Określa ono zgromadzenie ludu, na ogół o charakterze religijnym. Jest to pojęcie często używane w Starym Testamencie w języku greckim w odniesieniu do zgromadzenia ludu wybranego przed Bogiem, przede wszystkim zgromadzenia pod górą Synaj, gdzie Izrael otrzymał Prawo i został ustanowiony przez Boga Jego świętym ludem” (KKK 751).

Kiedy my, uczniowie Jezusa dodajemy jako określenie słowo „katolicki” to podkreślamy nowy, w stosunku do idei wybraństwa narodu akcent powszechnego wybrania do Kościoła Chrystusowego. ,,Katolicki” bowiem znaczy ,,powszechny”. Katechizm wyjaśnia najpierw istotę tej powszechności. „Kościół jest powszechny w podwójnym znaczeniu: ponieważ jest w nim obecny Chrystus. […] Kościół otrzymuje od Niego ‘pełnię środków zbawienia’, której On chciał mu udzielić: oraz poprawne i pełne wyznanie wiary, integralne życie sakramentalne, posługa święceń w sukcesji apostolskiej” (KKK nr 830).

To ważne stwierdzenie. Ono pokazuje, że tak, jak cały Kościół jest z Chrystusa, z Jego woli zbawczej, z Jego inicjatywy, tak i powszechność Kościoła nie jest efektem ludzkiej decyzji. Nie może być traktowana jak uchwała parlamentarna, zasada związkowa, czy stowarzyszeniowa. Powszechność Kościoła wynika z obecności w Nim żywego Chrystusa, Jego działania. Próba zmiany zasad tej powszechności, próba zmiany jakiejkolwiek zasady określającej Kościół byłaby ingerencją przeciw woli Boga!

Warto i trzeba to zauważyć: o powszechności Kościoła decyduje Zbawiciel, który daje Kościołowi depozyt wiary, sakramenty, sukcesję apostolską. Zatem nie mnożna – logicznie ujmując – uważać siebie czy kogoś za uczestniczącego w powszechnym Kościele, jeśli zrezygnuje się z „poprawnego i pełnego wyznania wiary, integralnego życia sakramentalnego, posługi święceń w sukcesji apostolskiej”. 

Problem jest chyba na tyle istotny, że Katechizm, cytując Sobór Watykański II, Konstytucję Lumen gentium stwierdza wyraźnie: „Nie dostępuje jednak zbawienia, choćby był wcielony do Kościoła ten, kto nie trwając w miłości, pozostaje wprawdzie w łonie Kościoła ‘ciałem’, ale nie ‘sercem’”  (nr 837). Dlatego niezależnie od orzeczeń oficjalnych, trzeba stwierdzić wyraźnie, że na przykład politycy, którzy twierdzą, że są katolikami, a opowiadają się przeciw życiu nie są faktycznie w Kościele. Zrezygnowali z zasad, które określają przynależność do Kościoła powszechnego. 

Taka konsekwencja oznacza bez wątpienia dramat. Bo z jednej strony, Kościół przypomina: „Do nowego ludu Bożego powołani są wszyscy ludzie” (nr 831), a z drugiej przywołuje starochrześcijańską maksymę:  „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. 

Katechizm zatrzymuje się nad tym zdaniem: „Sformułowane w sposób pozytywny oznacza, że całe zbawienie pochodzi jedynie od Chrystusa-Głowy przez Kościół, który jest Jego Ciałem. […]  Nie mogliby więc zostać zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać (Konstytucja Lumen gentium, 14); (KKK nr 846). 

Trudno uznać, mimo emocji, że człowiek, który przynależy formalnie do Kościoła, jest świadom Jego depozytu wiary, tego, że wiara ta ma przełożenie moralne, (inaczej nie jest wiarą chrześcijańską, lecz martwą doktryną, czy ideologią), że człowiek, który wiedząc to wszystko nie chce w tym Kościele trwać i wytrwać, poprzez swoje decyzje stanowiące inne poglądy, niż te, które Kościół wyznaje.

To prosta logika i proste myślenie. Znają je doskonale na przykład politycy, którzy wiedzą, że za złamanie zasad dyscypliny partyjnej, można, a nawet należy wykluczyć kogoś z szeregów partii. Mimo, że te zasady są zmienne, przyjmowane wolą niekiedy niewielkiej większości. Tutaj zasady nie są arbitralne, są darem Chrystusa. Nie podlegają dyskusji. Podlegają jedynie coraz lepszemu zrozumieniu, interpretacji, uwewnętrznieniu. 

Ktoś powie – to trąci totalitaryzmem! Warto sięgnąć przy takich wątpliwościach do nr 835. Katechizmu, który przywołuje słowa Pawła VI, z jego Adhortacji Evangelii nuntiandi, 62: „Strzeżmy się poglądu, że Kościół powszechny jest sumą lub, jeśli wolno powiedzieć, federacją Kościołów partykularnych. Sam Kościół, powszechny w swoim powołaniu i w swoim posłaniu, skoro zapuszcza korzenie na terenach o różnych warunkach kulturowych, społecznych i ustrojowych, przybiera w każdej części globu inny wymiar zewnętrzny i odmienne rysy” Kościół nie jest totalitarny, nie jest totalny, ale jest jeden i powszechny. Różnorodność, jedność i powszechność – to model nie znany w naszych strukturach społecznych i politycznych. Tymczasem, może zamiast próbować interpretować (błędnie) Kościół za pomocą modeli instytucji politycznych, warto by było te instytucje poddawać zasadom tworzącym Kościół?

Jeszcze jeden atrybut Kościoła to apostolskość. Katechizm stwierdza: „Kościół jest apostolski, ponieważ jest zbudowany na Apostołach. Jest on apostolski w potrójnym znaczeniu: był i pozostaje oparty na ‘fundamencie Apostołów’ (Ef 2, 20; Ap 21, 14); zachowuje i przekazuje, […] nauczanie, dobry depozyt i zdrowe zasady usłyszane od Apostołów; w dalszym ciągu - aż do powrotu Chrystusa - jest nauczany, uświęcany i prowadzony przez Apostołów dzięki tym, którzy są ich następcami w misji pasterskiej” (nr 857).

Mając takie fundamenty, taki dynamizm założycielski, Kościół nie tylko może, ale powinien być apostolski. Ważne jest to słowo „powinien”: „Cały Kościół jest apostolski, ponieważ pozostaje, przez następców św. Piotra i Apostołów, w komunii wiary i życia ze swoim początkiem. Cały Kościół jest apostolski, ponieważ jest ‘posłany’ na cały świat. Wszyscy członkowie Kościoła, choć na różne sposoby, uczestniczą w tym posłaniu. ‘Powołanie chrześcijańskie jest również ze swojej natury powołaniem do apostolstwa’” (nr 863).

Jeżeli dostrzegamy zatem w Kościele jakiś impas, związany z grzechami ludzkimi, nie pytajmy – kto zawinił i kto ma to naprawić? Apostolstwo – działanie w miłości i prawdzie to domena każdego z nas. 

Paweł Bortkiewicz TChr


Wszyscy są posłani

Bohater tego obrazu Tycjana (1488 - 1576) – św. Marek zanim rozpoczął głoszenie Dobrej Nowiny, sam przysłuchiwał się Apostołom, wśród których dojrzewała jego wiara. Marek jest autorem najstarszego przekazu ewangelicznego o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, który do dzisiaj jest podstawą (obok pozostałych trzech: Mateusza, Łukasza i Jana) apostolskiej działalności wielu uczniów i uczennic naszego Pana.

Choć kilka ostatnich wersów Ewangelii według św. Marka zostało do niej dopisanych nieco później (prawdopodobnie przez kogoś innego) to jednak właśnie tam znajdziemy wezwanie Jezusa ,,Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15). Wezwanie to kieruje dzisiaj Jezus także do apostołów, którymi są wszyscy ludzie na całym świecie, nie tylko następcy Dwunastu. Przypomniało nam o tym trzy miesiące temu hasło Światowych Dni Młodzieży ,,Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28, 19). Mistrz z Nazaretu wyraźnie sugeruje, jak to nauczanie powinno wyglądać mówiąc, że nie potrzeba tu martwić się o pieniądze, majątek, ,,zabezpieczenie” na drogę oraz, że nie powinniśmy tracić czasu wdając się w czcze pogaduszki o wszystkim i o niczym (Łk 10, 4). Jednocześnie otwarcie przyznaje, że nie będzie to zadanie łatwe, przyjemne i obfitujące w liczne sukcesy: ,,Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki” (Łk 10, 3). Można się przestraszyć, ale wyznając w Credo wiarę w apostolski Kościół jednocześnie musimy zdawać sobie sprawę, że to apostolstwo nie dotyczy wyłącznie kapłanów i misjonarzy, ale każdego chrześcijanina. A najlepiej głosi się Dobrą Nowinę przykładem własnego życia, jak czynili choćby św. Kosma i Damian, których odnajdujemy po lewej stronie św. Marka na obrazie obok. Ci bracia będący lekarzami, którzy zyskali sławę dzięki swoim zdolnościom, potrafili pokornie służyć. Nie pobierali opłat za leczenie, a szczególną troską otaczali ubogich i można powiedzieć, że też byli apostołami, bo często lecząc pogan pozyskiwali ich dla Chrystusa. Po prawej stronie św. Marka Tycjan namalował św. Rocha, który wsławił się opieką nad zadżumionymi i licznymi uzdrowieniami oraz św. Sebastiana, który będąc dowódcą gwardii cesarza rzymskiego został zamęczony za wyznawanie nauki Chrystusa.

Wszystkie te postacie doskonale obrazują powszechność Kościoła, same najczęściej pochodząc z dobrze sytuowanych rodzin, mając wykształcenie i stanowisko potrafiły poświęcić się służbie najuboższym, chorym
– wszystkim pozostającym na marginesie, będącym jednak braćmi i siostrami w Chrystusie lub tymi, których można pozyskać dla Ewangelii.

Obraz ,,Święty Marek w otoczeniu Świętych Kosmy, Damiana, Rocha i Sebastiana” powstał około 1511 roku (techniką olejną na desce) dla kanoników klasztoru augustianów Świętego Ducha na Wyspie i nawiązywał do wielkiej epidemii dżumy, jaka nawiedziła Wenecję. Kosma i Damian jako patronowie lekarzy oraz Roch i Sebastian patronowie chroniący od zarazy i chorób zakaźnych mieli wstawiać się u św. Marka, a przez niego u Boga za swoim miastem. Po rozwiązaniu klasztoru w XVII wieku obraz, jako jeden z pięciu tego malarza, został przeniesiony do kościoła Santa Maria della Salute w Wenecji. Warto dodać, że sam Tycjan był czołowym przedstawicielem weneckiej szkoły malarstwa renesansowego, jak na ówczesne czasy – bardzo długo żył (88 lat!) i tworzył dla władców oraz papieży.

AAD

Obraz Tycjana ,,Święty Marek w otoczeniu Świętych Kosmy, Damiana, Rocha i Sebastiana”

ok. 1511


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!